ZAKSA w Superfinale Ligi Mistrzów!

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz trzeci z rzędu zagra w wielkim finale siatkarskiej Ligi Mistrzów. Po wygranej 3:1 w Kędzierzynie-Koźlu naszej drużynie do awansu wystarczyła wygrana dwóch setów na terenie rywala. Ten cel nasz zespół osiągnął już w dwóch pierwszych setach meczu!

Mecz rozpoczęliśmy składem: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Bartosz Bednorz, Aleksander Śliwka, David Smith, Dmytro Pashytskyy oraz Erik Shoji (libero)

Już początek rywalizacji to wymiana sił w ataku i długie wymiany, w tych lepiej reagowali nasi zawodnicy, a seria celnych zagrywek Davida Smitha dała nam prowadzenie 3:1. Miejscowi szybko zareagowali, niwelując dystans przy zagrywkach Giannelliego i od stanu po 6 walka rozpoczęła się na nowo.  Kolejne skuteczne ataki Aleksandra Śliwki i Bartosza Bednorza były gwarantem sukcesu (11:11).  Bartek do celnych ataków dodał regularny serwis, kolejne bloki na Kamilu Semeniuku i potknięcia gospodarzy miały odzwierciedlenie na tablicy wyników i przy stanie 11:14  Andrea Anastasi musiał przerwać grę. Podobnie jak w początkowej fazie seta również tym razem Włosi zdołali szybko wrócić do gry (13:15). Wykorzystując dokładność dograń swoich kolegów Marcin Janusz uaktywnił gr przez środek, a tam regularnie punktowali Dima Pashytskyy z Davidem Smithem (13:15). Kędzierzynianie kontynuowali cierpliwą grę, spokojnie obijając blok rywali. Niezmiennie nie do zatrzymania był duet Bednorz/ Śliwka i w końcówce seta trzypunktowy dystans sprzyjał naszej drużynie (17:20). W szeregach rywali nie obyło się bez zmian, i tak na boisku w miejsce Rychlickiego pojawił się Herrera, a chwilę później w polu serwisowym gospodarzy zameldował się Płotnicki i zrobiło się nerwowo (22:22). Tę wojnę nerwów perfekcyjnie przetrzymał nasz zespół, seta zakończył efektowny blok kędzierzynian (23:25).

Kolejny fragment spotkania nie rozpoczął się po myśli ZAKSY, celność zagrywek Flavio niestety miała odzwierciedlenie na tablicy wyników (4:1). Nasz zespół z niewygodnego ustawienia wyprowadził Aleksander Śliwka. W systematycznym odrabianiu strat pomogły ataki Łukasza Kaczmarka, niestety nie obyło się bez problemów i wciąż to Włosi byli o krok dalej (6:4, 9:6). Sytuacje odwróciło pojawienie się Davida Smitha w polu serwisowym, znakomita seria amerykańskiego środkowego i seria bloków kędzierzynian wyprowadziła nasz zespół na prowadzenie -13:10. Dopiero atak Leona przerwał tę serię, kapitanowi Perugii perfekcyjnie odpowiedział Bartosz Bednorz i utrzymywaliśmy dystans (11:14).  Podopieczni Andrei Anastasiego co prawda odrobili nieco straty po asie serwisowym Leona, zapał rywali ostudził jednak blok Davida Smitha na Leonie (14:17). W zagraniach z drugiej linii nie mylił się Bartosz Bednorz, coraz częściej piłki w aut posyła. ł natomiast Herrera i prowadzenie ZAKSY wzrosło do czterech punktów Kiedy rywale niebezpiecznie się zbliżyli (17:19) Tuomas Sammelvuo zdecydował się przerwać grę, po wznowieniu rywalizacji efektownym blokiem popisał się David Smith, miejscowi coraz częściej się mylili. W kluczowej fazie seta ponownie szeregi przeciwnika skutecznie poruszył David Smith, prowadząc nasz zespół do celu (18:24). Po ataku Bartosza Bednorza było już 18:24. Punkt, na miarę awansu do Superfinału Ligi Mistrzów zdobyliśmy po punktowym bloku na Kamilu Semeniuku (18:25).

W trzecim secie trener Sammelvuo zdecydował się na zmiany w składzie, na boisku zameldowali się Przemysław Stępień, Bartłomiej Kluth, Adrian Staszewski, Wojciech Żaliński, Norbert Huber, Twan Wiltenburg i Korneliusz Banach (libero). Tę partię nieco lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy wykorzystując potknięcia naszego zespołu prowadzili 3:1. Celne zagrania Adriana Staszewskiego i Bartłomieja Klutha w ekspresowym tempie zniwelowały dystans (3:4). Przy wymianie ciosów na siatce na zagrania naszych zawodników odpowiadał Herrera i wciąż to zespół trenera Anastasiego był o krok dalej (9:7). Nieco problemów wkradło się u nas przy zagrywkach Ropret i po serii punktowej Perugia prowadziła 12:7. W zagraniach z szóstej strefy nie mylił się Kamil Semeniuk i niestety tym razem to nasi rywale utrzymywali prowadzenie (14:8). Pięciopunktowy dystans udało się zniwelować przy celnych zagrywkach Norberta Hubera  (18:15). W kluczowej fazie seta nie do zatrzymania był Herrera, nasz zespół walczył do końca, jednak kolejne zagranie kubańskiego atakującego zakończyło seta (25:19).

Zdecydowanie lepiej dla naszego zespołu rozpoczął się czwarty set spotkania, celne zagrania Adriana Staszewskiego na lewym skrzydle wyprowadziły nas na dwupunktowe prowadzenie  5:3. Po odpowiedzi Herrery utrzymywała się wymiana ciosów na siatce. Nie obyło się bez zwrotów akcji, Włochów na prowadzenie wyprowadził jeszcze Płotnicki (10:9).  Po kolejnych kontratakach zwieńczonych zagraniami Kamila Semeniuka podopieczni Andrei Anastasiego odskoczyli nam na dwa oczka. Cierpliwa gra kędzierzynian o raz kolejny poskutkowała, tym razem to nasz zespół zanotował serię punktową, głównie za sprawą regularności Adriana Staszewskiego w polu serwisowym (17:17).  Włochów po raz kolejny na prowadzenie wyprowadził Mengozzi i to ZAKSA musiała odrabiać straty  (20:18). W kluczowej fazie seta rywale boleśnie przypomnieli sobie o skuteczności potrójnego bloku kędzierzynian i od stanu 21:21 walka rozpoczęła się na nowo. Mimo że sprawa awansu została już rozstrzygnięta nie brakowało emocji, punktowy serwis Bartłomieja Klutha dał nam prowadzenie w kluczowej fazie seta (22:23). W grze na przewagi efektownym blokiem popisał się jeszcze Przemysław Stępień, seta i cały mecz zakończył zerwany atak gospodarzy (25:27).

Sir Sicoma Monini Perugia – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(23:25, 18:25, 25:19, 25:27)