Również drugie spotkanie rywalizacji grupy A PreZero Grand Prix nie ułożyło się po myśli naszego zespołu. Kędzierzynianie tym razem mierzyli się z GKS-em Katowice. W dwusetowej rywalizacji nie brakowało długich wymian, niestety po ponad godzinnej walce musieliśmy uznać wyższość rywali.
W drugim spotkaniu od pierwszych minut na boisku pojawili się: Rafał Prokopczuk, Krzysztof Rejno, Bartłomiej Kluth i Korneliusz Banach. Mecz rozpoczął się po myśli GKS-u, czujni w bloku katowiczanie już na starcie wypracowali kilka oczek zaliczki, prowadząc 4:1. W niwelowaniu dystansu pomagały celne ataki Krzysztofa Rejno, również ustawienie z naszych środkowym w polu serwisowym zaowocowało i jeszcze przed zmianą stron boiska odzyskaliśmy kontakt punktowy (6:7). Sprytne obijając blok naszego zespołu katowiczanie odzyskali trzypunktowe prowadzenie – 11:8. Przy wymianie ciosów w ataku dystans utrzymywał się (12:16). Skuteczność w kontratakach sprzyjała ekipie z Katowic, w końcówce seta sygnał do ataku dał swoim kolegom Krzysztof Rejno, zmuszając trenera GKS-u do reakcji (16:19). Końcówka seta to popis gry naszego zespołu, tym razem szczęśliwe okazało się ustawienie przy serwisach Mateusza Zawalskiego. Niestety pogoń przyszła za późno i mimo walki nie zdołaliśmy odwrócić losów seta, wygranego przez GKS 25:23.
Dobrze dysponowany w polu serwisowym Mateusz Zawalski pozostał na boisku również od początku kolejnej odsłony. Tę partię rozpoczął błąd po stronie GKS-u (1:0). Czujna gra obronna naszego zespołu i kolejne kontrataki pozwoliły nam wyjść na prowadzenie (3:1). Już od pierwszych akcji tej części meczu nie brakowało dłuższych wymian, te częściej na swoją korzyść rozstrzygali kędzierzynianie. Rywali swoim serwisem pocelował jeszcze Bartek Kluth i nasz zespół utrzymywał kilka oczek zaliczki punktowej. Niestety ambitni rywale zdołali doprowadzić do wyrównania i od stanu po 6 walka zaczęła się praktycznie na nowo. Przy kolejnej zmianie stron boiska z minimalnej zaliczki mogli się cieszyć katowiczanie, Gieksa wyraźnie nabrała wiatru w żagle”, tym samym role się odwróciły i to nasi rywale prowadzili 14:10. Przy problemach z przyjęciem nasz zespół pozwolił rywalom umocnić się na prowadzeniu. Podczas drugiej przerwy technicznej było już 10:16. Podobnie jak w pierwszej partii kędzierzynianie przystąpili do odrabiania strat, celne zagrania Krzysztofa Rejno czy sprytne plasy Bartłomieja Klutha niestety nie wystarczyły i w końcówce seta nasi rywale prowadzili 19:14. Niestety nie powtórzyła się historia z partii pierwszej, kiedy to w końcówce nasz zespół niemal doprowadził do wyrównania, przewaga rywali utrzymała się i to GKS wygrał 25:15 i 2:0 w całym spotkaniu.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 0:2
(23:25, 15:25)
Podziel się!