Z Radomia wracamy z kompletem punktów, ZAKSA liderem
Enea Czarni Radom
0:3
Enea Czarni Radom
17 listopada 2019, 17:30
24:26 25:27 22:25

Zwycięstwo Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Cerrad Enea Czarnymi Radom zakończyło zmagania 5. kolejki PlusLigi. Wbrew temu, na co mógłby wskazywać końcowy wynik, spotkanie było wyjątkowo zacięte, co potwierdzają chociażby dwie pierwsze partie, rozstrzygane na przewagi. MVP spotkania wybrany został Benjamin Toniutti.

Do meczu nasz zespół przystąpił bez Pawła Zatorskiego, który z powodu choroby nie mógł pojechać do Radomia. Do wyjściowego składu mistrza Polski wrócił natomiast Łukasz Kaczmarek. Pierwsza akcja spotkania już mogła być zapowiedzią wyrównanej walki, dłuższą wymianę na korzyść naszego zespołu rozstrzygnął Aleksander Śliwka. W ataku mogliśmy liczyć na nie mniej skutecznych Simone Parodiego i Łukasza Kaczmarka. Gra na styku nie trwała jednak długo (4:4). ZAKSA pokazała swoją siłę w bloku, o czym boleśnie przekonał się Karol Butryn, pierwszą dłuższą serię przyniosły nam zagrywki Simone Parodiego, w kontratakach pewnie akcje kończył Łukasz Kaczmarek i przy stanie 5:9 trener Prygiel postanowił przerwać grę. Po wznowieniu rywalizacji niemoc swojego zespołu przerwał Damian Boruch, jednak wciąż to mistrzowie Polski dyktowali warunki. Czujna gra Parodiego w obronie i regularność duetu Śliwka/ Kaczmarek pozwoliły zwiększyć dystans do pięciu oczek (7:12). Pojedyncze skuteczne zagrania Protopsaltisa nie mogły zaszkodzić ekipie Nikoli Grbicia, kolejne kontrataki należały do naszego zespołu i po  ataku Olka Śliwki z lewego skrzydła prowadziliśmy 14:9. Utrzymując ten rytm gry kędzierzynianie kontrolowali sytuację (13:18). Przy zrywie miejscowych i punktowych zagraniach Butryna (15:18) w końcówce seta Nikola Grbić przywołał jeszcze swoich podopiecznych do siebie. Pauza nie wybiła z rytmu atakującego radomian, który zapunktował serwisem, serię przeciwnika przerwał dopiero atak ze środka Davida Smitha (16:19). Kluczowa faza seta to kolejny zryw gospodarzy, którzy po kontrze zwieńczonej zagraniem Firszta odzyskali kontakt punktowy (19:20). Była to zapowiedź zaciętej końcówki, ważną akcję na korzyść swojego zespołu rozstrzygnął Butryn, asem serwisowym popisał się Filip i dość niespodziewanie radomianie wyszli na prowadzenie – 23:22. Po chwili gospodarze prowadzili już 24:22, znakomita postawa Łukasza Wiśniewskiego na siatce dała nam jeszcze remis (24:24), a po ataku Olka Śliwki ZAKSA prowadziła 25:24.Tej szansy nas zespół nie wypuścił z rąk, wygrywając na przewagi 26:24 i obejmując prowadzenie w meczu.

 

Po mocnym początku naszego zespołu w drugiej partii gra szybko się wyrównała. Gospodarzom oczekiwane rezultaty przynosiło ryzyko podejmowane w polu serwisowym, punkty bezpośrednio tym elementem na konto swojego zespołu zapisywali Pajenk z Firsztem. Kędzierzynianie nie pozwolili jednak uciec rywalom gwarantem zdobyczy punktowych naszej drużyny byli Aleksander Śliwka i Simone Parodi (6:6). Po etapie gry na styku na prowadzenie wyszliśmy przy zagrywkach Benjamina Toniuttiego. Kapitan ZAKSY skutecznie zmusił rywali do błędów, po kolejny zerwanym ataku swojego zespołu o czas poprosił Robert Prygiel (9:12). Regularne zagrywki Pajenka, kierowane w stronę Korneliusza Banacha, pomogły ekipie z Radomia wrócić do gry (12:12). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i tak przy zagrywkach Łukasza Wiśniewskiego i czujnej grze w bloku Łukasza Kaczmarka odzyskaliśmy dwupunktowe prowadzenie – 15:13. W odpowiedzi na te zagrania w kontratakach uaktywnił się Michał Filip i w kluczowej fazie seta nasi zawodnicy ponownie poczuli na plecach oddech rywali (16:17). W dłuższych wymianach nie mylił się jednak Łukasz Kaczmarek i w końcówce seta to podopieczni Nikoli Grbicia prowadzili 20:17. Wydawać się mogło, że tym razem nasz zespół nie pozwoli rywalom na doprowadzenie do nerwowej końcówki (19:21), seria zagrywek Pajenka i czujność na siatce radomian ponownie wyrównały stan (21:21). W końcówce to ZAKSA była o krok dalej, atak Simone Parodiego dał nam pierwszą piłkę setową (23:24). Widząc swoje szanse w meczu radomianie walczyli do końca i ponownie zwycięzcę musiała wyłonić gra na przewagi (25:25). Ponownie tę „wojnę nerwów” lepiej przetrzymali nasi zawodnicy, partię punktową zagrywką zakończył David Smith (25:27).

Podobnie jak dwie pierwsze partie również trzeci set meczu od mocnego uderzenia rozpoczęli siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, co miało odzwierciedlenie na tablicy wyników (2:4). Wykorzystując dokładne dogrania swoich kolegów Benjamin Toniutti uaktywnił na skrzydle Simone Parodiego, a Włoch nie zawodził, co sprzyjało utrzymywaniu dwupunktowego dystansu (6:8). Tak, jak we wcześniejszych fragmentach meczu, również tym razem cierpliwa gra radomian i dobrze ukierunkowany serwis przyniosły oczekiwane rezultaty. Podopieczni Roberta Prygla nie tylko doprowadzili do wyrównania ale wyszli na prowadzenie 11:9. Radość miejscowych nie trwała długo, w ataku nie mylili się Olek Śliwka i Łukasz Kaczmarek, utrzymując wyższy poziom skuteczności nie tylko w zagraniach z pierwszej akcji ale również w kontrach nasz zespół odwrócił losy seta. Szczęśliwe dla ZAKSY okazało się ustawienie z Łukaszem Kaczmarkiem w polu serwisowym i przy stanie 14:16 trener Prygiel musiał reagować. Nieco spokoju w końcówce seta zagwarantowały nam asy serwisowe Davida Smitha (17:19). Na to samo mogli jednak liczyć gospodarze, kiedy w polu serwisowym pojawił się Bartosz Firszt i tym razem ZAKSA musiała odrabiać straty (20:19). Nasz zespół zareagował perfekcyjnie, tym razem obyło się bez gry na przewagi. Seta punktowym blokiem zakończył Łukasz Kaczmarek (23:25).

MVP meczu – Benjamin Toniutti
Cerrad Enea Czarni Radom – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3
(24:26, 25:27, 22:25)