Mateusz Sacharewicz: Zawsze może być lepiej

Wygrywając z mistrzem Czech 3:0 ZAKSA zgarnęła komplet punktów w swoim pierwszym meczu tegorocznej Ligi Mistrzów. – Taka drużyna jak mistrz Czech przyjeżdżając do nas nie ma nic do stracenia, także trzeba podchodzić do takich spotkań skoncentrowany na maxa i grać tak jak my graliśmy: dobrą, pewną siatkówkę – mówił po meczu Mateusz Sacharewicz.

Spotkanie Ligi Mistrzów z VK CEZ Karlovarsko było pierwszym oficjalnym meczem, który w pełnym wymiarze w barwach naszego zespołu rozegrał Mateusz Sacharewicz. Nasz środkowy pokazał się z dobrej strony, notując 6 punktów, przy 75% skuteczności w ataku, trzykrotnie zatrzymując rywali blokiem. Mimo tak dobrych not, jak przyznaje sam zawodnik, ta gra może wyglądać jeszcze lepiej. –Mogę powiedzieć, że jestem połowicznie zadowolony, zawsze na ocenę swojej gry patrzę dosyć krytycznie i wydaje mi się, że mogło być lepiej. Na pewno fajnie jest zadebiutować w Lidze Mistrzów, do tego zagrać przed własną publicznością, wygraliśmy 3:0, trzeba szukać pozytywów i być zadowolonym – podkreślił środkowy ZAKSY, odnosząc się do czujnej gry na siatce naszego zespołu. – Myślę, ze 11 bloków w trzech setach to dobry wynik, na pewno mógłby być jeszcze lepszy, ale cieszymy się z tego co jest, a mamy powodybo to był dobry mecz w naszym wykonaniu – dodał.

ZAKSA Kedzierzyn-Kozle - VK CEZ Karlovarsko

Przed meczem VK CEZ Karlovarsko uznawane było za teoretycznie najsłabszego rywala w „grupie śmierci”, na jaką trafiła ZAKSA. W zestawieniu z czołowymi włoskimi ekipami, z którymi przyjdzie zmierzyć się naszej drużynie, Czesi nie mają w swoim składzie wielkich nazwisk. Jednak jak podkreśla Mateusz Sacharewicz konfrontacja z takim rywalem może przynieść inne trudności, a rywale mogą zaskoczyć. – Taka drużyna jak mistrz Czech przyjeżdżając do nas nie ma nic do stracenia. Także na pewno mogą sobie pozwolić na ogrom ryzyka w zagrywce czy ataku. Dla nich każdy wygrany punkt czy set to byłaby ogromna nagroda, także trzeba podchodzić do takich spotkań skoncentrowany na maxa i grać tak jak my graliśmy: dobrą, pewną siatkówkę – podkreślał środkowy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. W meczu 1. kolejki Ligi Mistrzów ZAKSA nie pozwoliła gościom rozwinąć skrzydeł, tak więc jakiekolwiek ryzyko nie przyniosło podopiecznym Jiriego Novaka oczekiwanych rezultatów. To konsekwentna i cierpliwa gra naszego zespołu była kluczem do sukcesu.