Kamil Semeniuk: Właśnie tak powinna wyglądać drużyna

– Ten turniej na pewno da nam dużo na przyszłość, doda pewności siebie na startujący nowy sezon – o wygranej w Superpucharze Mistrzów Polski, ciekawie zapowiadającym się sezonie ligowym i sile Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mówi nasz przyjmujący – Kamil Semeniuk.

Superpuchar Mistrzów Polski był ostatnim sprawdzianem przed startem PlusLigi. Trzeba przyznać, że to mocne otwarcie sezonu 2020/2021.

Kamil Semeniuk: – Ten turniej na pewno da nam dużo na przyszłość, doda pewności siebie na startujący nowy sezon. Dodatkowo mieliśmy tutaj okazję rozegrania dwóch spotkań dzień po dniu. Był to więc nieco inny system, niż rytm, który nas czeka w trakcie regularnego sezonu. Co cieszy to fakt, że po ciężkim półfinałowym meczu w finale czekało nas równie trudne starcie, a my ponownie pokazaliśmy się z dobrej strony i wygraliśmy. Myślę, że możemy być zadowoleni z przebiegu turnieju i kontynuować naszą pracę, jak najlepiej przygotowując się do sezonu ligowego. A w lidze – w każdym kolejnym spotkaniu będziemy chcieli dawać z siebie maksimum, walcząc o komplet punktów.

Turniej w Arłamowie, po udanych meczach kontrolnych, był również potwierdzeniem, że praca jaką wykonaliście w okresie przygotowawczym owocuje? Mimo że po półfinale mieliście mniej czasu na regenerację od rywali, w meczu decydującym widać było świeżość w waszej grze.

– Cały sztab szkoleniowy z nami zawodnikami bardzo dobrze współpracuje i to chyba też widać. Po sobotnim meczu z Resovią, który kosztował nas sporo sił sztab razem z nami doszedł do wniosku, że przed finałem – rano spróbujemy jeszcze popracować na siłowni. Jest to na pewno coś nowego, ale jak było widać przyniosło efekty i widoczne było to, że jesteśmy w dobrej kondycji. Ten dialog między sztabem, a zawodnikami jest równie ważny. Właśnie dzięki takiej rozmowie, ustaleniu jak się czujemy czy postrzegamy daną sytuację  możemy podejmować różne decyzje, jak chociażby to czy iść jeszcze na siłownię, czy lepiej nie.

Zarówno w meczu z Resovią, jak i konfrontacji ze Skrą u was nie było widać nerwowości w grze, nawet gdy to rywale prowadzili kilkoma punktami. To jedna z cech, która ma być siłą ZAKSY?

– Jak najbardziej tak, po każdym wygranym czy przegranym secie staramy się resetować, tak jakby każda kolejna partia miała być nową historią pisaną na czystej kartce. Myślę, że to nasza bardzo dobra cecha i oby było tak dalej. Nieważne jest jak kończymy wcześniejszą partię, istotne dla nas ma być, aby kolejnego seta rozpocząć jak najlepiej.

Wybrany MVP meczu finałowego Olek Śliwka przyznał, że to wyróżnienie mogło trafić tak naprawdę do każdego z was. Przy tak wyrównanym składzie, kiedy ciężar gry nie spoczywa tylko na jednym zawodniku stawianym w roli lidera,  gra się łatwiej?

-Na pewno to duży atut naszego zespołu, właśnie tak powinna wyglądać drużyna, że nie ma jednego lidera, tylko jest kilku zawodników, którzy wspólnymi siłami „ciągną” tę grę. Opierając wszystko na jednym zawodniku, w momencie kiedy on zawodzi, trudno prowadzić grę. Natomiast w przypadku wyrównanego składu nawet jeżeli któryś z nas miałby nieco gorszy dzień, to zawsze jest pozostała piątka, która daje z siebie maksimum.

Poziom rywalizacji o Superpuchar sprawił, że z wyjątkowym zaciekawieniem kibice mogą czekać na start zmagań ligowych. Już wcześniej mówiło się o tym, że najbliższy sezon może być jeszcze bardziej wyrównany niż poprzednie. Patrząc na grę uczestników w turnieju mistrzów trudno się z tym nie zgodzić…

Wiele zespołów przed tym sezonem się wzmocniło, poczyniło interesujące ruchy transferowe, jak chociażby obecność Taylora Sandera w Skrze Bełchatów. Jest kilka ciekawych zespołów i liga na pewno się wyrówna. Aczkolwiek my, na tle rywali, mamy tę siłę, że w porównaniu z poprzednim sezonem nasz skład się jakoś mocno nie zmienił. To utrzymanie trzonu zespołu dodaje też pewności, pozwala zachować stabilność, wiemy, jak nasza siatkówka może i powinna wyglądać. Zobaczymy jak ułoży się ten sezon, ze swojej strony mogę zapewnić, że z każdym będziemy chcieli walczyć na równi, dając z siebie wszystko – niezależnie od tego kto znajdzie się po drugiej stronie siatki.