ZAKSA za mocna dla Resovii
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
3:1
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
6 listopada 2021, 14:45
Kędzierzyn Koźle
17:25 25:15 25:18 25:19

Kolejne zwycięstwo siatkarzy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W meczu 6. kolejki PlusLigi nasz zespół 3:1 pokonał Asseco Resovię Rzeszów. MVP spotkania wybrany został rozgrywający ZAKSY – Marcin Janusz.

Spotkane rozpoczęliśmy następującym składem: Łukasz Kaczmarek, Krzysztof Rejno, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Norbert Huber, Erik Shoji (libero).

Rywalizacja nie rozpoczęła się po myśli naszego zespołu, wykorzystując szanse w kontrach przyjezdni wypracowali kilkupuktową zaliczkę już na początku seta (1:3). Celne ataki Olka Śliwki nie wystarczyły do niwelowania dystansu, kędzierzynianie nie ustrzegli się błędów własnych i Resovia prowadziła już 9:5. Sygnał do ataku dał swoim kolegom nasz kapitan, to właśnie ustawienie z Aleksandrem Śliwką w polu serwisowym pozwoliło odrobić straty, chwilę później skutecznym atakiem ze środka popisał się Norbert Huber i odzyskaliśmy kontakt punktowy (10:11). Niestety na kolejny zwrot akcji nie musieliśmy długo czekać, reakcja Kuby Kochanowskiego na środku  siatki i sprytne zagranie Cebulja zmusiły trenera Cretu do reakcji (11:14). Pauza nie wybiła z rytmu przyjezdnych, co prawda na środku siatki nie do zatrzymania był Norbert Huber, ekipa z Podkarpacia odpowiadała równie celnymi zagraniami ze skrzydła, utrzymując kilkupunktowy dystans (12:16). Skuteczne zagrania w ataku przeplatały błędy siatkarzy obu ekip popełniane w polu serwisowym, jednak wciąż to Resovia miała przewagę czterech punktów (16:20). Problemy w końcówce sprawił nam jeszcze blok rzeszowian, tego seta nie zdołaliśmy już uratować (17:25).

Kędzierzynianie zdecydowanie lepiej wystartowali w kolejnym fragmencie spotkania. Pewne ataki Olka Śliwki i ustawienie z Kamilem Semeniukiem w polu serwisowym pozwoliło naszej drużynie wyjść na prowadzenie (5:2). Tym razem to trener Giuliani musiał szybciej wykorzystywać przerwę na żądanie. Włoch nie zdołał jednak wybić z rytmu naszego zespołu, do znakomitych zagrań Aleksandra Śliwki  na skrzydłach doszły punktowe bloki ZAKSY i na tablicy wyników było już 12:7. Kędzierzynianie nie tylko lepiej reagowali w zagraniach z pierwszej akcji, atutem naszego zespołu były również kolejne wybloki i wyprowadzane kontrataki. I tak przy stanie 14:9 Alberto Giuliani postanowił wykorzystać swoją drugą  przerwę na żądanie. Kolejne zagrywki Norberta Hubera sprawiały wyraźne problemy rywalom, w dłuższych wymianach punktowali Olek Śliwka z Kamilem Semeniukiem i to nasz zespół kontrolował sytuację (16:11). Przyjezdnym nie pomogła nawet podwójna zmiana z wprowadzeniem do gry Woickiego z Buckim. Atakujący ekipy z Podkarpacia nie ustrzegł się błędów. Przy wymianie sił w ataku na zagrania Kamila Semeniuka odpowiadał jeszcze Cebulj, gra punkt za punkt sprzyjała jednak naszej drużynie (20:13). Sprytnie blok przeciwnika mijał Łukasz Kaczmarek, sytuację gości próbował jeszcze ratować Jakub Kochanowski (22:14) jednak nie zdołał zatrzymać rozpędzonej ZAKSY. Piłkę setową dął nam szczelny kędzierzyński blok, już pierwszą szansę na zakończenie seata wykorzystał Łukasz Kaczmarek – popisując się asem serwisowym (25:15).

W trzecim secie ponownie to Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczęła mocnym akcentem, spora w tym zasługa ustawienia z Łukaszem Kaczmarkiem w polu serwisowym (3:1). Również na siatce nasz atakujący nie wstrzymywał ręki, co miało odzwierciedlenie na tablicy wyników. Wykorzystując dokładne przyjęcie swoich kolegów Marcin Janusz uaktywnił grę przez środek, a tam regularnie swoje noty poprawiali Krzysztof Rejno z Norbertem Huberem. Celne zagrania naszego zespołu przeplatały potknięcia gości, próbujących ominąć szczelny blok ZAKSY (10:6). Nie był to koniec emocji, rzeszowianie zdołali odzyskać kontakt punktowy, nie czekając na rozwój wypadków trener Cretu zdecydował się przerwać grę (13:12). Reakcja naszego zespołu była niemal perfekcyjna, kolejne dłuższe wymiany kończone przez Łukasza Kaczmarka uspokoiły sytuację (15:12). Podobnie jak  w drugiej partii spotkania mogliśmy liczyć na czujną grę naszych zawodników w bloku i dystans w końcówce seta jeszcze wzrósł (17:13). Nie do zatrzymania na siatce był Łukasz Kaczmarek, kędzierzynianie imponowali również czujnością w obronie, po kolejnych dłuższych wymianach pewnie zmierzając do końca seta (21:16). W decydującej części seta przyjmujących Resovi swoimi zagrywkami pocelował jeszcze Kamil Semeniuk, na środku siatki pewnie atakował Norbert Huber, seta zakończył natomiast Olek Śliwka (25:18).

Początek czwartej partii był zdecydowanie najbardziej wyrównany, przy wymianie sił w ataku utrzymywała się gra punkt za punkt (4:4). Szybciej do głosu doszli siatkarze ZAKSY, odskakując rywalom na dwa oczka (7:5). Przy zmienności sytuacji jak w kalejdoskopie kolejno odzyskiwaliśmy i traciliśmy kilkupunktową zaliczkę. Kiedy po raz kolejny rzeszowianie odzyskali kontakt punktowy (13:12) Gheorghe Cretu sięgnął po przerwę na żądanie. Nasz zespół z niewygodnego ustawienia, efektownym zagraniem z drugiej linii, wyprowadził Kamil Semeniuk. Ten trudny moment lepiej przetrwali siatkarze Grupy Azoty ZAKA Kędzierzyn-Koźle, w długich wymianach mogliśmy liczyć na skutecznego na siatce Łukasza Kaczmarka i było już  17:14. Przy regularnych zagrywkach naszego zespołu i czujnej grze na siatce dystans wzrósł jeszcze do czterech oczek. Rzeszowianie coraz częściej mylili się w polu serwisowym, w końcówce seta po naszej stronie siatki zadaniowo pojawił się jeszcze Bartek Kluth, od razu meldując swoją obecność celnym atakiem. Pierwsza piłkę setową asem serwisowym zagwarantował nam Norbert Huber (24:18), formalności dopełnił Łukasz Kaczmarek (25:19)

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:1
(17:25, 25:15, 25:18, 25:19)