Po zaciętym, emocjonującym spotkaniu siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wywalczyli wymarzony awans do finału. W drugim spotkaniu wygrali Rosjanie 3:2, o awansie decydował “złoty set”, ten padł łupem naszego zespołu. MVP meczu wybrany został Kamil Semeniuk.
Spotkanie rozpoczęliśmy następującym składem: Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith, Paweł Zatorski (libero)
Mecz nieco lepiej rozpoczęli przyjezdni, skuteczność N’Gapetha w kontrach i czujna gra Rosjan w bloku dałam im minimalną zaliczkę (1:3, 3:6). Po naszej stronie punktowali Jakub Kochanowski z Łukaszem Kaczmarkiem, znakomite zagrywki naszego atakującego i problemy w przyjęciu Bednorza pozwoliły nam zniwelować dystans (5:6). Niestety chwilę później przy kolejnej serii punktowej przyjezdnych Nikola Grbić musiał interweniować (5:9). Po wznowieniu rywalizacji efektownym atakiem popisał się David Smith, niezmiennie jednak siła serwisu Michajłowa robiła swoje i Zenit utrzymywał kilkupunktową zaliczkę (6:11). Problemy naszego zespołu nie mijały, podczas gdy podopieczni trenera Alekny wyprowadzali kolejne kontrataki. I tak chwilę później Nikola Grbić musiał sięgnąć po kolejną przerwę na żądanie (8:14). Na celne zagrania rywali skutecznym atakiem z drugiej linii odpowiedział Olek Śliwka, na lewym skrzydle radził sobie Kamil Semeniuk, jednak wciąż to ZAKSA musiała szukać serii punktowych (11:18). Sygnał do ataku dał swoim kolegom Łukasz Kaczmarek, regularność naszego atakującego w polu serwisowym oraz trafne decyzje Davida Smitha w ataku nieco poprawiły naszą sytuację (13:19). Dobrą zmianę w końcówce dał jeszcze Bartłomiej Kluth, swoje noty w ataku regularnie poprawiał Kamil Semeniuk, niestety błędy w polu serwisowym przeplatały celne zagrania naszych zawodników (16:23). Tej partii nie zdołaliśmy uratować, seta zakończył zerwany atak Smitha (17:25).
Kolejny set rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla naszego zespołu, po etapie gry na styku serię punktową dały nam znakomite zagrywki Łukasza Kaczmarka. Presja ze strony naszego zespołu zmusiła gości do popełniania błędów na siatce i to ZAKSA prowadziła 6:3. Rosjanie wyszli co prawda z niewygodnego ustawienia, jednak kolejne ataki Łukasza Kaczmarka i serwisy Bena Toniuttiego zwiększyły dystans (10:6). Równie skuteczny w tej partii był Olek Śliwka, chwilowy zryw pozwolił przyjezdnym odrobić nieco straty, jednak wraz z pojawieniem się Łukasza Kaczmarka w polu serwisowym wróciły problemy gości z przyjęciem. Celne zagrania naszego atakującego otwierały przed ZAKSĄ szanse w kontrach, a tam okazji nie marnowali Kamil Semeniuk czy David Smith (16:9). Nasz środkowy zapunktował jeszcze zagrywką i dystans wzrósł do ośmiu oczek (19:11). W końcówce partii Władimir Alekna zdecydował się na zmiany w składzie. Kędzierzynianie kontynuowali swoją dobrą grę, na środku siatki nie do zatrzymania był Jakub Kochanowski, od kędzierzyńskiego bloku odbił się jeszcze N’Gapeth i mieliśmy pierwszą piłkę setową przy stanie 24:15. Rosjanie nie bronili się zbyt długo, kropkę nad i” atakiem z przechodzącej piłki postawił Łukasz Kaczmarek (25:16).
Podobnie jak odsłona druga również trzeci set to wyrównana gra przy wymianie ciosów w ataku. Znakomite ataki Kamila Semeniuka i Łukasza Kaczmarka pozwalały nam prowadzić z Zenitem grę na styku przy minimalnej zaliczce punktowej (6:5). Tym razem pierwszą serię dał naszej drużynie David Smith, to właśnie przy zagrywkach amerykańskiego środkowego nieco odskoczyliśmy (8:5). Kędzierzynianie nie pozwolili rywalom na zbyt wiele, chwilę później efektownym blokiem popisał się Łukasz Kaczmarek i prowadziliśmy 11:7. Do oczek zdobywanych atakiem Olek Śliwka dodał jeszcze punktowy serwis (13:7), zmuszając trenera przyjezdnych do wykorzystania przerwy na żądanie. Rosjanie wyszli co prawda z niewygodnego ustawienia jednak po chwili siła serwisy Kuby Kochanowskiego pokonała Bartosza Bednorza i polski przyjmujący broniący barw Zenitu Kazań musiał opuścić boisko (16:9). Kolejne zmiany w składzie gości nie odwróciły losów tej partii, regularnie w zagraniach z drugiej linii punktował Aleksander Śliwka, coraz częściej mylił się N’Gapeth i prowadziliśmy 19:13. Niestety Rosjanie nie zamierzali rezygnować i w końcówce seta odrobili nieco straty (19:16), zmuszając do reakcji trenera Grbicia. Przy utrzymującej się grze punkt za punkt niezmiennie nasz zespół był w lepszej sytuacji, ważne kontry na korzyść naszego zespołu rozstrzygał Łukasz Kaczmarek, goście nie ustrzegli się błędów (24:19). Rosjanie jeszcze walczyli, jednak po kiwce Kamila Semeniuka to ZAKSA wygrała 25:21.
W czwartym secie przyjezdni podjęli jeszcze walkę, ZAKSA nie ustępowała kroku rywalom, co miało odzwierciedlenie na tablicy wyników. Przy wymianie ciosów na siatce dość długo żadna z drużyn nie była w stanie wypracować wyższego prowadzenia, przy czym jednopunktowa zaliczka niezmiennie sprzyjała naszej drużynie (4:3, 7:6). W dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na skutecznego na skrzydłach Kamila Semeniuka, ponownie problemy Rosjan w przyjęciu wróciły przy zagrywkach Łukasza Kaczmarka (13:12). Chwilę później swoją dobrą dyspozycję w elemencie zagrywki potwierdził jeszcze Kamil Semeniuk i odzyskaliśmy trzypunktowy dystans (16:13). Zmienność sytuacji jak w kalejdoskopie zapowiadała sporo emocji w końcówce seta, zagrania Michajłowa i Woronkowa przywróciły nadzieję przyjezdnym (16:15). Na celne ataki Rosjan odpowiadał Kuba Kochanowski (18:17). W kluczowych akcjach ekipę z Kazania zawodził Michajłow i prowadziliśmy w końcówce 21:18. Nie utrzymaliśmy tej zaliczki, celne zagrywki N’Gapetha doprowadziły do wyrównania (21:21). W tej partii odzyskaliśmy jeszcze prowadzenia (23:21), aby przy zerwanych atakach wrócić do gry na styku (23:23). To był dopiero początek siatkarskiej wojny nerwów, przy stanie 24:23 mieliśmy w górze pierwszą piłkę meczową. Niestety Rosjanie walcząc doprowadzili do końcówki rozstrzyganej na przewagi, w tej losy seta odwrócił N’Gapeth (28:30).
Tie-break to, podobnie jak dwie wcześniejsze partie, gra punkt za punkt przy wymianie ciosów na siatce (2:2). W tej części spotkania mogliśmy liczyć na znakomite ataki Olka Śliwki i Łukasza Kaczmarka, które były gwarantem zdobyczy punktowych. Przełamanie i odzyskanie zaliczki przy zagrywkach Bena Toniuttiego postawiło nas w nieco lepszej sytuacji (4:3). Idąc za ciosem przy serwisach Kuby Kochanowskiego i czujnej grze na siatce Davida Smitha zwiększyliśmy nieco dystans (7:5). Po zmianie stron boiska goście uaktywnili się jeszcze w bloku w ekspresowym tempie wyrównując na 8:8. Ciosy z zagrywki Kamila Semeniuka po raz kolejny odwróciły sytuację (10:8). W kluczowych momentach mogliśmy liczyć na Aleksandra Śliwkę (12:10) i Łukasza Kaczmarka (13:11). Niestety nie ustrzegliśmy się również błędów, a te doprowadziły do wyrównania (13:13). Po raz kolejny w spotkaniu czekała nas końcówka seta rozstrzygana na przewagi (14:14, 16:16), niestety również tym razem lepsi byli goście (18:20) i o awansie miał zadecydować złoty set.
Emocji nie brakowało również w decydującej partii meczu, tę odsłonę otworzył N’Gapeth, skrzydłowemu Zenita odpowiedział Kamil Semeniuk, a przy zagrywkach Kuby Kochanowskiego odzyskaliśmy minimalną zaliczkę (3:2). To właśnie Kamil Semeniuk dał swoim kolegom sygnał do ataku, seria zagrywek naszego przyjmującego postawiła ZAKSĘ w korzystnej sytuacji przy mianie stron boiska (8:4). Rosjanie zdołali wyjść z niewygodnego ustawienia, jednak szybko odpowiedział im Olek Śliwka (9:5), bezbłędnie blok rywali mijał Łukasz Kaczmarek (12:8). Sygnał do ataku ponownie dał przyjezdnym N’Gapeth (12:11), Francuz popełnił w końcu błąd (13:11), tej zaliczki nie pozwoliliśmy sobie odebrać, punkt na wagę awansu zdobył Aleksander Śliwka (15:13)
MVP spotkania: Kamil Semeniuk
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle- Zenit Kazań 2:3
(17:25, 25:16, 25:21, 28:30, 18:20)
złoty set: 15:13
Podziel się!