Wygraną 3:0 z wicemistrzem Turcji w dobrym stylu nasz zespół rozpoczął walkę w tegorocznej Lidze Mistrzów. -Patrząc na wynik jak najbardziej jest to dobry start. Wygraliśmy 3:0, wiedzieliśmy że grupa jest ciężka, więc każde zwycięstwo za trzy punkty jest dla nas dobrym rozwiązaniem – o spotkaniu, kolejnych rywalach i wyrównanej grupie mówił po meczu Oskar Kaczmarczyk.
Za nami pierwszy mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów i zwycięstwo za trzy punkty, do tego w dobrym stylu. Możemy powiedzieć, że to wymarzony początek rywalizacji w Lidze Mistrzów w wykonaniu ZAKSY?
Oskar Kaczmarczyk: -Patrząc na wynik jak najbardziej jest to dobry start. Wygraliśmy 3:0, wiedzieliśmy że grupa jest ciężka, więc każde zwycięstwo za trzy punkty jest dla nas dobrym rozwiązaniem. Co do gry, nie możemy być w 100% zadowoleni, ale uczymy się wygrywać. Nawet jeżeli gra nie jest do końca taka, jak byśmy tego chcieli, to najważniejszy jest wynik. I z tego rezultatu możemy być naprawdę zadowoleni.
Ten pierwszy set, wygrany wyjątkowo pewnie, bo 25:12 pokazał siłę, potencjał i możliwości zespołu?
–Na to składa się wiele elementów. Nie możemy też oczekiwać, że cały czas tak będziemy grać. Siatkówka jest grą, w której liczy się kontynuacja i ciągłość w jakości, a ta powiedzmy, że była ponad nasz standard. Zagraliśmy fantastycznie na zagrywce do tego broniliśmy doskonale. Nie możemy oczekiwać, że tak będzie cały czas. Chociaż oczywiście chcielibyśmy, aby tak było i do tego będziemy dążyć. Jednak przez dwie godziny nie da się tak grać w siatkówkę i będziemy się zbliżać do tego poziomu, ale bardziej będziemy patrzeć pod kątem spotkań, w których graliśmy równiej, być może bez takich fajerwerków, ale jednak stabilniej.
Kolejne partie miały już zupełnie inny przebieg. Wicemistrz Turcji radził sobie nieco lepiej i musieliście gonić rywala. Zgodzisz się z tym, że reakcja drużyny w takich sytuacjach pokazuje charakter zespołu?
-Od samego początku pracujemy nad tym, żeby walczyć w każdym secie, nie odpuszczać, bo to będzie kluczowe w fazie play-off. Tam będą tylko dwa spotkania i każdy set będzie na wagę złota. Ciesze się niezmiernie, bo to buduje zespół i jego charakter, w tym, że w kolejnej końcówce ta ręka nie będzie drżała. Ale zdecydowanie lepiej nie doprowadzać do takiej przewagi rywala. To nie był manewr kontrolowany. Natomiast możemy się tylko cieszyć, bo każdego dnia mamy wpajane, że każde 5 minut przestoju może być przypłacone porażką, a 5 minut zrywu zakończyć się zwycięstwem. Ważne więc jest to, aby móc naprawiać nasze słabsze chwile.
Przy tak zrównoważonej grupie, jak nasza grupa A, które ze spotkań może być najtrudniejsze? W roli faworyta najczęściej stawiane jest chyba Dinamo Moskwa…
–Zespół rosyjski ma ogromną liczbę zawodników, grających na wysokim poziomie. I na pewno możemy powiedzieć, że są najmocniejsi, natomiast rosyjskie zespoły mają też tendencję do tego, że są bardzo chimeryczne i mogą mieć słabsze okresy, a w lidze rosyjskiej Dinamo na razie nie zachwyca. Poczekamy, zobaczymy jak będzie, przed nami ta pierwsza runda, zobaczymy jak zagrają z Noliko Maaseik. Czasu do naszego meczu jest sporo, nie wybiegamy za daleko w przyszłość, nie koncentrujemy się na tym kto jest najtrudniejszym przeciwnikiem – z każdym trzeba wygrać.
Zestawienie rywali w fazie grupowej uzupełnia Noliko Maaseik, mimo że jest to zespół, który przechodził przez kwalifikacje nie będą outsiderem grupy. Jak, na tle pozostałych rywali oceniłbyś Noliko? Wiemy, że to zespół prowadzony przez doskonale znanego w Kędzierzynie-Koźlu Daniela Castellaniego.
–Już kiedyś mówiłem o tym, że osobiście bardzo lubię grac z belgijskimi zespołami. Bo być może te ekipy nie mają takiego potencjału, jak inne zespoły, ale walczą i tam naprawdę ciężko się gra, szczególnie w Belgii. Oni będą walczyć do samego końca, Daniel doskonale pracuje właśnie z takimi zespołami, także bez wątpienia będą dobrze przygotowani. Ale jeżeli my utrzymamy nasz poziom gry zespół z Noliko nie powinien podjąć rękawicy. Ale to jest tylko sport i musimy być gotowi na to, że oni od pierwszej piłki będą walczyć.
Podziel się!