Ważna wygrana ZAKSY, zawiercianie bez szans
Aluron Virtu CMC Zawiercie
0:3
Aluron Virtu CMC Zawiercie
25 stycznia 2020, 00:00
20:25 20:25 20:25

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wraca na zwycięska ścieżkę. W meczu 17. kolejki PlusLigi nasz zespół pewnie pokonał rywali z Zawiercia, nie tracąc choćby seta. MVP meczu wybrany został Arpad Baroti, atakujący z ponad 72% skutecznością.

Przy wymianie ciosów w ataku początek meczu w Zawierciu był dość wyrównany. Podopieczni Nikoli Grbicia od początku rywalizacji podjęli ryzyko w polu serwisowym, a to się opłaciło (3:3). Przy zmienności sytuacji i zagraniach Penczewa w ataku miejscowi zdołali nieco nam odskoczyć (5:3). Był to jednak chwilowy zryw, zapędy rywali ostudził blok Davida Smitha. Czujna gra naszego zespołu na siatce i skuteczność Olka Śliwki w kontratakach miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (8:9). Błędów w ataku nie ustrzegł się Grzegorz Bociek i to Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przystąpiła do budowania dystansu, po kolejnej punktowej zagrywce naszego atakującego przewaga mistrzów Polski wzrosła do czterech oczek – 14:10, a Mark Lebedew postanowił przerwać grę. Pauza nie wybiła z rytmu naszego zespołu, na skrzydłach regularny był Aleksander Śliwka, kolejne szanse w kontrach przed ekipą Nikoli Grbicia otworzyło ustawienie z Davidem Smithem w polu serwisowym. Wykorzystując dobrą dyspozycję Barotiego nasz kapitan posyłał kolejne piłki do Węgra, a ten regularnie poprawiał swoje noty (13:18). Tak znacznego prowadzenia nie zdołaliśmy utrzymać zbyt długo, zawiercianom pomogło wprowadzenie Malinowskiego zadaniowo na zagrywkę i kiedy dystans nieco stopniał (17:20) to Nikola Grbić przywołał swoich podopiecznych do siebie. Po etapie gry na styku miejscowi zaczęli się mylić, autowy atak Grzegorza Boćka pomógł ZAKSIE odzyskać cztery oczka zaliczki -23:19. W końcówce seta Nikola Grbić zdecydował się na podwójną zmianę, desygnując do gry Przemysława Stępnia i Flipia Grygla, celna zagrywka Kamila Semeniuka dała nam szansę na zakończenie seta, decydującą piłkę w punkt zamienił chwilę wcześniej wprowadzony Filip Grygiel (20:25).

Początki kolejnej partii były bliźniaczo podobne do odsłony premierowej, także tym razem z minimalnej zaliczki na starcie mogli się cieszyć Zawiercianie (5:3). Znakomicie z blokiem rywali radził sobie Arpad Baroti, zdobywając punkty nie tylko siłowymi zagraniami, ale również plasami za blok zawiercian. Chwilę później przy zagrywkach Davida Smitha wyszliśmy na prowadzenie. Niestety w szeregi mistrzów Polski wkradły się problemy z przyjęciem zagrywek Ferreiry. Reagując na sytuację Nikola Grbić w miejsce Kamila Semeniuka wprowadził Simone Parodiego. Pauza nie wybiła z rytmu Portugalczyka, który na swoje konto dopisał kolejnego asa serwisowego (11:8). Nasz zespół grając cierpliwie zniwelował dystans, w ataku nie zawodził Baroti, ważne punkty blokiem zdobywali Aleksander Śliwka i Krzysztof Rejno i w ekspresowym tempie ZAKSA odzyskała kontakt punktowy z rywalem (12:11). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, w kontratakach uaktywnił się Grzegorz bociek i ponownie musieliśmy odrabiać straty (15:11). Skuteczność Aleksandra Śliwki w kontrze sprzyjała niwelowaniu dystansu, na środku siatki nie mniej aktywny był Łukasz Wiśniewski i w końcówce ZAKSĘ i zawiercian dzielił już tylko jeden punkt (17:16). Z dwublokiem duetu Baroti/Wiśniewski nie poradził sobie Ferreira i w kluczowej fazie seta to ekipa Nikoli Grbicia była w lepszej sytuacji. Gra na styku trwała tylko do stanu po 20. Seria znakomitych zagrywek Barotiego, przy wysokiej skuteczności naszych zawodników w kontratakach, dała nam pierwszą piłkę setową przy stanie 20:24. Ten fragment meczu zakończył autowy atak Ferreiry.

W trzecim secie to kędzierzynianie  rozpoczęli mocnym akcentem, przy serii zagrywek Aleksandra Śliwki prowadziliśmy 4:0. Ambitnie walczący gospodarze nie zamierzali mistrzom Polski ułatwiać sytuacji, reagując niemal natychmiast po punktowym bloku na Barotim zawiercianie odzyskali kontakt punktowy (3:44). Radość sympatyków Aluron Virtu CMC Zawiercie nie trwała długo, kolejne zagrania ZAKSY były gwarantem sukcesu i w krótkim czasie nasz zespół odzyskał kilkupunktową zaliczkę, prowadząc 11:8. W ataku dwoił i troił się jeszcze Penczew, rywalowi, bezwzględnie obijając blok, odpowiadał Kamil Semeniuk. Szukając szans na przedłużenie losów rywalizacji trener Lebedew zdecydował się jeszcze zmienić rozgrywającego, tym bardziej że po kolejnych atakach Kamila Semeniuka dystans wzrósł do czterech punktów (11:15). W szeregach zawiercian pojawił się Mateusz Malinowski i przy zrywie miejscowych zrobiło się dość niebezpiecznie (16:17). Reakcja mistrzów Polski była perfekcyjna, pewność w ataku Barotiego i Śliwki przyniosły oczekiwane rezultaty (16:18). Końcówka seta to dominacja naszego zespołu i proste błędy własne miejscowych, również decydujący punkt zdobyliśmy po pomyłce zawiercian (20:25).

MVP meczu – Arpad Baroti

Aluron Virtu CMC Zawiercie – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3
(20:25, 20:25, 20:25)