Po blisko 3- godzinnym, zaciętym spotkaniu siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonali PGE Skrę Bełchatów. Nasz zespół przegrywał już w setach 0:2, pokazując charakter i wolę walki kędzierzynianie odwrócili losy meczu, triumfując 3:2. MVP spotkania wybrany został Łukasz Kaczmarek.
Mecz w Bełchatowie rozpoczęliśmy składem z Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, Marcinem Januszem na rozegraniu, Norbertem Huberem i Krzysztofem Rejno na środku siatki, duetem przyjmujących Aleksander Śliwka/ Kamil Semeniuk i Erikiem Shoji – libero.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli naszego zespołu, celne ataki Kamila Semeniuka i czujna gra Norberta Hubera na środku siatki pozwoliły nam wypracować kilka oczek zaliczki. W dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na duet Olek Śliwka/ Łukasz Kaczmarek i to ZAKSA prowadziła 5:2. Na reakcję gospodarzy nie musieliśmy długo czekać, na skrzydle uaktywnił się Milad Ebdipour i jeszcze przed przekroczeniem progu 10. punktu na tablicy wyników widniał remi (10:10). W tej odsłonie wypracowanie przewagi łatwiej przychodziło ZAKSIE, nieco pomogły nam błędy własne po stronie rywali, niezmiennie w kontrach nie mylił się Łukasz Kaczmarek i to nasz zespół był o krok dalej (11:13). Sygnał do ataku dał jednak miejscowym Kooy, to właśnie ciosy z zagrywki sprzyjały gospodarzom, doprowadzając kolejno do gry na styku (14:14, 18:18). W dłuższych wymianach niezmiennie skuteczność sprzyjała siatkarzom z Opolszczyzny, w końcówce seta mogliśmy liczyć na Kamila Semeniuka (18:19). Niestety w kluczowym momencie zagrywki Mateusza Bieńka postawiły nas w trudne sytuacji, zmuszając do reakcji trenera Cretu (21:19). Tym samym odpowiedzieli bełchatowianom Kamil Semeniuk i Norbert Huber i to ZAKSA miała szanse na skończenie seta (22:24). Nie był to koniec emocji, Skra po raz kolejny doprowadziła do wyrównania, a celne zagrywki Kooya sprawiły nam trudności. Tę szansę wykorzystał Atanasijvić i to miejscowi wygrywając na przewagi (26:24), objęli prowadzenie w meczu.
Kolejny fragment meczu rozpoczęliśmy od falstartu, bełchatowianom pierwsze prowadzenie zagwarantowała seria zagrywek Mateusza Bieńka (3:0). Passę rywali szybko przerwał Aleksander Śliwka, niestety miejscowym niezmiennie sprzyjała zagrywka, szanse w przechodzących piłkach wykorzystywał Kooy, co sprzyjało utrzymywaniu prowadzenia przez Skrę. Nasz zespół wyczekał jednak rywala, uaktywniając się w bloku, to właśnie czujna gra na siatce pozwoliła ZAKSIE odzyskać kontakt punktowy (9:8). Przy zaciętej rywalizacji, podobnie jak w odsłonie premierowej, również w tej części spotkania nie brakowało długich, widowiskowych wymian, wykorzystując szans w kontrach gospodarze ponownie zdołali nam nieco odskoczyć (12:9). Po raz kolejny nasz zespół zdołał wrócić do gry na styku, a celny atak Kamila Semeniuka w końcówce dał nam szanse na wyrównanie (17:16). Miejscowi nie ustrzegli się błędów własnych i tak po chwili byliśmy świadkami remisu, w kluczowej fazie seta asem serwisowym popisał się Aleksander Śliwka, wyprowadzając nasz zespół na jednopunktowe prowadzenie 22:21. Niestety ta zaliczka nie wystarczyła, kędzierzynianie nie ustrzegli się błędów własnych, nawet efektowne obrony i długie wymiany rozstrzygane na naszą korzyść przez Łukasza Kaczmarka nie wystarczyły (25:25). Ponownie w grze rozstrzyganej n przewagi skuteczność sprzyjała Skrze, partię zakończył punktowy blok naszych rywali (29:27).
Walcząc do końca nasz zespół mocnym akcentem otworzył trzecią partię spotkania (3:6). Siatkarze ZAKSY nie wstrzymywali ręki w polu serwisowym, wykorzystując szansę również w dłuższych wymianach. Chcąc jak najszybciej zakończyć rywalizację zawodnicy trenera Kovaca w ekspresowym tempie przystąpili do niwelowania dystansu, kluczowe w tym okazało się ustawienie z Mateuszem Bieńkiem w polu serwisowym. To właśnie ciosy środkowego reprezentacji Polski odwróciły sytuację i to Skra prowadziła 10:9. Po przerwie, o którą popisał Gheorghe Cretu, równie efektownymi zagrywkami popisał się Kamil Semeniuk. Tym samym po raz kolejny to nasz zespół mógł się pochwalić prowadzeniem. Do ciosów w polu serwisowym i ataku kędzierzynianie dodali punktowe bloki, prowadząc 13:11. Na kolejny zwrot akcji nie musieliśmy długo czekać, po raz kolejny sporo problemów sprawiły nam zagrywki Kooya i od stanu po 14 wróciliśmy do gry na styku. W tej odsłonie kędzierzynianie przetrzymali napór ze strony rywala, nawet mocne i skuteczne zagrywki Atanasijevicia nie zdołały złamać walecznych kędzierzynian (16:18, 20:21). W kluczowym momencie asem serwisowym popisał się Norbert Huber (22:23), chwilę później seta skutecznym blokiem zakończył Łukasz Kaczmarek (23:25).
Idąc za ciosem również w pierwszych akcjach czwartego seta lepiej spisywali się siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, prowadząc kolejno 4:0, 6:1. Zryw Skry to ponownie efekt celnej zagrywki, gospodarze zdołali nieco się zbliżyć, jednak wiąż to ZAKSA utrzymywała kilkupunktową zaliczkę – 10:7. Mocnym punktem w szeregach rywali był Mateusz Bieniek, zapał przeciwnika skutecznie studził jednak Łukasz Kaczmarek. To właśnie zagrania naszego atakującego wyprowadzały zespół z Opolszczyzny z niewygodnego ustawienia. Równie pewnie z blokiem przeciwnika radził sobie Olek Śliwka. Niestety z pojawieniem się na zagrywce Kooya przewaga kędzierzynian stopniała do jednego punktu (13:14), nie czekając na rozwój wypadków Gheorghe Cretu postanowił reagować, przywołując swój zespół do siebie. Pauza poskutkowała i przyjmujący gospodarzy popełnił błąd. W długich, emocjonujących wymianach niezmiennie mogliśmy liczyć na Kamila Semeniuka, dobrą zmianę w końcówce seta dał jeszcze Bartek Kluth, popisując się blokiem na Mateuszu Bieńku (16:19). Końcówka seta należała do naszego zespołu, kolejne zagrania Semeniuka czy Kaczmarka przybliżały nas do tie-breaka (17:21, 18:23). Szanse swojego zespołu przedłużył jeszcze Atanasijević, zmagania zakończył sprytnym plasem za blok Olek Śliwka i tak po ponad 2,5- godzinne walce czekał nas tie-break (19:25).
W decydującej partii to nasz zespół rozpoczął lepiej, skuteczność na środku Norberta Hubera i szanse w kontratakach wykorzystywane przez Łukasza Kaczmarka zrobiły różnicę. Przy zagrywkach Marcina Janusza zanotowaliśmy jeszcze serię punktową, przed zmianą stron boiska efektownym blokiem na Ebadipourze popisał się Kamil Semeniuk i to ZAKSA prowadziła 8:5. Nie było to jednak ostatnie słowo gospodarzy, ponownie w ustawieniu Mateuszem Bieńkiem w polu serwisowym Skra zanotowała serię punktową, odzyskując kontakt punktowy (8:9). Passę rywala przerwał Kamil Semeniuk, dobrą zmianę na siatce ponownie dał Bartek Kluth i mogliśmy nieco odetchnąć (8:11). W decydującym fragmencie seta nie brakowało nerwowości, miejscowi uaktywniając się w bloku (12:13), tej szansy nas zespół nie wypuścił z rąk, atak Łukasza Kaczmarka dał nam pierwszą piłkę meczową, formalności w kontrze dopełnił Aleksander Śliwka (12:15).
MVP meczu – Łukasz Kaczmarek
PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
(26:24, 29:27, 23:25, 19:25, 12:15)
Podziel się!