Trzeciego dnia turnieju w Gdańsku podopieczni Michała Chadały w imponującym stylu pokonali rywali z Bełchatowa. Nasz zespół wygrał 2:0, jednak już wcześniej pierwszy mecz naszej grupy rozstrzygnął kwestie awansu. Mimo wygranej kędzierzynianie kończą swoją przygodę z turniejem.
Sobotnie spotkanie rozpoczęliśmy składem: Przemysław Stępień, Bartłomiej Kluth, Andreas Takvam i Wojciech Żaliński. Już jedno z pierwszych ustawień, z Przemysławem Stępniem w polu serwisowym dało nam zaliczkę punktową. W ataku brylował Bartłomiej Kluth i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle prowadziła 3:1. To właśnie celność zagrań nominalnego atakującego naszego zespołu gwarantowała utrzymywanie prowadzenia w początkowej fazie seta. Zryw bełchatowian zniwelował nieco dystans, w grę naszej drużyny wkradły się jednak nieporozumienia i dość niespodziewanie rywale odwrócili sytuację (11:13). Nasz zespół z niewygodnego ustawienia wyprowadził Bartłomiej Kluth. Dobrze do gry wprowadził się Dima Pashytskyy, sprytem na siatce wykazał się też Andreas Takvam i gra dość szybko się wyrównała (14:14). Końcówka seta to popis gry kędzierzynian w bloku i przy stanie 16:19 trener Bąkiewicz musiał reagować. Tej zaliczki nie wypuściliśmy już, kolejne akcje kończyli Żaliński z Kluthem, seta zakończył błąd Skry (22:25).
Jeszcze lepiej podopieczni Michała Chadały rozpoczęli kolejny fragment meczu, czujna gra w bloku Bartłomieja Klutha i błędy własne bełchatowian miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (1:5). W sytuacyjnych piłkach dobrze odnajdywał się też Przemek Stępień i przy zmianie stron boiska prowadziliśmy 8:3. Ustawienie z naszym rozgrywającym w polu serwisowym okazało się wyjątkowo pechowe dla rywali, bowiem prowadziliśmy już 11:3. Czujna gra na siatce Andreasa Takvama robiła różnicę i to ZAKSA kontrolowała sytuację (7:15). Bełchatowianie szukali jeszcze swoich szans na siatce, nie do zatrzymania był jednak norweski środkowy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Kolejne kontry sprzyjały naszej drużynie i to ekipa trenera Chadały prowadziła 20:10. Błędy rywali i skuteczne ataki Wojciecha Żalińskiego dopełniły formalności, kropkę nad „i” postawił Dima Pashytskyy (15:25).
PGE GiEK Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:2
(22:25, 15:25)
Podziel się!