Plan zrealizowany, komplet punktów wraca do Kędzierzyna-Koźla
GKS Katowice
0:3
GKS Katowice
26 lutego 2020, 17:30
22:25 20:25 20:25

Wygrywając 3:0 siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle poprawili swój, już korzystny, bilans w konfrontacji z zespołem z Katowic. Gospodarzom nie można odmówić walki, nasz zespół nie pozwoliliśmy odebrać sobie kontroli nad przebiegiem rywalizacji. MVP spotkania wybrany został Łukasz Wiśniewski.

Początek meczu to dość wyrównana gra przy wymianie sił w ataku, katowiczanie rozpoczęli odważnie przy zagraniach Jarosza i Nowakowskiego utrzymując grę na styku. W szeregach mistrza Polski nie zawodził Kamil Semeniuk, na środku siatki punktował natomiast David Smith. Cierpliwa gra kędzierzynianin opłaciła się, przy zagrywkach Łukasza Wiśniewskiego i problemach Gieksy w przyjęciu zbudowaliśmy trzypunktową zaliczkę (10:7). Na reakcję przeciwnika nie musieliśmy długo czekać i po kolejnych kontratakach gospodarzy wróciliśmy do gry na styku (11:11). Przy kolejnych zwrotach akcji podopieczni Nikoli Grbicia kolejno odzyskiwali i tracili prowadzenie (14:15, 15:15). W kluczowym fragmencie seta mogliśmy liczyć na celność zagrywki Łukasza Wiśniewskiego, as serwisowy naszego środkowego zmusił do reakcji trenera rywali, bowiem to ZAKSA prowadziła 18:16. W tej części spotkania nie był to koniec emocji, przy zagrywkach Kwasowskiego miejscowi po raz kolejny doprowadzili do wyrównania. Sprawy w swoje ręce wziął nasz kapitan, przy zagrywkach Bena i czujnej grze obronnej odskoczyliśmy rywalom, blok Łukasza Wiśniewskiego dopełnił formalności (23:25), dając ZAKSIE prowadzenie w meczu.

W kolejnym secie przewaga ZAKSY była zauważalna już od pierwszych akcji, kiedy to po serii punktowej nasz zespół prowadził 3:1. Czujna gra katowiczan w bloku zniwelowała nieco dystans, jednak ataki Kamila Semeniuka utrzymywały ZAKSĘ na prowadzeniu. Przyjmującemu ZAKSY odpowiadał nie mniej skuteczny Jakub Jarosz, co pozwalało utrzymywać grę na styku. Atakujący gospodarzy chwilę później posłał piłkę w aut, serwisem zapunktował Semeniuk i to podopieczni nikoli Grbicia prowadzili już 14:10 próbując wybić z rytmu mistrza Polski Dariusza Daszkiewicza zdecydował się przerwać grę. Zapał przeciwnika skutecznie studził imponujący blok kędzierzynian (duetu Baroti/ Wiśniewski) i w krótkim czasie trener miejscowych ponownie musiał interweniować (14:18). Dla kędzierzynian nie było przegranych akcji, w sytuacyjnych półkach sprytnie blok rywali mijał Kamil Semeniuk. Co sprzyjało kontrolowaniu przebiegu rywalizacji (16:20). Nie było to ostanie słowo ekipy Nikoli Grbicia, swoje statystyki asem serwisowym wzbogacił Kamil Semeniuk i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle prowadziła już 22:17. Podobnie jak odsłonę premierowe również ten fragment meczu zakończył punto blok naszego zespołu (20:25).

Seria zagrywek Olka Śliwki i znakomite ataki naszego mistrza świata oraz Kamila Semeniuka zagwarantowały podopiecznym Nikoli Grbicia wręcz perfekcyjny początek czwartego seta. Szukając ryzykownych zagrań gospodarze coraz częściej popełniali błędy i przy stanie 1:8 Dariusz Daszkiewicz desygnował do gry Macieja Fijalka, po chwili przerywając grę. Pauza nie wybiła z rytmu Olka Śliwki, dopiero atak Zniszczoła ze środka pomógł GKS-owi wyjść z niewygodnego ustawienia. Pojedyncze skuteczne zagrania miejscowych niewiele mogły zmienić, w tej części meczu na boisku po stronie rywali pojawił, się jeszcze Emanuel Kohut. Katowiczanie nie byli jednak w stanie powstrzymać rozpędzonej ZAKSY (12:17). Efektowne zagrania Semeniuka z drugiej linii i niezawodne ataki Wiśniewskiego ze środka przybliżały nas do celu (15:20). Tej przewagi nie zmarnowaliśmy, wygrywając 25:20.

GKS Katowice – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3

(22:25, 20:25, 20:25)