Podopieczni Nikoli Grbicia tym razem nie dali szans ekipie z Rzeszowa. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrywając 3:0 zrewanżowała się rywalom za ostatnie spotkanie. MVP meczu wybrany został nasz atakujący – Łukasz Kaczmarek.
Konfrontację w Rzeszowie nasz zespół rozpoczął z Łukaszem Kaczmarkiem w ataku, Jakubem Kochanowskim i Davidem Smithem na środku siatki, Benem Toniuttim na rozegraniu, duetem przyjmujących Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk, oraz Pawłem Zatorskim na libero.
Zgodnie z przewidywaniami spotkanie rozpoczęła wymiana sił w ataku, ZAKSA rozpoczęła od celnego zagrania Kamila Semeniuka z drugiej linii, równie skuteczni od pierwszych akcji byli Łukasz Kaczmarek czy Jakub Kochanowski. Naszym zawodnikom odpowiadali Szerszeń z Butrynem i utrzymywała się gra na styku (4:4). Już na początku spotkania nie brakowało dłuższych wymian, w tych mogliśmy liczyć na Kamila Semeniuka, nie do zatrzymania na środku siatki był Kuba Kochanowski i przystąpiliśmy do budowania dystansu (7:10). Do oczek zdobywanych w ataku kędzierzynianie dodali jeszcze punktowy serwis (Kamil Semeniuk) i skuteczne bloki (Łukasz Kaczmarek). Kiedy kolejną kontrę na korzyść ZAKSY rozstrzygnął Łukasz Kaczmarek i dystans wzrósł do pięciu oczek (10:15) trener Giuliani postanowił przerwać grę. Po wznowieniu rywalizacji niezmiennie to nasi zawodnicy dyktowali warunki, dla Łukasza Kaczmarka przeszkody nie stanowił nawet potrójny blok rywali, równie skutecznie na skrzydłach radził sobie Kamil Semeniuk (13:17). Podopieczni Nikoli Grbicia grali cierpliwie i czujnie w obronie, to właśnie dłuższe wymiany rozstrzygane na naszą korzyść przez Łukasza Kaczmarka przybliżały ZAKSĘ do końca seta (15:21, 17:23). Sytuację gospodarzy próbował co prawda ratować Karol Butryn, kolejne zagrania Kochanowskiego i Śliwki odebrały rzeszowianom argumenty (19:25).
Zdecydowanie lepiej, niż w pierwszej partii, dla Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczął się kolejny fragment meczu. Tym razem nasz zespół kilka oczek zaliczki wypracował w jednym z pierwszych ustawień (1:4). Niestety na zryw rywali nie musieliśmy długo czekać, zagrania Cebulja z Szerszeniem doprowadziły do wyrównania (6:6). Tak rozpoczęła się gra na styku, miejscowi zdołali jeszcze uzyskać jednopunktową zaliczkę, taki stan nie utrzymał się jednak długo. Passę rywali przerwał Łukasz Kaczmarek, pewnie kolejne ataki na lewym skrzydle kończył Olek Śliwka i chwilę później to ZAKSA była o krok dalej (9:10). Podobnie jak w odsłonie premierowej sporo problemy sprawiały nam ataki Butryna, wysoki poziom skuteczności utrzymywał również Łukasz Kaczmarek. Gra na styku zakończyła się przy stanie 12:12, tym razem sygnał do ataku dał swoim kolegom David Smith, nie bez znaczenia były znakomite zagrywki Kamila Semeniuka i szanse w kontratakach. Reagując na sytuację przy stanie 13:16 trener Giuliani zdecydował się sięgnąć po przerwę na żądanie. Po wznowieniu rywalizacji Resovia zdołała przerwać tę serię nas zespół utrzymywał jednak zaliczkę. W końcówce seta dobrą zmianę (zadaniowo) dał jeszcze Adrian Staszewski, siła serwisu naszego przyjmującego poruszyła szeregi rywala (17:22). Błędy własne gospodarzy i mocne zagrywki Łukasza Kaczmarka przybliżały nas do celu, partię zakończył plasem za blok Kamil Semeniuk (18:25).
W trzecim secie miejscowi nie odpuszczali i ponownie byliśmy świadkami wymiany sił w ataku. Swoje noty na siatce jeszcze poprawiali Kuba Kochanowski i Olek Śliwka. Wyciągając wnioski z poprzednich partii rzeszowianie nie pozwolili nam tak szybko zbudować prowadzenia. W tej partii naszej drużynie sprzyjała minimalna, bo jednopunktowa zaliczka (4:5, 9:10). Efektowne zagrania Łukasza Kaczmarka i Aleksandra Śliwki umacniały ZAKSĘ na prowadzeniu. Rzeszowianie niezmiennie mogli liczyć na ataki Butryna, jednak kolejne kontrataki zwieńczone zagraniami Łukasza Kaczmarka pozwoliły nam odskoczyć nieco (14:16). Niestety nie był to koniec emocji, pojawienie się Fabiana Drzyzgi w polu serwisowym nieco skomplikowało sytuację i wróciliśmy do gry na styku (16:16). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, tym razem żadna z drużyn nie była w stanie uzyskać wyższego prowadzenia niż jednopunktowe (18:18). W kluczowej fazie seta nie ustrzegliśmy się błędów, a te pozwoliły prowadzić Resovii 20:19. Chcąc uspokoić grę Nikola Grbić przywołał swoich podopiecznych do siebie, ten manewr poskutkował. Więcej „zimnej krwi” zachowali kędzierzynianie, zerwane ataki Cebulja dały nam dwupunktową zaliczkę – 22:20. Seria zagrywek Łukasza Kaczmarka odebrała nadzieję miejscowym (20:24), mecz zakończył błąd rzeszowian (21:25)
MVP meczu – Łukasz Kaczmarek
Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3
(19:25, 18:25, 21:25)
Podziel się!