Ponownie pięć setów rozegrali siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w ćwierćfinale PlusLigi. Niestety tym razem z wygranej mogli się cieszyć nasi rywale, czwarty mecz rozegramy w sobotę, 15 kwietnia.
Mecz w Warszawie rozpoczęliśmy składem: Aleksander Śliwka, Marcin Janusz, Bartosz Bednorz, Łukasz Kaczmarek, David Smith, Dmytro Pashytskyy i Erik Shoji (libero)
Rywalizację efektownym atakiem otworzył Bartosz Bednorz, nasz przyjmujący do celnych ataków dodał punktowy serwis i dość szybko wypracowaliśmy dwa oczka zaliczki (2:4). Niestety na odpowiedź stołecznych nie musieliśmy długo czekać i po ataku Webera gra się wyrównała (4:4). Rywalizacja na styku nie trwała jednak długo, sygnał do ataku dał swoim kolegom David Smith, to właśnie ustawienie z amerykańskim środkowym w polu serwisowym dało naszej drużynie kilka oczek zaliczki (7:10), zmuszając do reakcji trenera gospodarzy. Celnymi zagrywkami odwdzięczył się nam Piotr Nowakowski i od stanu po 11 walka rozpoczęła się na nowo. Tym razem nie był to początek gry na styku, podobnie jak na początku seta szeregi przyjęcia przeciwnika poruszył Bartosz Bednorz i kędzierzynianie odskoczyli rywalom na cztery punkty (11:15). Po kolejnej przerwie na żądanie trenera Grabana sytuacja się odwróciła, tym razem to miejscowi zanotowali serię punktową, zapoczątkowaną dobrymi zagrywkami Linusa Webera, kolejne dłuższe wymiany kończone przez naszych rywali mogły być zapowiedzią zaciętej końcówki seta (17:18). Gra punkt za punkt również tym razem zakończyła się dość szybko, bo przy stanie 20:21. Seria zagrywek Bartosza Bednorza odebrała rywalom złudzenia, to właśnie punktowy serwis naszego przyjmującego dopełnił formalności (20:25).
Kolejny fragment meczu rozpoczął punktowy blok kędzierzynian, miejscowi nie ustrzegli się błędów i po zerwanym ataku Nowakowskiego prowadziliśmy 3:1. Na kolejne zagrania Bartosza Bednorza odpowiadał Linus Weber i gra ponowne się wyrównała (6:6). Zryw stołecznych i skuteczność w kontratakach pozwoliła ekipie trenera Grabana wypracować jeszcze dwupunktową zaliczkę (8:6). Jeszcze przed przekroczeniem progu 10. zdobytych punktów doprowadziliśmy do wyrównania (10:10).Kolejne kontrataki kończone przez duet Śliwka/Bednorz były gwarantem sukcesu i przy stanie 11:13 trener gospodarzy musiał interweniować. Przerwa na żądanie trenera Grabana nie wybiła z rytmu dobrze dysponowanych kędzierzynian. Cierpliwość naszych rywali została jednak wynagrodzona, przy zagrywkach Artura Szalpuka miejscowi zdołali odrobić straty i doprowadzić do zaciętej końcówki (18:18). Ataki Łukasza Kaczmarka i Bartosza Bednorza dały nam nieco oddechu (18:20). Niestety nie obyło się bez emocji nie ustrzegliśmy się błędów własnych, a te wykorzystali przeciwnicy (22:22). Tym razem zwycięzcę musiała wyłonić gra na przewagi, podczas wymiany ciosów na siatce mogliśmy liczyć na Bartosza Bednorza, siatkarze Projektu uaktywnili się bloku i wygrywając 26:24 wyrównali stan rywalizacji.
Podobnie jak odsłony wcześniejsze również trzecia partia rozpoczęła się po myśli siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla (3:5). Po raz kolejny w spotkaniu sygnał do ataku dał swoim kolegom Linus Weber, dość długo utrzymywaliśmy przynajmniej jednopunktowe prowadzenie, dopiero błąd po naszej stronie siatki doprowadził do wyrównania (11:11). Identycznie jak w odsłonie premierowej miejscowi mieli problemy z przyjęciem zagrywek Bartosza Bednorza. Kolejne serwisy naszego przyjmującego i kontrataki wykorzystywane przez Łukasza Kaczmarka, w połączeniu z czujną grą w bloku dały nam serię punktową i prowadzenie 15:11. W tej części spotkania skuteczne zagrania siatkarzy obu ekip przeplatały błędy popełniane w polu serwisowym. W kluczowej fazie seta o skuteczności kędzierzyńskiego bloku przekonał się Artur Szalpuk, chwilę później w ślady swojego kolegi poszedł Weber i ZAKSA prowadziła już 22:16. Tym razem obyło się bez nerwowości, nasz zespół nie pozwolił rywalom zniwelować dystansu, swoje noty w ataku poprawił jeszcze Dmytro Pashytskyy, seta asem serwisowym zakończył Bartosz Bednorz (18:25).
Skuteczność środkowych Projektu Warszawa pozwoliła gospodarzom nieco lepiej rozpocząć czwartego seta (4:2). Rywalom odpowiadał Łukasz Kaczmarek, w dłuższych wymianach nie zawodził kędzierzyński blok i po chwili doprowadziliśmy do wyrównania (6:6). Niestety przy kolejnej serii punktowej miejscowi odzyskali prowadzenie, tym samym przy stanie 11:7 Tuomas Sammelvuo zdecydował się przerwać grę. Nie wybiło to z rytmu siatkarzy z Warszawy, kolejne zagrania Kowalczyka i skuteczność Szalpuka w kontratakach postawiły nasz zespół w trudnej sytuacji (16:9). Po kolejnej przerwie na żądanie trener Sammelvuo zdecydował się na rotacje w składzie, i tak na boisku pojawili się Bartłomiej Kluth, Przemysław Stępień, następnie Norbert Huber i Adrian Staszewski. Kluczowa faza seta to seria zagrywek Linusa Webera i prowadzenie miejscowych 21:13. Mimo walki nie zdołaliśmy odwrócić losów tego seta, wygrywając 25:16 stołeczni doprowadzili do tie-breaka.
Decydująca partia rozpoczęła się lepiej dla naszych rywali, czujna gra Projektu w bloku i skuteczna gra w kontratakach dała im prowadzenie 5:2. Kędzierzynian z niewygodnego ustawienia wyprowadził atak Bartosza Bednorza, po chwili nasz przyjmujący skutecznie odrzucił rywali od siatki swoją zagrywką, szansę na siatce wykorzystał Aleksander Śliwka i walka rozpoczęła się na nowo (5:4). W tej partii uwagę zwracały widowiskowe obrony Damiana Wojtaszka i Erika Shoji, niestety w dłuższych wymianach kolejne akcje kończyli gospodarze i to oni prowadzili 8:5 przy zmianie stron boiska. Skuteczne zagrania Aleksandra Śliwki i Bartosza Bednorza w ataku były jeszcze gwarantem zdobyczy punktowych (11:9), ZAKSA potrzebowała jednak serii. Przy wymianie ciosów na siatce gospodarze nie wypuścili prowadzenia (15:12).
Projekt Warszawa – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2
(20:25, 26:24, 18:25, 25:16, 15:12)
Podziel się!