Łukasz Wiśniewski: Nie możemy tracić czujności

-Po poprzednim meczu drużyny z Katowic, gdzie niespodziewanie pokonali Skrę Bełchatów, wiedzieliśmy, że czeka nas trudna przeprawa – o wygranej z GKS-em Katowice i intensywnym tygodniu, jaki czeka nasz zespół mówił środkowy ZAKSY – Łukasz Wiśniewski.

W dobrym stylu podopieczni Andrei Gardiniego zakończyli rok 2018 na własnym terenie. W ostatnim spotkaniu tego roku ZAKSA 3:1 pokonała GKS Katowice. Mimo kompletu punktów zainkasowanego przez nasz zespół nie było to jednostronne widowisko, co potwierdza chociażby pierwsza partia meczu, wygrana przez Gieksę. Jak podkreślał Łukasz Wiśniewski niezależnie od dystansu w tabeli nasz zespół był przygotowany na zacięte spotkanie. – Katowiczanie kilkukrotnie w tym sezonie udowodnili już, że jeżeli pozwoli im się grać to są niebezpieczni. Co do pozycji w tabeli wielu drużyn to naprawdę ciężko przewidzieć jak o się dalej potoczy, ale my nie oglądamy się na innych. Koncentrujemy się na sobie, na tym co możemy jeszcze poprawić i myślę, że na razie idziemy w dobrym kierunku – mówił środkowy ZAKSY.

Kędzierzynianie nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek, przed naszym zespołem wyjątkowo intensywny tydzień, wracamy bowiem do walki na parkietach siatkarskiej Ligi Mistrzów, a już w najbliższą sobotę w Bełchatowie przed nami ostatni mecz pierwszej rundy fazy zasadniczej. – Na takie tygodnie i spotkania czekamy, po to się trenuje, aby w tak trudnych spotkaniach pokazać się z jak najlepszej strony. Myślę, że w obu spotykaniach nie będziemy faworytem. Zespół z Modeny pokazuje w tym sezonie, że może zajść daleko nie tylko w lidze ale również w Lidze Mistrzów – o starciu z jedną z czołowych ekipo włoskiej Serie A mówił nasz środkowy, nawiązując do ostatniego meczu PlusLigi, jaki nas czeka w 2018 roku. – W sobotę mamy mecz mistrza Polski z wicemistrzem i wiadomo, że to obrońcy tytułu będą faworytem, tym bardziej że gramy u nich. Mam nadzieję, ze bez względu na wynik w Modenie to po tym ostatnim meczu przed świętami będziemy cieszyć się na koniec roku ze zwycięstwa – zakończył Łukasz Wiśniewski.