LM: ZAKSA wygrywa w Kazaniu, za nami pierwszy krok

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wraca z Kazania z tarczą. Nasz zespół po raz kolejny pokazał charakter, mimo trudnego początku meczu w Rosji odwróciliśmy losy spotkania, triumfując po walce 3:2.

Spotkanie rozpoczęliśmy składem, do którego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Na boisku pojawili się Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith i Paweł Zatorski (libero).

Udany start zagwarantował nam Aleksander Śliwka, mocny początek pozwolił kędzierzynianom prowadzić 3:1. Reakcja gospodarzy była niemal natychmiastowa i od stanu 3:3 walka rozpoczęła się na nowo. Sprytnie blok rywali obijał Łukasz Kaczmarek, niestety szybciej rywalizację na styku zakończyli Rosjanie. Po bloku na Bednorzu ekipa z Kazania odpowiedziała nam tym samym, chwilę później przy serii zagrywek rywali i problemach z przyjęciem naszego zespołu przy stanie 13:10 Nikola Grbić musiał reagować. Po wznowieniu rywalizacji z niewygodnego ustawienia  wyprowadził nas Kamil Semeniuk. Kędzierzynianin nie zwalniał ręki również w polu serwisowym i po punktowej zagrywce Kamila odzyskaliśmy kontakt punktowy (15:14). Znakomite zagrania Jakuba Kochanowskiego na środku siatki były gwarantem zdobyczy punktowych (18:18, 19:19). Niestety celne zagrania na środku siatki przeplataliśmy błędami w polu serwisowym. Tego typu trudności nie miał Michajłow i po kolejnej zagrywce lidera Rosjan Nikola Grbić musiał interweniować (21:19). W kluczowej fazie seta nie zawodził Kamil Semeniuk, jednak miejscowi nie pozwolili sobie odebrać wypracowanej zaliczki. Kropkę nad „i” postawił Earvin Ngapeth (25:22).

Po falstarcie w kolejnej partii spotkania (3:1) sytuację naszego zespołu poprawił Łukasz Kaczmarek, równie pewnym punktem w szeregach ZAKSY był Aleksander Śliwka, regularnie punktujący z drugiej linii (5:4). Niestety podobnie jak w odsłonie premierowej problemy sprawiły nam zagrywki Wołkowa i przy kolejnej serii punktowej podopieczni trenera Alekny zwiększyli dystans do czterech oczek (8:4). Przerwa na żądanie Nikoli Grbicia nie wystarczyła do wyjścia z niewygodnego ustawienia, dopiero kontra zwieńczona atakiem Łukasza Kaczmarka przyniosła oczekiwane rezultaty (9:4). Niestety problemy z przyjęciem kędzierzynian nie mijały, a bezlitosny w kontratakach był Michajłow i dystans mocno wzrósł (12:5). Nadzieję naszej drużynie przywrócił Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY do zagrań w ataku dodał punktowy serwis, dając swoim kolegom sygnał do ataku (16:11). Błędów na siatce nie ustrzegli się Bednorz z Michajłowem, wciąż jednak potrzebowaliśmy serii punktowej (19:15). Walcząc do końca ZAKSA zdołała jeszcze zmniejszyć dystans do dwóch oczek, a wszystko dzięki sprytnemu zagraniu Olka Śliwki i czujnej grze w bloku (20:18). Kędzierzynianie odzyskali jeszcze kontakt punktowy (23:21), w dłuższych wymianach mogliśmy jeszcze liczyć na Kamila Semeniuka (23:22), niestety skuteczność miejscowych na środku siatki zrobiła swoje. Seta zakończył zerwany atak naszego zespołu (25:22).

Również trzeci set rozpoczął się lepiej dla siatkarzy z Kazania, wszystko dzięki celnym zagrywkom Butki (2:0). Wyciągając wnioski z poprzedniej odsłony tym razem szybciej wróciliśmy do gry (2:2). Kolejne ataki Olka Śliwki i Łukasza Kaczmarka w kontratakach postawiły nas w nieco lepszej sytuacji (3:5). Rosjanie mogli liczyć jednak na regularnego w ataku Michajłowa, atakujący gospodarzy zapunktował jeszcze zagrywką i wróciliśmy do gry na styku (6:6). Przy wymianie sił w ataku nie ustrzegliśmy się błędów, po stronie Kazania było natomiast sportowe szczęście i tak ekipa trenera Alekny wyszła na prowadzenie – 13:12. Na kolejny zwrot akcji nie musieliśmy długo czekać, ważny kontratak zakończył Łukasz Kaczmarek i ponownie to ZAKSA była na prowadzeniu – 14:13. Nasza radość nie trwała długo, czujna gra w bloku miejscowych po raz kolejny odwróciła sytuację (16:15). Niezawodny w ataku był Łukasz Kaczmarek  i tak do stanu po 18 dotrzymywaliśmy kroku rywalom. Niestety przy zagrywkach Michajłowa i sprycie Ngapetha Rosjanie nam odskoczyli (21:19), tym bardziej, że nie do zatrzymania był Michajłow (24:22). Mimo trudnej sytuacji kędzierzynianie zdołali uratować ten fragment meczu. Kluczowe okazało się ustawienie z Benem Toniuttim w polu serwisowym, szans w kontrze nie marnował Semeniuk i doprowadziliśmy do końcówki rozstrzyganej na przewagi (24:24). Przy wymianie ciosów na siatce w ważnej akcji błąd popełnił Bartosz Bednorz, podając naszej drużynie „pomocną dłoń” (27:28). Tej szansy nie zmarnowaliśmy, decydujący punkt na konto ZAKSY zapisał Kamil Semeniuk (27:29).

Idąc za ciosem w kolejnej odsłonie podopieczni Nikoli Grbicia kontynuowali swoją dobrą grę. Na skrzydłach brylowali Olek Śliwka z Kamilem Semeniukiem (7:6). Zagrania Ngapetha umocniły Rosjan na prowadzeniu (9:7), jednak po raz kolejny nasz zespół pokazał charakter. Na odpowiedź ZAKSY nie trzeba było długo czekać, blok na Ngapetcie i znakomite ataki Kamila Semeniuka odwróciły sytuację (10:12). Zmuszając do reakcji Władimira Aleknę. Pauza nie wybiła z rytmu dobrze dysponowanego w polu serwisowym Olka Śliwki, który zanotował (10:13). Dopiero zagranie Michajłowa przerwało naszą serię, niezmiennie jednak to ZAKSA dyktowała warunki. Kędzierzynianie wyraźnie odnaleźli swój rytm gry. Nie do zatrzymania na siatce był Łukasz Kaczmarek, co ważne kędzierzyński blok znalazł sposób również na Michajłowa (15:19). Do serii zagrań w ataku Kamil Semeniuk dodał jeszcze punktową zagrywkę i dystans wzrósł do pięciu oczek. Ta przewaga okazała się kluczowa, nawet zryw Rosjan w końcówce nie zdołał zatrzymać rozpędzonej ZAKSY. Podobnie jak w czwartej partii również tym razem kropkę nad „i” postawił Kamil Semeniuk (22:25).

Po udanym początku tie-breaka (3:3) niestety nie ustrzegliśmy się błędów własnych i jeszcze przed zmianą stron boiska Nikola Grbić musiał interweniować (6:3). Przerwa wybiła z rytmu dobrze dysponowanego w polu serwisowym Bartosza Bednorza. Kolejne błędy Michajłowa i Ngapetha postawiły nas w nieco lepszej sytuacji (6:7). Zmienność sytuacji jak w kalejdoskopie pozwoliła miejscowym odzyskać jednopunktową zaliczkę podczas zmiany stron boiska (8:7). W kluczowych momentach nie zawodzili nasi środkowi, ataki Kuby Kochanowskiego i zagrania Davida Smitha z przechodzącej piłki sprzyjały naszej drużynie (10:11). Zerwane ataki Rosjan przyniosły nam serię punktową (11:14). Nie obyło się bez nerwowości, a wszystko przez zagrywki Bednorza (14:14). Siatkarską wojnę nerwów lepiej przetrzymała ZAKSA, szans w ataku nie marnował Łukasz Kaczmarek, seta zakończył Kuba Kochanowski (14:16).

Zenit Kazań – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
(25:22, 25:22, 27:29, 22:25, 14:16)