Drugie spotkanie rozgrywane w ramach Ligi Mistrzów ułożyło się po myśli naszej drużyny. Mimo walki ze strony siatkarzy Noliko Maaseik ZAKSA zdołała zdominować spotkanie. W swoim ostatnim, przed przerwą świąteczną, spotkaniu podopieczni Ferdinando de Giorgiego wygrali 3:0, pozostając na pozycji lidera grupy A.
Spotkanie efektownym atakiem otworzył Sam Deroo, początki meczu to jeszcze gra na styku. Gospodarze celne zagrania w ataku przeplatali prostymi błędami własnymi, i tak utrzymali grę punkt za punkt do stanu po 4. Od pierwszych akcji regularnością imponował Sam Deroo, mocnym punktem naszego zespołu była też gra blokiem i tak ZAKSA objęła pierwsze wyższe prowadzenie -9:6. Po stronie Belgów punktował Rychlicki, przywracając miejscowym nadzieję (7:9). Siatkarze mistrza Polski przetrzymali jednak napór rywala i dzięki czujnym w bloku Czarnowskiemu i Toniuttiemu odzyskaliśmy bezpieczną zaliczkę, prowadząc 14:11. Rywale grali jednak zrywami, co sprawiało, że odsłona miała dość dynamiczny przebieg. Drobne potknięcia naszych zawodników i seria punktowa lidera wicemistrzów Belgii (Rychlickiego) doprowadziła do dość wyrównanej końcówki -18:17. Reakcja naszego trenera była niemal natychmiastowa, pauza w grze uspokoiła nieco sytuację. Swoje noty w ataku poprawił jeszcze Deroo (20:22). Nasz skrzydłowy nie zawodził w kontratakach i to właśnie jego Benjamin Toniutti wyraźnie obdarzał największym zaufaniem. W decydującej części partii nie brakowało dłuższych wymian i efektownych obron. Mimo ambitnej walki miejscowych nasz zespół nie utracił przewagi. W końcówce seta rywalom o swojej obecności przypomniał jeszcze Dawid Konarski, atakujący ZAKSY zapisał na naszym koncie 25. oczko.
Odsłona kolejna w pierwszych akcjach została zdominowana przez nasz zespół, mocny start i kolejne kontrataki w wykonaniu naszych zawodników zostawiły Belgów w tyle. Po ataku Łukasza Wiśniewskiego ze środka prowadziliśmy już 3:0 i Daniel Castellani był zmuszony sięgnąć po pierwsza przerwę na żądanie. ZAKSA nie zgubiła jednak rytmu gry, również w kontratakach Benjamin Toniutti uaktywniał naszych środkowych, na skrzydłach wsparciem dla kolegów był Rafał Buszek, co sprzyjało kontrolowaniu sytuacji przy prowadzeniu 7:2. Wraz z rozwojem partii ZAKSA radziła sobie coraz lepiej, Ferdinando de Giorgi reagował w odpowiednich momentach sięgając po wideoweryfikację, i tak przy kolejnych błędach miejscowych dystans wzrósł do pięciu oczek. Reagując na sytuację trener Castellani przystąpił do rotowania składem – na boisku pojawił się znany z PlusLigi Rob Bontje. Zmiana nie przyniosła spektakularnych efektów, niezmiennie nasz zespół kontrolował sytuację, zagraniami bez bloku (jak atak Łukasza Wiśniewskiego) kontynuując budowanie dystansu (6:11). W szeregi naszego zespołu wkradł się jednak przestój, a ten wykorzystał Kamil Rychlicki. Po kolejnym skutecznym kontrataku Noliko Ferdinando de Giorgi postanowił przerwać grę rywali przy stanie 10:12. Nie powstrzymało to Belgów, którzy powtórzyli wyczyn z odsłony premierowej, doprowadzając do remisu (14:14). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie po plasie za blok w wykonaniu Dawida Konarskiego prowadziliśmy 19:16, aby prze dwóch kolejnych zagraniach Rychlickiego ponownie poczuć na plecach oddech rywala (18:19). Mimo zrywu miejscowych w końcówce nasz zespół nie pozwolił Belgom na zbyt wiele, potknięcia zawodników Daniela Castellaniego zakończyły seta (22:25).
Siatkarze Noliko Maaseik w kolejnym secie potwierdzili, że nie zamierzają nic ułatwiać naszej drużynie. Trafiając na silny opór ze strony gospodarzy ZAKSA tym razem musiała rozpocząć od niwelowania dystansu. Niezmiennie miejscowi mogli liczyć na Rychlickiego, po naszej stronie siatki (nie tylko w ataku) uaktywnił się Mateusz Bieniek. I tak w ekspresowym tempie (5:6) wróciliśmy do gry na styku. Walka punkt za punkt nie trwała szczególnie długo – manewr z posyłaniem większości piłek do Rychlickiego tym razem obrócił się przeciw Skladanemu. Intencje rozgrywającego Belgów bezbłędnie odczytywali siatkarze mistrza Polski. Przy kolejnych kontrach nie zawodził Sam Deroo i to ZAKSA prowadziła 10:7. Dzięki skutecznym zagraniom naszego skrzydłowego przepaść dzieląca obie drużyny wzrastała i przy stanie 10:15 Daniel Castellani postanowił przerwać grę. Po powrocie na boisko w polu rywali po raz kolejny zameldował się Deroo, wtórował mu Konarski (14:20). W tej części meczu nie mogło, i nie wydarzyło się już nic, zagrażającego ZAKSIE. Nasz zespół utrzymał znaczne prowadzenie, triumfując 25:21 i w całym meczu 3:0.
Noliko Maaseik -ZAKSA Kedzierzyn-Koźle 0:3
(23:25, 22:25, 21:25)
Podziel się!