Po przegranej z Cucine Lube Civitanova nasz zespół spadł na trzecie miejsce w tabeli grupy B, ZAKSA nie zamierza jednak odpuszczać. – Wciąż są jakieś szanse, będziemy do końca walczyć, aby zająć to drugie miejsce w tabeli i matematycznie wciąż liczyć się w grze o awans – deklarując walkę w kolejnych meczach mówił Aleksander Śliwka.
– Rywale pokazali nam miejsce w szeregu, gdzie na ten moment jesteśmy my, a gdzie oni. Włosi zaprezentowali bardzo dobrą siatkówkę, my natomiast nie zagraliśmy swojej najlepszej. Możemy jeszcze dużo poprawić i zagrać lepiej, to co pokazaliśmy w tym meczu, jak widać na tablicy wyników, nie wystarczyło nawet to przekroczenia progu 20 punktów zdobytych w secie – po przegranym spotkaniu z wicemistrzem Włoch mówił Aleksander Śliwka. Nasz przyjmujący podkreślił, że główną bronią, elementem pozwalającym spokojnie ustawić grę był serwis Włochów. – Zagrywka Lube jest ich ogromnym atutem, dużo problemów rozwiązują w ten sposób. To jest ich główna siła, którą nie raz wygrywali mecze.
Po przegranej nasz zespół spadł na trzecie miejsce w tabeli grupy B, poza Lube ZAKSĘ wyprzedza inny włoski zespół – Azimut Modena, przy czym podopieczni Julio Velasco wciąż mają przed sobą spotkanie 3. kolejki fazy grupowej. Do końca tej części zmagań pozostały nam trzy mecze, ZAKSA może więc wrócić na premiowaną awansem pozycję. – Wciąż są jakieś szanse, my będziemy do końca walczyć, aby zająć to drugie miejsce w tabeli i matematycznie wciąż liczyć się w grze o awans. Mam nadzieję, że nie zawiedziemy kibiców, że zobaczą, że to serce do walki jest oddawane też dla nich. Bardzo chcemy podziękować fanom za wsparcie tak liczne przybycie do Gliwic, bo przyjechali kibice nie tylko z Kędzierzyna-Koźle. Szkoda tylko, że wynik nie poszedł za tym, ale obiecujemy poprawę – powiedział Aleksander Śliwka.
Podziel się!