-Po 30 latach bycia zawodnikiem, później trenerem, to pierwszy raz, kiedy gram tak ważny oficjalny mecz bez wsparcia kibiców w hali – o okolicznościach, w jakich ZAKSA rozgrywała swój ostatni mecz tegorocznej Ligi Mistrzów, mówił Nikola Grbić.
O ile w pierwszym starciu z Kuzbass Kemerovo naszej drużynie udało się odwrócić losy rywalizacji to w spotkaniu rewanżowym mistrz Rosji nie dopuścił do tego. – Muszę pogratulować rosyjskiej drużynie, ponieważ zagrali o wiele lepiej niż u siebie. Niestety, dla nas, my nie potrafiliśmy grać tak dobrze jak zwykle gramy. Gdzie jest ta linia pomiędzy nimi grającymi dobrze, a nami źle – trudno powiedzieć, ale myślę, że włożyliśmy dużo wysiłku by stawić im czoło, ale graliśmy przeciwko naprawdę silnej drużynie, która zagrała lepiej i zasłużyła na to zwycięstwo – z uznaniem o grze rywala mówił trener naszego zespołu.
Jak przyznał Nikola Grbić ze względu na nietypową sytuację i konieczność rozgrywania meczu bez udziału kibiców ZAKSA straciła atut gry u siebie. –Po 30 latach bycia zawodnikiem, później trenerem, to pierwszy raz, kiedy gram tak ważny oficjalny mecz bez wsparcia kibiców w hali. Dla rywali gra dzisiaj była o wiele łatwiejsza. Nie jest łatwo, kiedy masz 5-6 tysięcy osób kibicujących gospodarzowi. Wynik mógłby być taki sam, zły dla nas, ale straciliśmy przywilej grania w domu. Nie chodzi tylko o granie w miejscu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, gdzie trenujemy, ale również o ludzi, którzy przychodzą i podają nam rękę w trudnych momentach – dodał trener naszego zespołu.
Podziel się!