ZAKSA na fali, GKS pokonany!
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
3:1
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
15 grudnia 2018, 17:30
Kędzierzyn-Koźle
23:25 25:19 25:18 25:20

Zwycięstwem ZAKSA kończy rok 2018 na własnym terenie. W ostatnim spotkaniu tego roku, rozgrywanym w Kędzierzynie-Koźlu, wygraliśmy 3:1 z GKS-em Katowice. MVP meczu wybrany został Sam Deroo.

Znakomity początek meczu zagwarantował naszej drużynie Mateusz Bieniek, regularne zagrywki mistrza świata wyprowadziły ZAKSĘ na czteropunktowe prowadzenie (4:0). Niemoc swojego zespołu przerwał dopiero Emanuel Kohut, jednak wciąż to ekipa Andrei Gardiniego kontrolowała sytuację (6:3). Wykorzystując dokładne dogrania swoich kolegów Benjamin Toniutti uaktywnił grę przez środek, a tam niezłe noty zbierał Łukasz Wiśniewski. Mocnym punktem naszego zespołu w tej części spotkania była również czujna gra w bloku, o czym dotkliwie przekonał się Karol Butryn. Chwilowy zryw ekipy Piotra Gruszki zniwelował nieco dystans (15:13). Serię gości efektownym zagraniem z drugiej linii przerwał Sam Deroo. Nie był to jednak koniec emocji, wygrana przez GKS akcja na siatce dała katowiczanom kontakt punktowy (16:15). W kluczowej części seta mogliśmy liczyć na skuteczność w ataku Aleksandra Śliwki, dobrą zmianę dał jeszcze Sławomir Jungiewicz, obijając blok rywali (20:18). Niestety goście wzmocnili swoją zagrywkę i po asie serwisowym Butryna na tablicy wyników widniał remis (20:20). Reakcja Andrei Gardiniego była niemal natychmiastowa i nasz trener zdecydował się przerwać grę. Jednak po chwili szczęście przyjezdnych przy zagrywce Sobańskiego dało naszym rywalom pierwsze prowadzenie w spotkaniu – 22:21.Tej szansy nasi rywale nie wypuścili z rąk i to GKS cieszył się z wygranej 25:23.

ZAKSA Kedzierzyn Kozle - GKS Katowice

Początek kolejnej partii to ponownie pewna zagrywka naszego zespołu, tym razem szeregi przyjęcia rywali poruszył Łukasz Kaczmarek, w ataku szans nie marnowali Sam Deroo i Aleksander Śliwka (3:2). Tym razem jednak utrzymywała się gra na styku przy wymianie sił w ataku (8:8). Dopiero zagrywki Aleksandra Śliwki i szczelny blok duetu Bieniek/Deroo dały naszej drużynie dwupunktową zaliczkę (10:8). Również skuteczność w kontratakach sprzyjała ZAKSIE, po ataku Łukasza Wiśniewskiego przy stanie 12:9 trener gości zdecydował się przerwać grę. Nie wybiło to z rytmu wicemistrzów Polski, na prawym skrzydle regularnie punktował Sam Deroo i utrzymywaliśmy trzypunktowe prowadzenie (15:12). Problemy gościom sprawiły zagrywki Łukasza Wiśniewskiego. Mimo przewagi utrzymującej się po stronie naszego zespołu nie brakowało emocji i długich zaciętych wymian. W tego typu akcjach lepiej reagowali siatkarze ZAKSY. I tak najdłuższą akcję spotkania na korzyść naszego zespołu, efektownym atakiem ze środka rozstrzygnął Mateusz Bieniek (18:13). W końcówce seta swoje noty w ataku poprawił jeszcze Sam Deroo i prowadziliśmy już 22:17. Pojedynczy blok Łukasza Wiśniewskiego na Bartłomieju Krulickim zwiększył jeszcze dystans i po chwili mieliśmy w górze pierwszą piłkę setową. Szansę GKS-u przedłużył jeszcze Rafał Sobański, jednak atak Koppersa zakończył ten fragment spotkania (25:19).

Od rywalizacji punkt za punkt rozpoczęliśmy trzeciego seta (4:4). Na zagrania Wiśniewskiego z Deroo odpowiadał Butryn, jednak niezmiennie o krok dalej byli siatkarze ZAKSY (6:5). Przy zagrywkach Łukasza Kaczmarka i kontratakach kończonych przez Aleksandra Śliwkę dystans zwiększył się do trzech oczek (10:7). Efektownymi atakami z drugiej linii popisywał się Sam Deroo i prowadziliśmy już 12:8. Kędzierzynianie imponowali grą obronną, niemal wszystkie zagrania katowiczan odbijały się od rąk naszych zawodników, w kontratakach sprytnie blok rywali omijał Sam Deroo i to ZAKSA kontrolowała sytuację. Niezmiennie wysokie noty zbierali środkowi ZAKSY, zagrania Mateusza Bieńka regularnie dostarczały punktów drużynie Andrei Gardieniego. Podobnie jak w drugim secie długie wymiany należały do wicemistrzów Polski, kolejne zagrania rywali podbijali Paweł Zatorski i Benjamin Toniutti, a w konfrontacji z nawet potrójnym blokiem rywali bezbłędny był Sam Deroo. Kiedy przewaga ZAKSY wzrosła do sześciu punktów Piotr Gruszka przywołał swoich podopiecznych do siebie (21:15). Przerwa nie wybiła z rytmu naszego zespołu, ataki Łukasza Kaczmarka przybliżały nas do celu (23:16). W końcówce seta GKS nie stawiał większego oporu, błąd Krulickiego w polu serwisowym zakończył tę partię (25:18).

ZAKSA Kedzierzyn Kozle - GKS Katowice

Od udanego ataku kolejny fragment meczu rozpoczął Aleksander Śliwka, tym razem katowiczanie zdołali dotrzymać kroku naszej drużynie do stanu 3:3. Szczęśliwe dla ZAKSY okazało się ustawienie z Mateuszem Bieńkiem w polu serwisowym. Nie bez znaczenia była czujna gra w bloku Łukasza Wiśniewskiego i prowadziliśmy już 7:3. Niestety również naszej drużynie przytrafił się przestój i podopieczni Piotra Gruszki wrócili do gry (9:8). Przy zmienności sytuacji kędzierzynianie kolejno odzyskiwali i tracili kilkupunktowe prowadzenie. Niewygodne dla naszego zespołu okazało się ustawienie z Sobańskim w polu serwisowym, błąd przyjmującego GKS-u pomógł jednak ZAKSIE. Nadzieję ekipie z Katowic próbował jeszcze przywrócić Rousseaux, na zagrania Belga odpowiadał jednak Aleksander Śliwka i w końcówce prowadziliśmy 20:17. Mimo walki katowiczanie nie zdołali powstrzymać naszej drużyny, błąd GKS-u zakończył spotkanie (25:20).

MVP spotkania – Sam Deroo

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – GKS Katowice 3:1

(23:25, 25:19, 25:18, 25:20)