Po zaciętym spotkaniu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle musiała uznać wyższość gości z Warszawy. Nasz zespół miał swoje szanse w spotkaniu, finalnie jednak zacięte końcówki należały do stołecznych i komplet punktów wraca do Warszawy.
Już pierwsze akcje spotkania zapowiadały zacięte widowisko, przy długim wymianach Benjamin Toniutti odważnie posyłał piłki na środek siatki, gdzie bezbłędnie punktował Mateusz Bieniek. Celne zagrywki Rafała Szymury również sprawiały rywalom sporo problemów. Podopieczni Stephane’a Antigi również mieli swoje szanse w kontrach, na skrzydłach skutecznie atakował Bartosz Kwolek, co sprzyjało utrzymywaniu gry na styku (2:2). Przyjezdni zdołali nam nieco odskoczyć, jednak dwupunktowy dystans dość szybko zniwelowały celne zagrania duetu Wiśniewski/Kaczmarek, korzystne okazało się dla nas ustawienie z Olkiem Śliwką w polu serwisowym (5:5). Niestety po raz kolejny do głosu doszli stołeczni, punktowe serwisy Kwolka, ataki Kurka i Łukasika zmusiły Andreę Gardiniego do reakcji (7:11). Pauza nieco pomogła, pewnie blok rywali omijał Łukasz Kaczmarek i dystans nieco stopniał. Po raz kolejny warszawianie odbudowali prowadzenie, czujna gra w bloku zatrzymała naszego atakującego i w krótkim czasie Andrea Gardini musiał ponownie przywołać swoich podopiecznych do siebie (10:16). Po wznowieniu rywalizacji okazję do zrehabilitowania się otrzymał Łukasz Kaczmarek, tym razem atakujący ZAKSY pewnie ominął blok rywali, zapisując na naszym koncie 11 oczko. Niestety wciąż bezpieczna przewaga utrzymywała się po warszawskiej stronie siatki, w kluczowym fragmencie seta Onico prowadziło już 23:16. Po naszej stronie siatki na boisku pojawili się jeszcze Koppers, Sacharewicz i Shaw, niestety nie zdołaliśmy odwrócić losów seta. Partię punktując zagrywką zakończył Bartosz Kwolek (17:25).
W odsłonie kolejnej role się odwróciły, kędzierzynianie wyciągnęli wnioski z pierwszego seta. Po etapie gry na styku (4:4) do głosu doszli wicemistrzowie Polski. Sygnał do ataku dał naszej drużynie Mateusz Bieniek, nasz mistrz świata do zagrań w ataku dodał punktowe zagrywki i przystąpiliśmy do budowania dystansu (7:5). W tej części spotkania nie brakowało długich, widowiskowych wymian w ataku. ZAKSA mogła liczyć na regularność Łukasza Kaczmarka i po kolejnym kontrataku ekipy Andrei Gardiniego trener przyjezdnych zdecydował się przerwać grę (9:6). Przyjmujący Onico z trudem utrzymywali piłkę po swojej stronie siatki, a w zagraniach z przechodzących piłek dominował Łukasz Wiśniewski i było już 11:7. W tej partii uaktywnił się również blok naszego zespołu, kędzierzynianie znakomicie odczytywali intencje Brizarda. O sile bloku wicemistrzów Polski przekonał się Piotr Łukasik i po chwili przyjmujący stołecznych opuścił plac gry. W jego miejsce pojawił się Nikołaj Penczew, jednak również Bułgar nie był w stanie odbudować gry swojego zespołu. Po stronie ZAKSY funkcjonowało wszystko, a współpraca bloku z obrona otwierała nam kolejne szanse w kontratakach. Długie wymiany sprzyjały kędzierzynianom, swoje noty regularnie poprawiał Łukasz Kaczmarek i przy stanie 17:11 Stephane Antiga wykorzystał swoją drugą przerwę na żądanie. Pojedyncze skuteczne zagrania Kurka czy Kwolka nie wybiły z rytmu kędzierzynian, podopieczni trenera Gardiniego utrzymywali bezpieczną przewagę (21:16). Dopiero przy zagraniach Penczewa goście uwierzyli w to, że partia nie jest jeszcze przegrana (23:21), a kiedy punktową zagrywką popisał się Kowalczyk nasz trener musiał interweniować (23:22). Nie obyło się bez nerwowości (23:23), argumenty rywalom odebrał Mateusz Bieniek, najpierw popisując się skutecznym kontratakiem, następnie kończąc seta asem serwisowym (25:23).
Trzeci set nie rozpoczął się po myśli kędzierzynian, zagrywki Penczewa pozwoliły przyjezdnym rozpocząć ten fragment meczu od stanu 3:0. Serię rywali przerwał Mateusz Bieniek i nasz zespół przystąpił do niwelowania trat. Cierpliwa gra opłaciła się i po kolejnych atakach Łukasza Kaczmarka odzyskaliśmy kontakt punktowy (6:7). Niestety powtórzył się scenariusz z pierwszej partii, kiedy to stołeczni przy regularnej zagrywce i braku kończącego ataku po naszej stronie siatki odzyskali dystans. Andrea Gardini, próbując przerwać passę rywali, zdecydował się przerwać grę (6:9). Sprytne zagrania Łukasza Kaczmarka doprowadziły do wyrównania (11:11), dla naszego atakującego przeszkodą nie był nawet potrójny blok rywali. Radość nie trwała długo, w szeregi kędzierzynian wróciły problemy z przyjęciem zagrywki i podopieczni trenera Antigi prowadzili już 14:11. Reagując na sytuację Andrea Gardini desygnował do gry Brandona Koppersa w miejsce Rafała Szymury. Stołeczni wyraźnie jednak nabrali „wiatru w żagle”, na skrzydłach regularnie punktował Kwolek, co sprzyjało utrzymywaniu czteropunktowe przewagi -16:12. Nie był to koniec zmienności sytuacji, najpierw przy serwisach Olka Śliwki wróciliśmy do gry (15:16), aby przy równie celnych zagraniach Bartosza Kowalka znów musieć szukać szans w kontrach (15:18). W kluczowej części seta dzieliły nas co prawda tylko dwa punkty, jednak zepsute zagrywki nie pomagały naszej drużynie w niwelowaniu dystansu. Błędów nie ustrzegli się również goście, co pozwalało prowadzić grę punkt za punkt. Mimo szans nasz zespół nie zdołał odwrócić losów seta, czujna gra w bloku, kontra i serwis Penczewa dały gościom zwycięstwo -25:21.
Nerwowa końcówka trzeciej partii nie zniechęciła kędzierzynian. Pewność Łukasza Wiśniewskiego w zagraniach z kontrataków dała naszej drużynie mocny początek (2:0). Skutecznymi kiwkami rywali męczył jeszcze Rafał Szymura i to ZAKSA była o krok dalej. W tej części spotkania również dłuższe wymiany należały do wicemistrzów Polski, częściej mylili się rywale i prowadziliśmy już 9:6. Niestety zryw warszawian pozwolił ekipie trenera Antigi odzyskać kontakt punktowy. W czwartym secie zdecydowanie lepiej z blokiem rywali radził sobie Olek Śliwka, co sprzyjało utrzymywaniu dwupunktowej zaliczki (11:9). Seria Onico przy zagrywkach Kurka odmieniła sytuację i to Andrea Gardini musiał interweniować (11:12). Również w tej partii nie brakowało długich, widowiskowych wymian, rozstrzyganych na korzyść naszego zespołu. Czujnością przy wykorzystywaniu wideoweryfikacji wykazał się Andrea Gardini i prowadziliśmy 14:13. Przy wymianie ciosów w ataku mogliśmy liczyć na Łukasza Kaczmarka, mocnym punktem ZAKSY byli również środkowi, wciąż jednak utrzymywała się gra na styku (16:16). Naszemu atakującemu odpowiadał Bartosz Kurek i w kluczowej partii seta żadna z ekip nie była w stanie wypracować wyższej przewagi (21:21). Niestety mimo walki do końca nie przedłużyliśmy losów spotkania, czujny blok warszawian zakończył spotkanie (23:25).
MVP spotkania – Bartosz Kwolek (Onico Warszawa)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Onico Warszawa 1:3
(17:25, 25:23, 21:25, 23:25)
Podziel się!