Superpuchar Mistrzów Polski 2020: ZAKSA w finale!

Pokonując 3:1 Asseco Resovię Rzeszów siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zameldowali się w finale Superpucharu Mistrzów Polski. W decydującym spotkaniu nasz zespół zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów.

Spotkanie rozpoczęliśmy w następującym składzie: Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith i Paweł Zatorski (libero). Mecz efektownym atakiem otworzył Łukasz Kaczmarek, nasz atakujący popisał się równie celnym serwisem i przy kolejnych kontratakach ZAKSA zbudowała pierwsze prowadzenie – 3:1. Po rzeszowskiej stronie siatki uaktywnił się Cebulj, jednak czujna gra w bloku ekipy Nikoli Grbicia pozwoliła kontrolować sytuację (7:5). Na środku siatki nie do zatrzymania był Kuba Kochanowski, niestety siatkarze z Podkarpacia zdołali zniwelować dystans (9:9). Ten rytm gry nasi rywale utrzymali, przy serwisach Fabiana Drzyzgi wychodząc na na prowadzenie 12:10. Radość rzeszowian nie trwała długo, przerwa na żądanie Nikoli Grbicia poskutkowała i wróciliśmy do gry na styku (12:12). W tej części spotkania nawet potrójny blok naszych rywali nie był w stanie zatrzymać Łukasza Kaczmarka. Zryw podopiecznych Alberto Giulianiego przyszedł jednak w odpowiednim momencie, czujna gra obronna oraz skuteczność w kontrach Butryna postawiły nasz zespół w trudnej sytuacji, bowiem to Resovia prowadziła 19:15. Serię rywali przerwał dopiero atak Łukasza Kaczmarka przy stanie 16:21. Mimo walki do końca losów tej partii nie zdołaliśmy odwrócić, przegrywając 18:25.

Odsłona kolejna nie rozpoczęła się po myśli naszego zespołu, utrzymując rytm z końcówki pierwszego seta siatkarze z Podkarpacia zbudowali trzypunktową zaliczkę, prowadząc 6:3. Znakomite serwisy Łukasza Kaczmarka i skuteczność Kamila Semeniuka w kontratakach pomogły odzyskać nam kontakt punktowy (5:6). To była dopiero próbka możliwości kędzierzynian, kolejne kontry zwieńczone zagraniami Olka Śliwki i Łukasza Kaczmarka wyprowadziły nasz zespół na prowadzenie 9:8. Podobnie jak w partii premierowej byliśmy świadkami kolejnych zwrotów akcji, i tak skuteczność w kontrach dała Resovii trzypunktową zaliczkę, aby po celnym zagraniach naszego atakującego wrócić do gry na styku (12:13). W atakach z sytuacyjnych piłek nie do zatrzymania był Łukasz Kaczmarek, rywale odpowiadali nie mniej celnym zagraniami ze środka. Sygnał do ataku dał naszej drużynie kapitan – Ben Toniutti, najpierw wygrywając sytuacyjną piłkę na środku siatki, następnie punktując zagrywką i to ZAKSA była o krok dalej prowadząc 19:17. Nie był to koniec emocji, bowiem po chwili gra się wyrównała (19:19). Po przerwie, o którą poprosił Nikola Grbić, rzeszowianie przekonali się o sile kędzierzyńskiego bloku, a my odzyskaliśmy dwa punkty prowadzenia (21:19). Znakomitą zmianę w końcówce dał jeszcze Adrian Staszewski. Kolejne serwisy naszego przyjmującego znacząco przybliżyły ZAKSĘ do celu (24:21). Formalności dopełnił Kamil Semeniuk i wygrywając 25:23 wyrównaliśmy na 1:1.

Idąc za ciosem – trzeciego seta nasz zespół rozpoczął jeszcze bardziej efektownie, seria zagrywek Kamila Semeniuka i znakomite ataki Łukasza Kaczmarka zagwarantowały nam prowadzenie 5:0. Rzeszowianie próbowali wrócić do gry, jaką prezentowali w odsłonie premierowej, jednak cierpliwość kędzierzynian i kolejne kontrataki skutecznie powstrzymywały tę pogoń. Nasi zawodnicy regularnie odrzucali rywali od siatki, prowadząc 11:5. Niestety nie był to koniec emocji, przy serwisach Krulickiego siatkarze z Rzeszowa odbudowali się, niwelując dystans (12:10). Reagując na sytuację Nikola Grbić przywołał swój zespół do siebie, pauza poskutkowała i po wznowieniu rywalizacji serię przeciwnika przerwał Łukasz Kaczmarek. Nieco problemów sprawiły naszym zawodnikom zagrywki Cebulja. Również tym razem na odpowiedź kędzierzynian nie musieliśmy długo czekać – swoje noty w polu serwisowym poprawił Kamil Semeniuk (13:16). Kolejne zerwane ataki rzeszowian umacniały nasz zespół na prowadzeniu – 19:14. W końcówce seta gra nieco się wyrównała (19:23), kontynuując swoją grę ZAKSA pewnie wygrała 25:21, decydujący punkt efektownym zaufaniem z drugiej linii zdobył Kamil Semeniuk.

Czwarty set, tylko początkowo, był wyrównany. Cierpliwa gra kędzierzynian po raz kolejny się opłaciła, po etapie gry punkt za punkt nasz zespół przystąpił do ataku. Szczęśliwym dla Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle okazało się ustawienie z Benem Toniuttim w polu serwisowym. Rzeszowianie w konfrontacji z blokiem Jakuba Kochanowskiego byli bezradni (12:6). Ponadto nasz kapitan był bezlitosny wobec przyjmujących rywali, do punktów zdobywanych blokiem, przez swoich kolegów, dodając kolejnego asa serwisowego. Na tym siatkarze z Kędzierzyna-Koźla nie zamierzali poprzestać, seria zagrywek Jakuba Kochanowskiego zmusiła szkoleniowca Resovii do reakcji, bowiem dystans wzrósł do dziewięciu punktów – 17:8 Pojedyncze skuteczne zagrania  siatkarzy z Podkarpacia niewiele mogły zmienić, nasz zespół kontynuował swoją znakomitą grę blokiem, w kluczowej fazie seta prowadząc 21:12. Znakomitą dyspozycję naszego zespołu w polu serwisowym potwierdził jeszcze David Smith, na tak grającą ZAKSĘ rzeszowianie nie byli w stanie znaleźć sposobu. Kropkę nad “i” postawił podwójny blok duetu Śliwka/ Kochanowski (25:14).

MVP meczu – Łukasz Kaczmarek

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:1
(18:25, 25:23, 25:21, 25:14)

*fot. Piotr Sumara (pls)