Paweł Zatorski: Atmosfera była niesamowita

Niestety mimo walki nasz zespół nie zdołał urwać punktów wicemistrzom Włoch. – Żeby wygrać to spotkanie musielibyśmy zagrać na 100% swoich możliwości, a rywale musieliby zagrać odrobinę słabiej – mówił po meczu libero naszego zespołu – Paweł Zatorski.

W konfrontacji z liderem grupy B siatkarskiej Ligi Mistrzów nasz zespół nie wygrał nawet seta. Tym samym podopieczni Ferdinando de Giorgiego kontynuują serię triumfów 3:0 na europejskich parkietach. Mimo niezłych początków w wykonaniu naszego zespołu końcówki należały do gości. Kluczem do sukcesu wicemistrzów Włoch był serwis, skutecznie odrzucający ZAKSĘ od siatki, o czym mówił libero naszego zespołu. – Żeby wygrać to spotkanie musielibyśmy zagrać na 100% swoich możliwości, a rywale musieliby zagrać odrobinę słabiej. Początek mieliśmy w miarę dobry, ale później Włosi pokazali swoją przewagę w elemencie zagrywki. Kiedy my robiliśmy im jakiekolwiek szkody swoim serwisem to niewiele sobie z tego robili, pokazując różnicę fizyczną na tych wysokich piłkach – zaznaczył Paweł Zatorski.

ZAKSA Kedzierzyn-Kozle - Cucine Lube Civitanova

Mimo że w punktach zdobywanych bezpośrednio zagrywką ZAKSA osiągnęła identyczny rezultat jak Włosi to właśnie regularny serwis utrudnił naszej drużynie prowadzenie kombinacyjnej gry. Jak podkreślił nasz libero biancorossi pokazali siłę w elemencie będącym zwykle atutem kędzierzynian. – Przeważnie zagrywka jest naszym mocnym punktem. Grając z takim przeciwnikiem bardzo dużo zależy od serwisu, jeśli narobi się bezpośrednich szkód przeciwnikowi, wtedy jest szansa na zwycięstwo, jednak kiedy przyjmą sobie dokładnie – pokazują swoją wyższość – kontynuował nasz mistrz świata.

Paweł Zatorski odniósł się również do atmosfery, jaką w Arenie Gliwice stworzyła blisko 9 – tysięczna publiczność. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z atmosfery jaka panowała w hali, to piękny obiekt, kibice dopisali, my nie do końca dopisaliśmy naszą grą – myślę, ze stać nas na więcej i w kolejnych spotkaniach damy kibicom więcej powodów do radości – zapowiadając walkę w kolejnych meczach podsumował nasz libero.