Wygrywając 3:0 z Effectorem Kielce nasz zespół zrealizował kolejny cel. Bez straty seta podopieczni Ferdinando de Giorgiego awansowali do najlepszej czwórki. Pierwszego dnia turnieju finałowego we Wrocławiu w półfinale nasz zespół zmierzy się z Jastrzębskim Węglem.
Mecz pewnym atakiem otworzył Rafał Buszek, nerwowe początki w wykonaniu gości znakomicie wykorzystywali nasi zawodnicy i po kolejnej kontrze ZAKSA prowadziła 4:1. Obok Rafała Buszka dobre noty zbierał Dominik Witczak, co pozwalało utrzymać prowadzenie. Podopieczni Adama Swaczyny nie zamierzali jednak rezygnować, ataki Michała Superlaka i blok na Dominiku Witczaku dał nadzieję przyjezdnym. Kielczanie przez chwilę prowadzili nawet -9:8. Nasz zespół równie szybko odzyskał zaliczkę punktową, utrzymując jednak grę na styku (11:10). W tej części meczu efektowne zagrania na siatce po obu stronach siatki przeplatały błędy popełniane w polu serwisowym. Dobre zagrywki Mateusza Bieńka i brak kończącego ataku po stronie kielczan pozwoliły naszej drużynie odzyskać kontrolę nad przebiegiem rywalizacji i przy stanie 16:14 trener gości zdecydował się wykorzystać przerwę na żądanie. Po wznowieniu gry serię naszego zespołu przerwał atak Pawlińskiego, przy konsekwentnej grze na siatce dwupunktowy dystans utrzymywał się. Dominik Witczak nie miał problemów z przebiciem się przez podwójny blok rywali. Dodatkowo nasz atakujący we współpracy z Patrykiem Czarnowskim bezbłędnie odczytywali intencje rywali (19:16). Pojedyncze skuteczne zagrania na skrzydłach po kieleckiej stronie siatki zniwelowały nieco dystans w końcówce (21:20), a przy kolejnym zrywie rywali Ferdinando de Giorgi musiał interweniować, na tablicy wyników widniał bowiem remis po 22. Grę uspokoiły nieco zagrania Mateusza Bieńka, nasz środkowy do celnych ataków dodał asa serwisowego i przy stanie 24:22 ZAKSA miała pierwszą piłkę setową. To właśnie zagrywka rozstrzygnęła tę partię, przy problemach z przyjęciem goście nie zdołali już wyprowadzić ataku, wygrywając 25:22 ZAKSA objęła prowadzenie w meczu.
Od rywalizacji punkt za punkt rozpoczęła się druga partia spotkania, po naszej stronie siatki punktował duet Witczak/Deroo, rywale mogli liczyć na czujnego na siatce Wohlfahrtstattera (2:2). Szybciej zareagowali goście i w początkowej fazie seta nasz zespół musiał odrabiać straty (4:6). W reakcji na poczynania ZAKSY trener de Giorgi postanowił przerwać grę. Po powrocie na parkiet w polu kielczan zameldował się Sam Deroo, przerywając serię rywala. Nie był to jednak początek odrabiania strat, przy niedokładnym przyjęciu po naszej stronie siatki kielczanie odskoczyli nam na cztery punkty (8:11). Niezmiennie ZAKSA mogła jednak liczyć na Dominika Witczaka, atakujący mistrza Polski siłowe zagrania przeplatał plasami, regularnie zaskakując rywali. W zespole z Kielc nie mniejszą regularnością mógł pochwalić się duet Superlak/Pawliński, co nie pomagało w odrabianiu dystansu (9:14). Przy dobrym przyjęciu Benjamin Toniutti uaktywniał środkowych, Mateusz Bieniek nie mylił się też na zagrywce, wciąż jednak przy dłuższych wymianach brakowało nam kończącego ataku (12:16). Sygnał do ataku dał swoim kolegom Benjamin Toniutti, punktowy serwis naszego kapitana zmusił do reakcji trenera przyjezdnych (13:16). Kolejne kontry kończył Rafał Buszek i odzyskaliśmy kontakt punktowy z rywalem (16:17), po chwili doprowadzając do remisu po 18. Końcówka seta to identycznie jak w przypadku odsłony premierowej popis gry w ataku Mateusza Bieńka, w decydującym momencie to mistrz Polski wyszedł na prowadzenie. Przyjezdni przekonali się jeszcze o sile bloku naszego zespołu, (22:19). Tej przewagi ZAKSA już nie wypuściła z rąk, triumfując po bloku na Pawlińskim 25:22.
Wyciągając wnioski z początków wcześniejszej partii ZAKSA nieco pewniej rozpoczęła trzeciego seta, prowadząc kolejno 3:1, 5:2. W ataku dobre noty zbierał Rafał Buszek, nasz skrzydłowy bezwzględnie obijał blok rywali. Kolejne błędy kielczan pozwoliły nam zwiększyć jeszcze przewagę, a po ataku Dominika Witczaka z kontry było już 8:3. Wraz z rozwojem seta podopieczni Adama Swaczyny popełniali kolejne błędy własne. Po stronie rywala brakowało też kończącego ataku. Nasi zawodnicy nie mylili się w kontratakach, zdecydowanie lepiej w tej części meczu wyglądało przyjęcie ZAKSY, sporo krzywdy swoim serwisem sprawił rywalom Patryk Czarnowski (13:9). sytuację Effectora próbował ratować jeszcze Jakub Wachnik, jednak pojedyncze zagrania skrzydłowego gości niewiele mogły zmienić. Po naszej stronie siatki nie mylił się Sam Deroo i trzypunktowe prowadzenie utrzymywało się na dłuższej przestrzeni seta (14:11). Chwilowy zryw kielczan nie był już w stanie odmienić losów seta, celny serwis Toniuttiego i ataki Deroo zapewniły naszej drużynie spokój, przy kolejnej serii prowadziliśmy w końcówce 19:14. Przy takiej grze naszego zespołu rywale nie mieli szans i to ZAKSA wygrała 25:18 i w całym meczu 3:0.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle -Effector Kielce 3:0
(25:22, 25:22, 25:18)
Podziel się!