-Moim celem jest wygrywanie wszystkiego, chciałbym jednak abyśmy zwyciężali jako zespół. Nigdy nie chciałem mówić o indywidualnościach w drużynie. Zawsze wygrywamy razem, a jeśli przegrywamy to jako drużyna – o swojej wizji zespołu i startującym sezonie PlusLigi mówi Andrea Gardini.
Za nami okres przygotowań, podczas tych kilku tygodni zespół wykonał ogromną pracę. Jak może pan podsumować ten okres, jest pan zadowolony z rezultatów i tego w jakiej dyspozycji są nasi zawodnicy?
Andrea Gardini: – Przede wszystkim musimy wspomnieć o urazie Marco Falaschiego, który przytrafił nam się niemal na początku tych przygotowań. I musieliśmy nieco zmienić tę pracę. Ze względu na obowiązki reprezentacyjne nie mieliśmy do dyspozycji wszystkich zawodników, dość długo pracowaliśmy więc głównie z młodymi zawodnikami. Od pierwszych dni zacząłem wprowadzać swoją wizję pracy, głównie patrząc na sferę przygotowania fizycznego, tak aby ci młodzi zawodnicy zrozumieli jak ważny jest ten aspekt. Oczywiście podczas przygotowań trudno było mówić o grze w siatkówkę na tym wysokim poziomie, jednak koncentrowaliśmy się na rozwoju. Praca z młodymi zawodnikami jest specyficzna, koncentrowaliśmy się na zbudowaniu dobrej kondycji, wykonaniu pracy, na którą w sezonie może nie być czasu, ze względu na mecze rozgrywane średnio co trzy dni. To był najbardziej odpowiedni moment na wykonanie takiej pracy. Oczywiście jestem zadowolony nie tylko z pracy jaką wykonaliśmy, ale również tego co klub zrobił dla nas. Tak jak wspomniałem mieliśmy problem po urazie Marco i dość szybko musieliśmy znaleźć zastępstwo, ze względu na brak Bena Toniuttiego.
Możemy więc powiedzieć, że mimo przeciwności wszystko przebiegało właściwie i pozwala ze spokojem patrzeć w przyszłość? Jak odnalazł się pan w Kędzierzynie-Koźlu?
-Zdecydowanie tak. I w tym miejscu chciałby podziękować prezesowi Świderskiemu za tak szybką reakcję i pomoc po urazie Marco. Pozyskanie dodatkowego rozgrywającego pozwoliło nam kontynuować pracę. Moim zdaniem wszystko jest idealnie, ZAKSA to klub, który charakteryzuje bardzo dobra organizacja w każdym aspekcie. Już nie mogłem się doczekać rozpoczęcia tej pracy i wprowadzania swojej wizji do zespołu. Zdaję sobie sprawę, że to nie będzie łatwe, bo mimo wszystko tego czasu na wspólną pracę mieliśmy niewiele. Oczywiście atutem będzie fakt, że w porównaniu z poprzednim sezonem zmiany nie były spore, jednak potrzebny jest czas chociażby na odnalezienie wspólnego języka z rozgrywającym. Ben dołączył do nas na trzy dni przed Superpucharem w Bełchatowie, więc tych wspólnych treningów nie było za wiele. Mówimy jednak o jednym z czołowych zawodników grających na tej pozycji, jestem więc pewien, że będzie dobrze.
Jak w skrócie scharakteryzowałby pan swoją wizję ZAKSY? Jaki zespół zobaczymy w tym sezonie?
–Moim celem jest wygrywanie wszystkiego, chciałbym jednak abyśmy zwyciężali jako zespół. Nigdy nie chciałem mówić o indywidualnościach w drużynie. Dla mnie liczy się zespół. Zawsze wygrywamy razem, a jeśli przegrywamy to jako drużyna. Oczywiście możemy mieć zawodników, którzy na chwilę obecną nie są w najlepszej formie, mogą być zmęczeni bo za nimi bardzo ważne turnieje Z perspektywy zespołu to nie jest istotne, wspieramy się, bo jesteśmy drużyną. Musimy próbować to odbudować, pomagać sobie wzajemnie, bo zespół jest najważniejszy. Pojedynczy zawodnik nie jest w stanie wygrać spotkania.
Ostatni sezon był dla naszego zespołu wyjątkowo udany, ZAKSA zakończyła go z podwójną koroną. Wiadomo, że obrona trofeów jest trudniejsza. Pierwszy sezon w Kędzierzynie-Koźlu będzie dla pana sporym wyzwaniem.
-Wszyscy w Polsce oczekują wyłącznie zwycięstw, tak też było w przypadku reprezentacji, jednak czasem to jest niemożliwe. Ten rodzaj presji jest jednak częścią naszej pracy, naszego życia. Zdaję sobie sprawę, że dwa ostatnie sezony w siatkówce klubowej należały do ZAKSY. Być może powtórzymy te rezultaty, jednak nie chcę wybiegać tak daleko w przyszłość. Dla mnie to prawdziwe wyzwanie, najważniejsze jest stworzenie dobrego projektu, tak abyśmy grali dobrą siatkówkę, a wtedy zwycięstwa też przyjdą. Nie możemy na początku koncentrować się wyłącznie na celu jakim jest wygrana w lidze, potrzebujemy stworzyć zespół w pełnym tego słowa znaczeniu, walczący w każdej chwili.
Polem do sprawdzianu swoich możliwości będzie nie tylko PlusLiga, w tak intensywnym sezonie co będzie kluczowe?
–Wiemy, jak trudny sezon przed nami, rzeczywiście poza PlusLigą i Pucharem Polski przed nami walka w Lidze Mistrzów i Klubowych Mistrzostwach Świata. Będzie trudno Jestem pewien, że pojawią się jakieś komplikacje czy problemy, podczas tak długiego sezonu to jest normalne. Jednak jeżeli stworzymy zespół gotów do walki, ambitny, jestem pewien, że będziemy walczyć o najwyższe cele i zdobędziemy kolejny tytuł mistrza Polski. Jeżeli będziemy myśleć z dnia na dzień o zwycięstwach czy porażkach zabraknie tej siły wewnętrznej, nie będziemy gotowi do walki. Jednak kiedy zbudujemy ducha zespołu będziemy mieć szanse, które wykorzystamy. To nie jest zależne tylko ode mnie, na to wpływ ma każdy w zespole, każdy z zawodników, pracowników klubu – tę atmosferę wokół drużyny budujemy razem. Takie jest moje zdanie i jestem gotów na wszystko. Zrobię wszystko, aby stworzyć zespół walczący na każdym froncie.
Ta idea, wizja zespołu jest dla pana niezmienna? Poza okresem pracy z reprezentacją Polski kibice mogli lepiej poznać skuteczność pana metod w poprzednim sezonie, udanym dla AZS-u Olsztyn. Ten system pracy w Olsztynie a wizja, wprowadzana w ZAKSIE są podobne, czy może coś się zmienia?
-Ogólna wizja jest podobna, szczególnie jeżeli mówimy o pracy wykonanej przed sezonem. Kiedy pracowaliśmy głównie z młodymi zawodnikami, naszym celem było dążenie do ich rozwoju, poprawa umiejętności technicznych itp. Etap pracy razem będzie już bardziej przypominał system, jaki wprowadzaliśmy w reprezentacji. Tego czasu na treningi nie będzie już tak dużo, czeka nas gra co trzy dni, więc wtedy musimy dopasować styl pracy do grafiku meczów. Mamy też zawodników prezentujących inna jakość gry, pomysł na zespół musi być więc inny. Każdego dnia coś zmieniamy, analizując kondycję, reakcję czy nastroje zawodników. To element pracy szkoleniowca.
Jaki sezon nas czeka? Rywale dość mocno przebudowali swoje składy, myśli pan, że w tym roku rywalizacja będzie jeszcze bardziej wyrównana?
-Na pewno, mamy sporo mocnych zespołów, jak Resovia czy Bełchatów, nie zapominałbym jednak o Treflu Gdańsk czy ekipie z Warszawy. Na pewno będzie to trudny sezon, czeka nas sporo trudnych meczów. Nie oczekuję jednak łatwego sezonu i łatwych spotkań, myślę, że moi zawodnicy również koncentrują się na walce.
Podziel się!