Mimo udanego startu i prowadzenia naszego zespołu 2:0 w setach zwycięzcę meczu w Bełchatowie musiał wyłonić tie-break. W tym lepsi okazali się gospodarze, wygrywając 15:13 i 3:2 w całym spotkaniu.
Mecz w Bełchatowie rozpoczęliśmy składem z Quinnem Isaacsonem na rozegraniu, Kamilem Rychlickim w ataku, środkowymi Szymonem Jakubiszakiem i Karolem Urbanowiczem, duetem przyjmujących Igorem Grobelnym i Rafałem Szymurą oraz Mateuszem Czunkiewiczem (libero).
Przy wymianie sił w ataku i wyrównanej grze na początku seta w minimalnie lepszej sytuacji byli bełchatowianie (7:6). Nasz zespół szybko odzyskał swój rytm gry, wyrównując na 9:9, a po chwili przy czujnej grze w bloku duetu Jakubiszak/ Rychlicki wychodząc na prowadzenie 10:9. Seria punktowa podopiecznych Andrei Gianiego przyszła przy zagrywkach Karola Urbanowicza, kolejne kontrataki kończyli Kamil Rychlicki z Szymonem Jakubiszakiem i było już 9:13. Ambitni gospodarze, przy kolejnych zagraniach Bartosza Krzyśka, odzyskali swój rytm, niwelując dystans na 16:18. Przy rywalizacji punkt za punkt szans na skrzydłach po naszej stronie siatki nie marnował Igor Grobelny, a przy czujnej grze w obronie Mateusza Czunkiewicza kędzierzynianie wyprowadzali kolejne kontrataki. I tak przy stanie 16:20 trener miejscowych zdecydował się przerwać grę, pauza niewiele zmienił, sprytnymi zagraniami blok rywali mijał Rafał Szymura. Bełchatowianie ratowali się jeszcze atakami Chitigoia, jednak błędy Skry pomogły nam utrzymać zaliczkę i wygrać 25:21.
Podobnie do pierwszej partii rozpoczął się kolejny fragment meczu, przy utrzymującej się grze na styku celne zagrania w ataku przeplatały błędy popełniane przez siatkarzy obu drużyn w polu serwisowym (6:6). Sygnał do ataku naszej drużynie dał atakiem z drugiej linii kapitan – Rafał Szymura, w tej partii również sportowe szczęście sprzyjało kędzierzynianom, i tak po jednej z obron punkt przebijając piłkę noga zdobył nasz libero – Mateusz Czunkiewicz (8:8). Ponowie to podopieczni trenera Gianiego szybciej przystąpili do budowania prowadzenia, kolejne zagrywki Rafała Szymury i czujna gra ZAKSY na siatce zrobiły różnicę, w tej odsłonie prowadziliśmy już 16:10. Ciekawi prezentowała się rywalizacja na środku siatki, gdzie na kolejne zagrania Karola Urbanowicza odpowiadał Bartłomiej Lemański. Niezmiennie to nasz zespół kontrolował sytuację, na skrzydłach kolejne ataki kończyli Grobelny z Rychlickim i prowadziliśmy już 22:17. Sytuację bełchatowian poprawiły nieco zagrania Bartosza Krzyśka, jednak podobnie jak w pierwszym secie pościg rywali okazał się nieskuteczny (21:25).
Początki i przebieg trzeciego seta nie zapowiadały komplikacji, jakie dotknęły nasz zespół w tym meczu. W tej partii w miejsce Quinna Isaacsona zameldował się Marcin Krawiecki. W szeregach rywali miejsce Chitigoia zajął El Graoui. Początki seta to gra punkt za punkt. Niezmiennie czujnością na siatce wykazywał się Karol Urbanowicz, punktując blokiem (4:6). Na dłuższej przestrzeni seta to właśnie podopieczni trenera Gianigo utrzymywali kilkupunktową zaliczkę, kolejne ataki kończyli Szymura z Rychlickim, dodatkowo dystans nieco wzrósł po potrójnym bloku ZAKSY (13:15). Pryz zmienności sytuacji, po skutecznym ataku Łukasza Wiśniewskiego gospodarze odzyskali przewagę na 17:16. Kolejny zwrot dało pojawienie się Igora Grobelnego w polu serwisowym naszej drużyny. W kluczowej fazie seta punktowaliśmy jeszcze blokiem, prowadząc kolejno 21:19, 23:21. Niestety błędy w ataku po naszej stronie siatki dały szansę rywalom, a tej zespół trenera Stelmacha nie zmarnował, wygrywając 26:24.
Widząc swoje szanse na przedłużenie losów rywalizacji tym razem to bełchatowianie rozpoczęli od prowadzenia 8:5. Problemy z przyjęciem zagrywki i kolejne kontrataki rywali postawiły nasz zespół w trudnej sytuacji (13:8). W tej partii w miejsce Igora Grobelnego na boisku pojawił się Jakub Szymański. Cierpliwa gra kędzierzynian opłaciła się, systematyczne odrabianie strat przyniosło oczekiwane rezultaty. Spora w tym zasługa skutecznych bloków Karola Urbanowicza i punktowych ataków Kamila Rychlickiego (16:16). Niestety trafne zmiany trenera rywali i celność zagrywek Kajetana Kubickiego ponownie odwróciły sytuację i musieliśmy gonić rywali (18:16). Nie był to koniec emocji, w wyrównaniu pomogły nam punktowe zagrywki Jakuba Szymańskiego i błędy gospodarzy (22:22). Po punktowej zagrywce Szymona Jakubiszaka prowadziliśmy 25:24, niestety ponownie błędy po naszej stronie siatki dały zwycięstwo bełchatowianom (27:25).
Tym samym czekał nas kolejny tie-break w tym sezonie, nerwowy start Skry dał nam zaliczkę (1:3). Wykorzystując dokładność dograń swoich kolegów Quinn Isaacson uaktywnił grę przez środek, a tam punktował Szymon Jakubiszak (3:5). Przy zmianie stron boiska utrzymywaliśmy dwupunktowe prowadzenie, jednak niestety dwa kolejne błędy kędzierzynian i kontratak zwieńczony zagraniem Łukasza Wiśniewskiego odwróciły sytuację (9:8). W końcówce seta ważną wymianę zakończył El Graoui i rywale nam nieco odskoczyli (12:10). Nasz zespół do walki poderwał jeszcze Karol Urbanowicz, popisując się blokiem na Lemańskim i wyrównując na 12:10.Niestety dłuższe wymiany w tej części meczu sprzyjały naszym rywalom, seta i całe spotkanie zakończył Pothron (15:13).
PGE GiEK Skra Bełchatów – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
(21:25, 21:25, 26:24, 27:25, 15:13)
Podziel się!