Aleksander Śliwka: Walczyliśmy do końca

-Zadecydowała dobra dyspozycja rywali z Warszawy. W końcówkach kończyli ważne piłki. Cały czas czuliśmy presję z ich strony, nam te punkty trochę ciężko przychodziły- podsumowując hit kolejki o mocnych punktach w grze rywali mówił Aleksander Śliwka.

W spotkaniu lidera z wiceliderem nie brakowało emocji. Finalnie po czterosetowym spotkaniu z kompletu punktów mogli cieszyć się warszawianie, tym samym podopieczni Stephane’a Antigi zmniejszyli nieco dystans punktowy. Obecnie Onico Warszawa traci do naszego zespołu pięć punktów. Oceniając spotkanie Aleksander Śliwka podkreślił dobrą grę przeciwnika. – Zadecydowała dobra dyspozycja rywali z Warszawy. W końcówkach kończyli ważne piłki. Cały czas czuliśmy presję z ich strony, nam te punkty trochę ciężko przychodziły. Ale walczyliśmy do samego końca, szkoda że ws tych końcówkach trzeciego i czwartego seta polegliśmy. Mamy trochę ciężki okres. Wierzę, że wszyscy powrócimy do zdrowia i dobrej formy – mówił Aleksander Śliwka.

Elementem zwracającym uwagę była dyspozycja stołecznych w polu serwisowym, bezpośrednio zagrywką przyjezdni zdobyli 12 punktów. Jak przyznał nasz mistrz świata przy tego typu zmienności serwisu i regularności przeciwników nie grało się łatwo. –Wciąż czuliśmy presję zagrywki ze strony warszawian. Niezależnie czy to był Bartek Kurek, Bartek Kwolek, Niko Penczew czy Graham Vigrass robili bardzo dobrą robotę. Dużo zmieniali, my natomiast w tym elemencie zagraliśmy trochę słabiej. Sporo piłek po asach serwisowych rywali nam wpadało i to na pewno nie jest nasz styl. Będziemy pracować nad tym, aby w kolejnych spotkaniach lepiej stawać w linii przyjęcia – o mocnym punkcie siatkarzy Onico mówił przyjmujący ZAKSY.

Nasz zespół nie będzie miał zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie porażki. Przegrana nie zmieniła sytuacji ZAKSY w ligowej klasyfikacji, teraz przed zespołem Andrei Gardiniego wyjątkowo ważne spotkanie i jak podkreśla Aleksander Śliwka podobnie jak przed tygodniem nasz zespół zrobi wszystko, aby wrócić na zwycięskie tory. – Wiadomo było, że nasza seria zwycięstw nie może trwać wiecznie. Zareagowaliśmy dobrze na poprzednią porażkę mam nadzieję, że teraz będzie podobnie, wyciągniemy wnioski i w kolejnym spotkaniu (w Lidze Mistrzów) zagramy lepiej. Pokazaliśmy, że Liga Mistrzów nie jest stracona i walczymy do końca. Teraz ta szansa, którą sobie wywalczyliśmy będzie we Włoszech. Jedziemy tam bojowo nastawieni, wynik może być każdy, ale zrobimy wszystko aby zwyciężyć i wywalczyć awans – dodał.