Seria zwycięstw podtrzymana, Skra pokonana
PGE Skra Bełchatów
1:3
PGE Skra Bełchatów
22 grudnia 2018, 14:45
Bełchatów
25:27 25:23 20:25 22:25

Wygraną w Bełchatowie kończymy pierwszą rundę fazy zasadniczej PlusLigi. W ostatnim meczu tej części rozgrywek oraz ostatnim spotkaniu ZAKSY w tym roku nasz zespół pokonał obrońców tytułu – PGE Skrę Bełchatów 3:1. MVP meczu wybrany został Aleksander Śliwka.

Nasz zespół spotkanie w Bełchatowie rozpoczął od falstartu, po udanym zagraniu Aleksandra Śliwki na reakcję miejscowych nie trzeba było długo czekać i po chwili swój zespół na prowadzenie wyprowadził Jakub Kochanowski – 3:1. Kolejne zagrania Wlazłego zwiększały dystans., po raz kolejny ZAKSIE opłaciła się cierpliwa gra, wygrana przez Mateusza Bieńka akcja na siatce dała początek odrabianiu strat. Na skrzydłach nie zawodzili Sam Deroo i Aleksander Śliwka, zwieńczeniem serii naszego zespołu był as serwisowy Łukasza Wiśniewskiego (9:8). Gospodarze niezmiennie mogli liczyć na skuteczność Wlazłego, po naszej stronie siatki znakomicie prezentowała się gra przez środek, Mateusz Bieniek do zagrań w ataku dodał punktową zagrywkę, miejscowi nie ustrzegli się błędów własnych i po chwili to my prowadziliśmy 14:13. Również dłuższe wymiany lepiej kończyły się dla ZAKSY, bezbłędny w obronie był Paweł Zatorski, pewnie blok rywali omijał Aleksander Śliwka. Nie bez znaczenia była dyspozycja kędzierzynian w polu serwisowym, punktowa zagrywka Sama Deroo zwiększyła jeszcze dystans (14:17). Niestety tej zaliczki nie utrzymaliśmy do końca seta i po chwili Andrea Gardini musiał reagować (18:18). Przy wymianie sił w ataku szybciej do głosu doszli nasi zawodnicy. Dobrą zmianę dał jeszcze Sławomir Jungiewicz, po punktowym bloku i skutecznym ataku naszego atakującego ZAKSA prowadziła 22:20. W końcówce seta przy stanie 22:24 mieliśmy pierwszą piłkę setową, nie obyło się bez emocji, przerwa na żądanie Roberto Piazzy pomogła Skrze i triumfatora musiała wyłonić gra na przewagi (24:24). Tę „wojnę nerwów” lepiej przetrzymali podopieczni Andrei Gardiniego, odsłonę skutecznym zagraniem z lewego skrzydła zakończył Aleksander Śliwka (25:27).

ZAKSA Kedzierzyn-Kozle - Aluron Virtu Warta Zawiercie
Podobnie jak pierwsza partia spotkania drugi set również nie rozpoczął się po myśli naszego zespołu. Problemy z przyjęciem zagrywek Wlazłego i kolejne kontrataki kończone przez bełchatowian dały naszym rywalom kilkupunktową zaliczkę i przy stanie 8:4 nasz trener musiał reagować. Pauza przyniosła oczekiwane rezultaty, po serii zepsutych zagrywek po obu stronach siatki i przetrzymaniu serii bełchatowian ZAKSA przystąpiła do ataku. Momentem przełomowym był kontratak skończony przez Łukasza Kaczmarka (13:9). Seria zagrywek Mateusza Bieńka, czujna gra w obronie naszego zespołu i konsekwencja w ataku sprzyjały odrabianiu strat i tak po chwili było już 13:13. Tę serię w wykonaniu ekipy Andrei Gardiniego przerwał dopiero Mariusz Wlazły (14:13). Wraz z rozwojem partii siatkarze naszego zespołu prezentowali się coraz lepiej, bez problemów blok rywali omijał Sam Deroo, typowo siłowe zagrania Belg przeplatał technicznymi plasami, co przynosiło oczekiwane rezultaty. W kontratakach mogliśmy liczyć również na Aleksandra Śliwkę, co pozwoliło utrzymywać jednopunktowe prowadzenie – 17:16. Przy grze punkt za punkt błędów nie ustrzegli się gospodarze (w siatkę wpadł jeszcze Wlazły), co pomogło w utrzymywaniu prowadzenia. Jednopunktowa zaliczka okazała się niewystarczającą w końcówce bełchatowianie powstrzymali na siatce atak Śliwki (20:19), szansę w kontrataku wykorzystał Szalpuk, miejscowym sprzyjała również zagrywka i tym razem nasz zespół musiał odrabiać straty (23:20). Regularne serwisy Mateusza Bieńka i skuteczność w ataku Łukasza Kaczmarka dały nam jeszcze nadzieję (23:22). Niestety końcówka seta należała do miejscowych, którzy wygrywając 25:23 wyrównali stan meczu.

ZAKSA Kedzierzyn-Kozle - Aluron Virtu Warta Zawiercie

Przegrana w drugiej partii wyraźnie podenerwowała naszych zawodników. Pierwsze akcje trzeciego seta to mocny start w wykonaniu ZAKSY, na środku siatki znakomicie prezentował się Mateusz Bieniek, niezmiennie wysokie noty w ataku utrzymywał Sam Deroo i prowadziliśmy 8:4. Sytuację bełchatowian poprawił jeszcze Ebadipour (7:9), jednak punktowe zagrania gospodarze przeplatali błędami własnymi, co sprzyjało kontrolowaniu sytuacji przez zespół Andrei Gardiniego. Zagrania Wlazłego i Szalpuka przywracały jeszcze nadzieję miejscowym, jednak nasz zespół nie dopuścił do serii punktowej ze strony rywali, skuteczne ataki Sama Deroo uspokoiły nieco grę (11:14). Powtórzył się jednak scenariusz z poprzednich partii, kiedy przed przekroczeniem progu 15 punktów gra się ustabilizowała, tym razem spora w tym zasługa Artura Szalpuka (13:14). Pewne ataki duetu Deroo/Śliwka oraz błędy własne siatkarzy Skry pozwoliły naszej drużynie dość szybko odbudować prowadzenie (16:19). W kluczowej części seta o sile bloku Sama Deroo przekonał się jeszcze Mariusz Wlazły i przy stanie 17:21 Roberto Piazza zdecydował się przerwać grę. Tej zaliczki nasz zespół nie wypuścił z rąk, tym razem obyło się bez nerwowej końcówki, seta zakończył blok Mateusza Bieńka na Ebadipourze (20:25).

Znakomicie dla naszej drużyny rozpoczął się kolejny fragment spotkania, kolejne obrony i kontrataki pozwoliły ZAKSIE zbudować kilkupunktową przewagę (1:5). Kolejne ataki Sama Deroo, Łukasza Kaczmarka i Aleksandra Śliwki pogłębiały problemy bełchatowian (3:7). Sytuację swojego zespołu próbował ratować Ebadipour, jednak coraz częściej zagrania gospodarzy odbijały się od rąk broniących kędzierzynian (8:11). Nie był to koniec emocji w tej części spotkania, przebudzenie miejscowych przyszło kilka akcji później, kolejne ataki Ebadipoura, obijające blok naszego zespołu dawały Skrze ważne punkty, i tak przy stanie 15:15 gra rozpoczęła się praktycznie od nowa. Tym razem to nasz trener zdecydował się przerwać grę, po wznowieniu rywalizacji utrzymywała się gra na styku (17:17), niestety w końcówce seta nie ustrzegliśmy się błędów, po ataku Łukasza Wiśniewskiego piłka znalazła się minimalnie poza boiskiem i dość niespodziewanie to PGE Skra prowadziła 19:17. Reakcja naszego środkowego była perfekcyjna, to właśnie punktowy blok Wiśniewskiego na Wlazłym doprowadził do kolejnego remisu w tym secie (19:19). W końcówce seta nie brakowało długich, emocjonujących wymian, nasi zawodnicy podbijali kolejne zagrania rywali i po ważnym kontrataku, skończonym przez Łukasza Kaczmarka prowadziliśmy 22:21. Decydujące akcje należały do naszego zespołu, punktowy blok Mateusza Bieńka i atak Aleksandra Śliwki dały nam pierwszą piłkę meczową (21:24). Kluczowy punkt efektownym atakiem na konto ZAKSY zapisał Aleksander Śliwka (22:25).

MVP spotkania – Aleksander Śliwka

PGE Skra Bełchatów – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3

(25:27, 25:23, 20:25, 22:25)