ZAKSA kończy przygodę z siatkarską Ligą Mistrzów
Liga Mistrzów CEV
Halkbank Ankara
3:0
Halkbank Ankara
7 lutego 2024, 16:00
Ankara
32:30 25:21 25:22

Niestety mecz rewanżowy nie ułożył się po myśli naszego zespołu i Halkbank wygrał 3:0. Wygrana w Kędzierzynie-Koźlu okazała się niewystarczająca do awansu do kolejnej rundy.

Spotkanie w Ankarze rozpoczęliśmy składem: Łukasz Kaczmarek, Marcin Janusz, Bartosz Bednorz, Daniel Chitigoi, David Smith, Dmytro Pashytskyy, Erik Shoji (libero).

Znakomity początek spotkania zagwarantował nam celny i regularny serwis Davida Smitha, problemy z przebiciem się przez blok ZAKSY mieli Abdel-Aziz i Tayaz, dodatkowo skutecznością przy wykorzystywaniu wideoweryfikacji wykazał się Adam Swaczyna i prowadziliśmy 3:0. W kolejnej akcji ważną kontrę zakończył Bartosz Bednorz i było już 4:0. Gospodarzy z niewygodnego ustawienia wyprowadził Tayaz jednak to ZAKSA wygrywała kolejne akcje. Chwilę później skutecznie szeregi przyjęcia rywali poruszył Łukasz Kaczmarek, po asie serwisowym naszego atakującego prowadziliśmy 7:1. Przerwa na Adanie trenera Kovaca nie wybiła naszych zawodników z rytmu, miejscowi popełniali kolejne błędy w ataku (1:9). Turecki zespół zdołał wyjść z niewygodnego ustawienia, jednak kolejne ataki Łukasza Kaczmarka i Bartosza Bednorza utrzymywały nas na prowadzeniu (4:10). Przy wymianie ciosów na siatce na kolejne zagrania Nimira odpowiadał Bartosz Bednorz z Danielem Chitigoiem (7:14). Miejscowi, przy zagrywka Maa, zdołali zniwelować dystans i tak przy stanie 14:17 Adam Swaczyna postanowił interweniować. Przerwa wybiła z rytmu rozgrywającego rywali, nie był to jednak koniec emocji, po przy zagrywkach N’Gapetha Turcy odzyskali kontakt punktowy (17:18). Chwilę później punktowy blok naszego zespołu ponownie pozwolił nieco oskoczył (17:20). W końcówce seta po raz kolejny czujnością przy weryfikacji akcji wykazał się nasz trener i prowadziliśmy 21:18. Rywale nie ustrzegli się błędów w kluczowej fazie partii (20:23). Po ataku Dimy Pashytskiego było już 24:21, niestety zryw Halkbanku przy zagrywce Maa doprowadził do wyrównania (24:24). W tej odsłonie nie brakowało długich, zaciętych wymian, znakomite ataki Łukasza Kaczmarka niestety nie wystarczyły, skuteczność rywali w kontrach dała im przełamanie i zwycięstwo 32:30.

W kolejnej odsłonie sytuacja się odwróciła, tym razem to gospodarze przy zagrywkach Nimira rozpoczęli od kilku oczek zaliczki (5:1), przy serwisach Perrin i błędach po naszej stronie  poprawiając ten rezultat (8:2). W reakcji na sytuację trener Swaczyna zdecydował się na zmiany, kolejno do gry desygnując Krzysztofa Zapłackiego i Andreasa Takvama. Sprytne zagranie Łukasza Kaczmarka wyprowadziło nas z niewygodnego ustawienia (8:4), niestety w tej partii rywale punktowali seriami i było już 11:4. Co prawda przy zagrywkach Łukasza Kaczmarka odrobiliśmy nieco straty, do tego nasz atakujący pewnie kończył kolejne piłki obijając blok przeciwnika, na skuteczności nie tracił jednak Nimir, dzięki któremu rywale utrzymywali prowadzenie (18:10). Dwa oczka udało nam się odrobić jeszcze przy celnych zagrywkach Krzysztofa Zapłackiego (18:12), a kolejne dwa przy serwisie Andreasa Takvama (19:15). Skuteczny w ataku był jeszcze Daniel Chitigoi (20:16), niestety skuteczność rywali w bloku zrobiła swoje i mimo walki, nawet przy znakomitych zagrywkach Davida Smitha i czujnej grze w bloku Andreasa Takvama, nie zdołaliśmy odwrócić losów tej partii (25:21).

Trzecią partię rozpoczęła wymiana sił w ataku przy grze na styku (4:3). Rywale co prawda odskoczyli nam na dwa oczka,  jednak przy zagrywkach Krzysztofa Zapłackiego doprowadziliśmy do wyrównania (7:7). Niestety skuteczność w kontrach sprzyjała gospodarzom i po kolejnej akcji skończonej przez Perrin było 10:7. Sytuację kędzierzynian po ra kolejny poprawił skuteczny serwis, tym razem w wykonaniu Daniela Chitigoia, na środku siatki nie mylił się Andreas Takvam i odzyskaliśmy kontakt punktowy (13:12), aby chwilę później po kontrataku skończonym przez Krzysztofa Zapłackiego doprowadzić do wyrównania (14:14). W kolejnych dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na Daniela Chitigoia, to właśnie zagrania naszego przyjmującego wyprowadziły nas na prowadzenie 16:15. Niestety nie do zatrzymania był Nimir i po chwili to miejscowi byli w lepszej sytuacji (19:17), a trener Swaczyna postanowił przerwać grę. Pauza wybiła z rytmu lidera Halkbanku, jednak wciąż zaliczka punktowa sprzyjała naszym rywalom, po kolejnym kontrataku wykorzystanym rzez Nimira było już 22:19. Efektowne obrony naszego zespołu nie wystarczyły, nie zdołaliśmy powstrzymać rozpędzonego Halkbanku (25:22).

Halkbank Ankara – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1
(32:30, 25:21, 25:22)