LM: Turcy lepsi w pierwszym meczu kędzierzyńskiego turnieju

Siatkarze Fenerbahce HDIStambuł zanotowali swoje pierwsze zwycięstwo. W meczu inaugurującym turniej siatkarskiej Ligi Mistrzów w Kędzierzynie-Koźlu Turcy 3:2 pokonali belgijski Lindemans Aallst.

Pierwsze spotkanie rozpoczęło się po myśli Fenerbahce, po etapie gry na styku przy zagrywkach Vigrassa Turcy zbudowali kilkupunktowy dystans (3:7). Serię rywali przerwał Jakub Rybicki, waleczni Belgowie szybko wrócili do gry, niemal natychmiast niwelując dystans (7:8). Przy zmienności sytuacji jak w kalejdoskopie Turcy kolejno odzyskiwali i tracili kilkupunktową zaliczkę. Kiedy w polu serwisowym pojawił się Emre Batur seria zagrywek wielokrotnego reprezentanta Turcji i kolejne kontrataki wykorzystywane przez Hoaga postawiły Belgów w trudnej sytuacji (8:15). Ponownie czujna gra w bloku pozwoliła ekipie Johana Devoghla wrócić do gry, tym samym zmuszając szkoleniowca Turków do reakcji (12:15). W końcówce partii gra się wyrównała (17:18), w decydującej fazie seta lepiej reagowali Belgowie. Zagrania Mateja Smidla pozwoliły siatkarzom Lindemans odzyskać prowadzenie i finalnie wygrać 25:20.

Podobny przebieg miał początek kolejnej partii, po mocnym starcie siatkarzy Fenerbahce kolejne zagrania Rybickiego i Smidla zniwelowały dystans (7:9). Czujna gra w obronie i cierpliwość w kontratakach sprzyjały Belgom (5:6).  Dobre noty na siatce zbierał polski przyjmujący – Jakub Rybicki. Na dłuższej przestrzeni tej partii z minimalnej zaliczki mogli się cieszyć siatkarze Fenerbahce. Po przekroczeniu progu 20. punktów lepiej reagowali Belgowie, przy skutecznej grze blokiem prowadząc 21:20. Grając pod presją siatkarze Lindemans nie ustrzegli się błędów własnych, ten fragment meczu zakończył zerwany atak Kuby Rybickiego (22:25).

Wymiana sił na siatce rozpoczęła również kolejny fragment meczu. Niezmiennie o krok dalej byli siatkarze ze Stambułu (7:8). Przy kolejnych atakach Olivy i Toya dystans wzrósł (13:16). Wyciągając wnioski z wcześniejszych partii Turcy nie pozwolili rywalom na serie punktowe. Kolejne ataki Rybickiego nieco ratowały siatkarzy Lindemans, (19:21). Zryw przyszedł jednak za późno, Belgowie popełniali więcej błędów własnych i tym razem z wygranej mogli się cieszyć podopieczni Erkana Togana (21:25). Nie było to jednak ostatnie słowo Belgów, mocny start zapewnił swojej drużynie duet Rybicki/Smidl, dzięki czemu podopieczni trenera Devogla prowadzili kolejno 8:4, 16:8. Belgowie ograniczyli liczbę błędów własnych, a konsekwencja  ataku pozwoliła  im utrzymać tę zaliczkę i doprowadzić do tie-breaka (25:17). Kluczowa odsłona nie była już tak wyrównana, tym co zrobiło różnicę była skuteczność w ataku, przy 60% Fenerbahce Lindemans miało jedynie 20%. Przy takiej dysproporcji siatkarze z Turcji pewnie wygrali 15:9.

Lindemans Aalst – Fenerbahce HDI Stambuł 2:3
(25:20, 22:25, 21:25, 25:17, 9:15)