Wygraną 3:0 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przypieczętowała awans do kolejnej fazy elitarnych rozgrywek Ligi Mistrzów. Podopieczni Andrei Gardiniego już po pierwszej godzinie spotkania dopełnili formalności.
Już od pierwszych akcji spotkania widzieliśmy wymianę ciosów w ataku. Szybciej na prowadzenie wyszli goście, jednak skuteczność Mateusza Bieńka na środku siatki i celne rozgrywki Maurice’a Torresa ustabilizowały sytuację i to ZAKSA prowadziła 4:3. W początkowej fazie spotkania mistrzowie Polski nie mieli problemów z wstrzeleniem się zagrywką, i tak asa serwisowego na swoim koncie zapisał również Rafał Buszek, powiększając dystans. Również sportowe szczęście sprzyjało ekipie Andrei Gardiniego, i tak podczas pierwszej regulaminowej przerwy w grze nasz zespół prowadził 8:6. Po naszej stronie siatki szans w ataku nie marnował Torres, atakujący jastrzębian miał problemy ze skończeniem zagrań, nawet na pojedynczym bloku i przy stanie 10:6 Ferdinando de Giorgi musiał interweniować. Pauza nie wybiła z rytmu naszego zespołu, a kiedy w polu serwisowym pojawił się Sam Deroo problemy przyjezdnych tylko się pogłębiły. Przy kolejnych błędach własnych siatkarzy z Jastrzębia-Zdroju nasz zespół prowadził już 14:8. Sytuację gości poprawiły nieco zagrywki Muzaja (15:12), na reakcję Andrei Gardiniego nie trzeba było długo czekać i tym razem nasz trener skorzystał z przerwy na żądanie. Ten manewr okazał się wyjątkowo skuteczny i po wznowieniu gry atakujący rywali posłał piłkę w siatkę (16:12). Przy grze punkt za punkt kontrolę nad rywalizacją utrzymywali mistrzowie Polski (19:14). W końcówce partii nie brakowało długich wymian, a w takich nasz zespół mógł liczyć na skutecznego na siatce Torresa. Utrzymując koncentrację ZAKSA wygrała tę partię 25:21, kropkę nad „i” postawił Maurice Torres.
Początki kolejnej partii również ułożyły się po myśli naszego zespołu. ZAKSA pewnie grała w bloku, swoje zrobiły te z celne zagrywki Mateusza Bieńka. W zagraniach z drugiej linii szans nie marnował Rafał Buszek. Niestety w grę mistrzów Polski wkradły się przestoje, z pechowego ustawienia naszej drużynie pomógł wyjść Salvador Oliva, atakując w antenkę (4:5). Błędów na siatce nie popełniali nasi zawodnicy, Maurice Torres do oczek zdobywanych w ataku dodał kolejne punktowe zagrywki i podczas pierwszej regulaminowej przerwy w grze ZAKSA prowadziła 8:7. Po przerwie zagrania naszego atakującego nie straciły na sile. Broniąc się jastrzębianie nie pozwolili naszej drużynie wypracować tak wysokiej przewagi, jaką mistrzowie Polski mogli się pochwalić w partii premierowej (12:11). Podopieczni Andrei Gardiniego kilkukrotnie zdołali odskoczyć rywalom, jednak przyjezdni wracali do gry. W dłuższych wymianach nasz zespół mógł liczyć na Maurice’a Torresa, Portorykańczyk do oczek zdobywanych w ataku i bezpośrednio zagrywką dodał punktowe bloki, zmuszając Ferdinando de Giorgiego do reakcji (15:13). Niezmiennie jednak mistrzowie Polski czuli na plecach oddech rywali, przyjezdnym punkty przynosiły plasy za blok DeRocco i gra po raz kolejny się wyrównała (16:16). Jastrzębianie mieli nawet swoje szanse, jednak zapędy rywali stłumił blok ZAKSY, a zagranie Muzaja daleko w aut zagwarantowało naszej drużynie dwupunktowe prowadzenie w kluczowej części seta (20:18). W ważnych momentach sprytnie ręce rywali obijał Sam Deroo, cierpliwością na siatce wykazał się tez Maurice Torres (21:18). Tej szansy nasz zespół nie wypuścił z rąk, punkt na miarę awansu podarowali ZAKSIE goście, popełniając błąd na siatce (25:20).
Po zagwarantowaniu awansu nasz trener postanowił rotować składem, na boisku pojawili się Marco Falaschi, Sławomir Jungiewicz, Kamil Semeniuk, Rafał Szymura, Krzysztof Rejno i Korneliusz Banach. Również Ferdinando de Giorgi dał szansę nominalnym zmiennikom. Szybciej do ataku przystąpili kędzierzynianie, prowadząc 3:1.Mistrzowie Polski utrzymywali koncentrację, walcząc o pełna pulę. W zagraniach z lewego skrzydła dobre noty zbierał Kamil Semeniuk, nasz przyjmujący zanotował również serię zagrywek, wyprowadzając mistrzów Polski na kilkupunktowe prowadzenie (10:6). Jastrzębianie nie byli w stanie zareagować na kolejne ciosy ze strony naszego zespołu, pojedyncze skuteczne zagrania gości wystarczyły do prowadzenia gry punkt za punkt (13:9). Po naszej stronie siatki w ataku brylował Kamil Semeniuk, swojemu koledze wtórował Rafał Szymura i ZAKSA pewnie zmierzała do końca seta i całego spotkania. Podczas drugiej przerwy technicznej prowadziliśmy już sześcioma punktami. Niemoc gości trwała, problemy z przyjęciem jastrzębian pewnie wykorzystali nasi zawodnicy. W tej partii mistrzowie Polski punktowali seriami. Regularne zagrywki Kamila Semeniuka dały ZAKSIE prowadzenie 21:12 w trzecim secie. Dominując nad rywalami tę przewagę utrzymaliśmy do końca, triumfując 25:12 i w całym meczu 3:0.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:0
(25:21, 25:20, 25:12)
Podziel się!