Z Bydgoszczy wracamy z tarczą, komplet punktów ZAKSY
Łuczniczka Bydgoszcz
0:3
Łuczniczka Bydgoszcz
28 października 2017, 14:45
Bydgoszcz
21:25 18:25 18:25

Za nami kolejny wygrany mecz. W konfrontacji z Łuczniczką Bydgoszcz nasz zespół pokazał się z najlepszej strony. Tylko w odsłonie premierowej zespół Jakuba Bednaruka miał swoje szanse, finalnie jednak ta partia i dwie kolejne padły łupem ZAKSY.

Mecz w Bydgoszczy nie rozpoczął się po myśli naszego zespołu. Celne zagrywki Szalachy i techniczne zagrania Filipiaka dały miejscowym trzypunktową zaliczkę na początkowym etapie rywalizacji (4:1). Niemoc ZAKSY przerwał Maurice Torres i podopieczni Andrei Gardiniego przystąpili do odrabiania strat. Wciąż jednak o krok dalej byli miejscowi, mistrzowie Polski mieli problemy ze znalezieniem sposobu na Ananiewa, a Bułgar gwarantował swojej drużynie utrzymywanie przewagi (6:3). Nie mniej efektownymi zagraniami po naszej stronie siatki popisywał się Sam Deroo. Cierpliwa gra i konsekwencja pozwoliły ZAKSIE wyprowadzać kontrataki, a te były kluczem do odzyskania kontaktu punktowego z bydgoszczanami. Po kolejnym punktowym zagraniu Sama Deroo było już 11:10. Od tego momentu zespół Jakuba Bednaruka nie był w stanie wypracować tak znaczącej przewagi, w utrzymującej się grze na styku bydgoszczanie mogli liczyć na duet Ananiew/Filipiak, po naszej stronie ciężar gry w ataku wziął na siebie Sam Deroo. Prawdziwy popis gry mistrzów Polski przyszedł jednak nieco później (16:16). Momentem przełomowym w tej partii okazało się ustawienie z Rafałem Buszkiem w polu serwisowym. Nasz skrzydłowy najpierw popisał się punktowym serwisem (16:17), po chwili regularnie odrzucając rywali od siatki dał kolejne szanse w kontrach swoim kolegom. Trener Bednaruk decydował się na przerwanie gry, jednak pauza nie odwróciła losów seta. W kluczowym fragmencie partii swoje noty poprawił jeszcze Maurice Torres, na skrzydłach przez podwójny czy potrójny blok rywali regularnie przebijał się Deroo (18:22). W końcówce seta nie brakowało nerwowości i prostych błędów, częściej mylili się goście i to ZAKSA wygrała 25:21, obejmując prowadzenie w meczu.

_MG_0178

Drugi set to znakomity początek w wykonaniu naszego zespołu. Wymarzony start zapewnił ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle Łukasz Wiśniewski. Seria punktowych serwisów naszego środkowego pozwoliła obrońcom tytułu lepiej rozpocząć ten fragment meczu (0:2). Mimo pojedynczego skutecznego ataku Filipiaka to mistrzowie Polski zdominowali tę partię. W kontratakach szanse wykorzystywał Maurice Torres i przy stanie 1:4 Jakub Bednaruk musiał sięgać po pierwszą przerwę na żądanie. Po wznowieniu rywalizacji wciąż to ZAKSA dyktowała tempo gry, kolejne błędy Łuczniki Bydgoszcz zwiększyły dystans dzielący obie ekipy do pięciu oczek (2:7). Dopiero zagrania Gryca podbudowały nieco gospodarzy. Kędzierzynianie również nie byli bezbłędni, pech przy pojedynczych zagraniach nie zaszkodził jednak naszej drużynie. Ataki Szalachy zniwelowały nieco dystans (9:12). Miejscowi mogli odetchnąć z ulgą, kiedy błąd z zagrywki popełnił Rafał Buszek, jednak nasi zawodnicy nie zamierzali rezygnować z ryzyka podejmowanego w polu serwisowym. W zagraniach z sytuacyjnych piłek szanse na wykazanie się otrzymał Maurice Torres, atakujący mistrzów Polski nie mylił się również w zagraniach z pierwszych akcji, a przy wsparciu Sama Deroo zagwarantował ZAKSIE sześciopunktową przewagę w końcówce – 20:14. Benjamin Toniutti nie miał problemów z rozrzucaniem bloku rywali, nasz kapitan popisywał się również punkowymi kiwkami z drugiej piłki. W końcówce partii Andrea Gardini zdecydował się na drobne rotacje w składzie, na boisku pojawił się zadaniowo Kamil Semeniuk. Siła ataku niezmiennie sprzyjała ZAKSIE, prowadząc nasz zespół do triumfu 25:18. Decydujący punkt tym razem zdobyliśmy po bloku na Grycu.

Dłuższa przerwa po drugim secie, będąca już stałym punktem rozgrywek PlusLigi, nie zaszkodziła siatkarzom ZAKSY. Nasz zespół wrócił do gry, rozpoczynając tę partię równie efektownie, jak miało to miejsce w drugim secie. Tym razem serią w polu serwisowym popisał się Rafał Buszek. Przyjmujący mistrzów Polski nie tylko utrudnił rywalom prowadzenie kombinacyjnej gry, ale również do swojego dorobku punktowego dodał asy serwisowe. Dopiero przy stanie 0:4 zawodnik mistrzów Polski opuścił pole serwisowe. Zagrania mistrzów Polski z drugiej linii ułatwiały przejęcie kontroli nad rywalizacją. Nieco problemów naszej drużynie próbował sprawić Rohnka, jednak nie miał większego wsparcia ze strony swoich kolegów. Reagując na sytuację na boisku przy stanie 2:7 Jakub Bednaruk przywołał swoich podopiecznych do siebie. Po przerwie celnym zagraniem ze środka popisał się Wojciech Jurkiewicz. W ataku uaktywnił się Paweł Gryc, jednak bydgoszczanie wciąż nie byli realnym zagrożeniem dla ZAKSY (9:14). Punktowy serwis Rohnki i etap lepszej gry Gryca były tylko tłem dla oczek zdobywanych przez nasz zespół. Beniamin Toniutti pozwolił wykazać się naszym środkowym, w ataku szans nie marnował Łukasz Wiśniewski, pozwalając utrzymać pięciopunktową zaliczkę (11:16). Andrea Gardini w tej partii dał jeszcze szansę gry Rafałowi Szymurze, młody przyjmujący zastąpił Sama Deroo. ZAKSA kontrolując sytuację systematycznie zbliżała się do końca spotkania (14:20, 17:22). Błędy miejscowych sprzyjały naszej drużynie, pozwalając pewnie wygrać 25:18 i w całym meczu 3:0.

_MG_0563

Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został Sam Deroo. To już trzecie tego typu wyróżnienie, jakie przyjmujący ZAKSY otrzymał w tym sezonie.

Łuczniczka Bydgoszcz – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3

(21:25, 18:25, 18:25)