Wygrywamy w Zawierciu, beniaminek bez szans
Aluron CMC Warta Zawiercie
1:3
Aluron CMC Warta Zawiercie
1 października 2017, 20:00
Zawiercie
23:25 25:18 24:26 15:25

Zgodnie z oczekiwaniami spotkanie lepiej rozpoczęli nasi zawodnicy. Już ustawienie z Mateuszem Bieńkiem w polu serwisowym pozwoliło ZAKSIE wypracować zaliczkę. Problemy z przebiciem się przez blok naszego zespołu miał Grzegorz Bociek. Tego typu trudności nie dotyczyły naszych zawodników, na skrzydłach regularnie punkty zdobywał Sam Deroo. Przewagę ZAKSY zwiększyły błędy rywali w ataku i dość szybko nasz zespół prowadził trzema oczkami -5:2. Przy utrzymującej się grze punkt za punkt mistrz Polski kontrolował sytuację, wykorzystując dokładność w przyjęciu swoich kolegów Benjamin Toniutti uaktywnił grę środkiem, gdzie dobre noty zbierał Łukasz Wiśniewski. Skuteczność w kontrach również sprzyjała naszej drużynie, co zmusiło Emanuele Zaniniego do wykorzystania pierwszej przerwy na żądanie (5:10). Grę miejscowych nieco ożywiło pojawienie się na boisku Łukasza Kaczorowskiego (zmienił Grzegorza Boćka). Niezmiennie jednak ekipą dyktującą warunki pozostawała ZAKSA. Regularnością imponowali Sam Deroo i Rafał Buszek, mistrzowie Polski byli też czujni w bloku, co pozwoliło prowadzić 15:9. Pojedyncze skuteczne zagrania rywali były tylko tłem dla oczek seriami zdobywanych przez kędzierzynian. Tak wysokiego prowadzenie nie utrzymaliśmy do końca, zryw rywali w końcówce pozwolił zawiercianom nieco zmniejszyć dystans (17:20). W ważnych momentach technicznymi, skutecznymi zagraniami popisywał się Sam Deroo. To właśnie do naszego przyjmującego Benjamin Toniutti kierował piłki w kluczowych akcjach (20:22). Mimo nerwowości w końcówce ZAKSA pewnie zmierzała do końca seta, kropkę nad „i” postawił Sam Deroo (23:25).

_MG_0128

Odsłonę kolejną rozpoczęliśmy od gry na styku (2:2). Po etapie wymiany sił w ataku czujna gra obronna naszego zespołu i kontry, w tym zakończona widowiskowym atakiem Mateusza Bieńka z przechodzącej piłki, pozwoliły mistrzom Polski objąć pierwsze dwupunktowe prowadzenie- 5:3. Po chwili gra się nieco ustabilizowała, jednak niezmiennie o krok dalej był nasz zespół. Nadzieję rywalom odebrał Sam Deroo, seria trudnych serwisów naszego zawodnika po raz kolejny zostawiła rywali w tyle (9:7). Równie skuteczny był serwis Mateusza Bieńka, kolejne kontry sprzyjały utrzymywaniu przewagi (14:12). Po stronie gospodarzy obok Kaczorowskiego aktywny na siatce był Żuk, jednak wciąż to po naszej stronie utrzymywała się dwupunktowa zaliczka. Chwila dekoncentracji, zagranie Kaczorowskiego i kontra w wykonaniu siatkarzy beniaminka odmieniły sytuację, zmuszając do reakcji Andreę Gardiniego. Przerwa na żądanie nie wystarczyła do wybicia z rytmu rywali, celne serwisy Marcyniaka sprawiły problemy naszym zawodnikom na tyle, że tym razem goście mogli się pochwalić kilkupunktową zaliczką (18:16). Kolejna przerwa, o którą poprosił nasz szkoleniowiec poskutkowała, jednak tylko chwilowo. W końcówce partii po naszej stronie siatki doszło do ważnej zmiany, na boisku pojawił się Sławomir Jungiewicz. Mimo walki do końca nasz zespół nie zdołał odwrócić losów seta (25:18).

Dłuższa, dziesięciominutowa przerwa, lepiej podziałała na nasz zespół. Po mocnym starcie ZAKSA w początkowej fazie trzeciej partii prowadziła 6:3. Spora w tym zasługa skutecznego w ataku Deroo. Po pojedynczym bloku Buszka na Kaczorowskim przewaga wzrosła, a o przerwę poprosił trener gospodarzy. To właśnie czujna gra w bloku była mocnym punktem naszego zespołu w tej części spotkania. Skuteczne zagrania ZAKSY przeplatały proste błędy własne popełniane przez zawodników obu ekip. Miejscowi nie zdołali utrzymać tempa gry narzuconego przez nasz zespół. W szeregach zawiercian do gry wrócił Grzegorz Bociek, były atakujący ZAKSY nie sprawił naszym zawodnikom zbyt wielu problemów. Skuteczne zagrania naszych zawodników zmusiły natomiast trenera rywali do przerwania gry. Pewna i konsekwentna gra w kontratakach pozwoliła ekipie Andrei Gardiniego prowadzić w końcówce 19:12. W końcówce seta Benjamin Toniutti coraz częściej grał środkiem, Mateusz Bieniek równie dobrze, co w ataku, spisywał się blokując zagrania rywali. Podobnie jak w osłonie premierowej w kluczowej części seta ekipa beniaminka mogła liczyć na zagrania Michała Żuka, doprowadzając niemal do kontaktu punktowego (18:20). Po raz kolejny byliśmy świadkami nerwowej końcówki (23:23). Wszystko wskazywało, że tym razem triumfatora wyłoni gra na przewagi. W kluczowej części seta więcej „zimnej krwi” zachowali nasi zawodnicy, wygrywając 26:24.

_MG_0173

Punktowe zagrywki Rafała Buszka, a następnie Mateusza Bieńka zagwarantowały naszej drużynie mocny start w kolejnej partii spotkania (4:1). Zawiercianie zdołali przerwać tę serię punktową, skuteczność na siatce Rafała Buszka i Sama Deroo pozwoliła jednak naszej drużynie kontrolować rywalizację (10:5). Po przerwie, o którą poprosił trener Zanini, zawiercianie zdołali wyprowadzić skuteczny atak z pierwszej akcji, odpowiedź ZAKSY była niemal natychmiastowa, swoje noty w ataku poprawił bowiem Maurice Torres. W tej części meczu nasz atakujący pewnie pomijał blok rywali, co przy stabilnej grze Sama Deroo i punktowych serwisach duetu Toniutti/Bieniek prowadziło nasz zespół do triumfu (16:8). Szukając metod na ratowanie sytuacji drugą przerwę na żądanie wykorzystał Emanuele Zanini. Niemoc gospodarzy przerwał Mariusz Marcyniak, wciąż jednak utrzymywał się bezpieczna, sześciopunktowa przewaga naszego zespołu (17:11). Przy kolejnej serii punktowej ZAKSY i celnych atakach Buszka rywale byli bezradni (21:11, 23:12). Błędy własne gospodarzy również przybliżały mistrza Polski do triumfu. Spotkanie zakończyła zagrywka Kaczorowskiego w siatkę i nasz zespół wygrał 25:15, w całym meczu triumfując 3:1.

MVP spotkania wybrany został Benjamin Toniutti.

Aluron Virtu Warta Zawiercie – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(23:25, 25:18, 24:26, 15:25)