ZAKSA ponownie lepsza od Lotosu Trefla Gdańsk
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
3:0
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
28 stycznia 2017, 20:00
Kędzierzyn-Koźle
25:22 25:15 25:16

Podobnie jak w pierwszej fazie rundy zasadniczej PlusLigi także tym razem siatkarze z Gdańska nie zdołali zaszkodzić naszej drużynie. ZAKSA nie pozwoliła ugrać rywalom choćby seta, umacniając się na pozycji lidera.

Od pierwszych akcji spotkania utrzymywała się gra na styku. ZAKSA mogła liczyć na zagrania Dawida Konarskiego, celne ataki naszego atakującego plasami uzupełniał Sam Deroo. Jednak również gdańszczanie nie marnowali szans w ataku, utrzymując kontakt punktowy (3:3). Punktowa zagrywka Benjamina Toniuttiego dała mistrzom Polski minimalną zaliczkę – 4:3. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i chwilę później również serwisem zapunktował Pietruczuk wyprowadzając gości na prowadzenie -8:7. Kiedy idąc za ciosem gdańszczanie zwiększyli nieco dystans (8:10) Ferdinando de Giorgi zareagował, przywołując swoich zawodników do siebie. Pauza pomogła i w ekspresowym tempie ZAKSA wyrównała (10:10). Wykorzystując dobre przyjęcie swoich kolegów nasz kapitan często grał środkiem, a swoje noty regularnie poprawiał Łukasz Wiśniewski. Czujna gra na siatce gości po raz kolejny postawiła nasz zespół w roli ekipy zmuszonej do odrabiania strat. Po zatrzymaniu ataku Tillie gdańszczanie prowadzili już 16:13. Nie było to ostatnie słowo naszego zespołu, as serwisowy i skuteczna kontra Dawida Konarskiego doprowadziły do kolejnego remisu (16:16). Końcówka seta należała do zdobywców Pucharu Polski, po atakach Wiśniewskiego i Tillie to Andrea Anastasi musiał ratować się przerwą (22:20). Tej partii gdańszczanie nie zdołali już uratować, kropkę nad „i” zagraniem z drugiej linii postawił Sam Deroo (25:22).

Już pierwsze akcje drugiego seta obfitowały w długiej wymiany. W tej części meczu lepiej reagowali zawodnicy naszej drużyny, co pozwoliło podopiecznym Ferdinando de Giorgiego wyjść na prowadzenie 4:1. To był dopiero początek budowania dystansu, po asie serwisowym Mateusza Bieńka trener gości sięgnął po pierwszą przerwę na żądanie. Niewiele to dało, seria serwisów naszego środkowego trwała, a w kontrach kolejne ataki kończył Sam Deroo (8:1). Sytuację naszych rywali nieco odbudował Michal Masny, jednak nie wybiło to z rytmu siatkarzy mistrza Polski (10:5). Celne zagrania w ataku przeplatały błędy własne, niestety pomyłek nie ustrzegli się też nasi zawodnicy i po autowym zagraniu Kevina Tillie dystans stopniał do czterech oczek (13:9). Kolejna seria przyszła przy serwisie Benjamina Toniuttiego i nasz zespół prowadził 18:11. Przy dłuższych wymianach niezmiennie nie zawodził Sam Deroo. W tej części meczu siła ataku przemawiała na korzyść naszego zespołu, nie brakowało nieporozumień i dyskusji po siatką. Przy utrzymującym się sześciopunktowym dystansie przyjezdni nie byli w stanie zmienić losów seta, tym bardziej, że na środku uaktywnił się jeszcze Mateusz Bieniek (22:15). Tej zaliczki nasz zespół już nie wypuścił, partię asem serwisowym zakończył Dawid Konarski (25:15)

IMG_0129

Po raz kolejny w sezonie nasz zespół udowodnił, ze dłuższa przerwa po drugiej partii nie stanowi przeszkody dla ZAKSY. Po krótkiej grze na styku mistrz Polski szybko przystąpił do ataku. Na siatce nie mylili się Deroo z Konarskim, problemy z przyjęciem miał Hebda (6:4). Gdańszczanie na krótko jeszcze zbliżyli się do ZAKSY, jednak siła bloku naszej drużyny i ustawienie z zagrywką Benjamina Toniuttiego pozwoliło powiększyć prowadzenie (15:9). Kiedy przerwy na żądanie trenera gości na niewiele się zdały Andrea Anastasi przystąpił do rotowania składem. I tak na placu gry, po stronie gości pojawił się wracający do gry po kontuzji Mateusz Mika. Po kolejnej punktowej zagrywce Sama Deroo dystans jeszcze wzrósł. Nasz zespół nie ustrzegł się jednak potknięć, po dwóch kolejnych piłkach oddanych rywalom zareagował Ferdinando de Giorgi. Wyraźnie pauza podziałała, po wznowieniu gry nasz zespół przerwał serię rywali, a serwis Łukasza Wiśniewskiego po raz kolejny w meczu pokazał słabość przyjęcia gości. W kluczowym momencie seta ZAKSA prowadziła sześcioma punktami (19:13). Sytuację przyjezdnych próbował jeszcze ratować Schulz, jednak nasz zespół pewnie zmierzał do końca spotkania (22:15, 23:15), wygrywając 25:16 i w całym meczu 3:0.

MVP spotkania wybrany został Łukasz Wiśniewski.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Lotos Trefl Gdańsk 3:0

(25:22, 25:15, 25:16)