Przed nami ostatnie spotkanie fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dla podopiecznych Andrei Gardiniego mecz z wicemistrzem Włoch będzie kluczowy. ZAKSA wciąż ma szanse na awans do kolejnej fazy elitarnych rozgrywek, nasz zespół musi jednak pokonać lidera grupy B.
Za nami cztery miesiące walki w rywalizacji Ligi Mistrzów, po pięciu meczach kędzierzynianie wciąż liczą się w walce o awans do kolejnej fazy rozgrywek. Przed rozpoczęciem rywalizacji mówiło się, że nasz zespół trafił do „grupy śmierci” i walcząc o przepustkę z takimi tuzami siatkówki jak Modena i Cucine Lube Civitanova o awans będzie trudno. Kędzierzynianie udowodnili jednak, że nazwiska nie grają, a siła zespołowości może być kluczowa. I tak po pięciu spotkaniach z dorobkiem dziewięciu punktów nasz zespół utrzymuje pozycję wicelidera grupy. O ile biancorossi byli dotychczas poza zasięgiem któregokolwiek z rywali, to w konfrontacji z Modeną podopieczni Andrei Gardiniego pokazali siłę polskiej siatkówki, zamykając Włochom drogę do fazy play-off. Cucine Lube Civitanova, czyli nasz najbliższy rywal, już jakiś czas temu zagwarantował sobie pierwsze miejsce w tabeli, mający na koncie komplet zwycięstw wicemistrz Włoch może się pochwalić wynikiem 15 punktów, przy bilansie 15 wygranych partii i tylko jednej przegranej odsłony.
Dla podopiecznych Ferdinando de Giorgiego środowe spotkanie będzie zwieńczeniem dotychczasowej pracy i imponujących rezultatów osiąganych na parkietach Ligi Mistrzów. Niezależnie od wyniku Włosi mogą być spokojni, dla nas natomiast mecz w Italii będzie spotkaniem o wszystko. Chcąc myśleć o przepustce do kolejnej rundy ZAKSA nie może pozwolić sobie na potknięcie. Nasz zespół nieraz pokazał, że potrafi wychodzić z opresji. Przed meczem rewanżowym z innym włoskim zespołem (Modeną) kędzierzynianie nie byli stawiani w roli faworyta, a właśnie pokonując ekipę Julio Velasco ZAKSA pozostała w grze. Jak podkreśla Aleksander Śliwka nasz zespół zrobi wszystko, aby tę szansę wykorzystać. –Pokazaliśmy, że Liga Mistrzów nie jest stracona i walczymy do końca. Teraz ta szansa, którą sobie wywalczyliśmy będzie we Włoszech. Jedziemy tam bojowo nastawieni, wynik może być każdy, ale zrobimy wszystko aby zwyciężyć i wywalczyć awans – deklarując walkę do końca zaznacza nasz przyjmujący.
Przed ZAKSĄ spore wyzwanie. Włodarzom Lube przed tym sezonem udało skompletować się wyjątkowo mocny zespół, biancorossi to faworyt, nie tylko w walce o scudetto, ale również kandydat do walki o medale w Lidze Mistrzów. Po drugiej stronie siatki zobaczymy takich zawodników jak: Bruno, Simón, Leal czy Osmany Juantorena. W pierwszym spotkaniu obu ekip nasz zespół nie miał argumentów pozwalających wywalczyć cenne punkty. Spotkanie rozgrywane w Gliwicach nie ułożyło się po myśli naszego zespołu. Kędzierzynianie mieli problemy z przyjęciem serwisów włoskiej drużyny. W kolejnych meczach podopieczni Ferdinando de Giorgiego potwierdzili swoją dobrą dyspozycję w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Biancorossi udowodnili, że są stabilnym zespołem, jednak jest to drużyna do pokonania, co potwierdził chociażby turniej finałowy w walce o Puchar Italii. Chcąc pokonać lidera ZAKSA musi jednak pokazać pełnię swoich możliwości. Czy walcząc „o być albo nie być” nasz zespół zdoła wygrać, pozostając w grze przekonamy się niebawem.
Ostatnie spotkanie fazy grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzów nasz zespół rozegra w środę, 27. lutego. Mecz z Cucine Lube Civitanova ZAKSA rozegra na wyjeździe, początek spotkania o godz. 20:30, transmisję przeprowadzi telewizja Canal+.
Podziel się!