Po porażce z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle drugiego dnia rozgrywanego w HWS Azoty turnieju fazy grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzów nasz ligowy rywal pokonał Lindemans Aalst. Belgowie tym razem nie zdołali ugrać nawet seta.
Po walce w meczu z Fenerbahce siatkarze z Belgii tym razem nie stawili większego oporu rywalom. Bełchatowianie rozpoczęli dość nerwowo, popełniając błędy w polu serwisowym. Szybko jednak to Skra przejęła kontrolę nad przebiegiem rywalizacji, odskakując przy serwisach Ebadipoura (3:6). Swoje noty w ataku poprawiał jeszcze Petković i przy stanie 5:10 trener Devoghel musiał reagować. Przerwa nie wybiła z rytmu bełchatowian, będąc pod presją Belgowie popełniali kolejne błędy własne. Tak skuteczni jak pierwszego dnia turnieju nie byli Rybicki i Smidl, w kluczowej fazie seta Skra prowadziła już 21:12. Sytuację Lindemans nieco poprawiły serwisy Lecata, celność zagrywek siatkarzy z Bełchatowa ponownie dała o sobie znać i to Skra wygrała 25:16.
Podobny przebieg miała druga partia spotkania, tym razem nieco dłużej ekipa trenera Devoghla dotrzymywała kroku rywalom. W początkowej fazie partii na zagrani Sandera odpowiadał Rybicki (5:5). Ponownie PGE Skra zdołała zbudować kilkupunktowy dystans dzięki punktowej zagrywce (6:9). Niezmiennie dobre noty na siatce zbierał również Petković, chwilowy zryw Belgów i ataki Smidla ponownie zniwelowały dystans (10:12). Radość Lindemans nie rwała długo, Skra mógł liczyć na duet Sander/ Petković i przy stanie 21:14 trener Belgów przywołał swój zespół do siebie. Ten fragment meczu nie miał już większej historii, formalności atakiem ze środka dopełnił Huber (17:25).
Idąc za ciosem partię trzecią bełchatowianie rozpoczęli lepiej niż wcześniejsze odsłony. Przy zagraniach Petkovicia Skra prowadziła 4:1. Regularnie na środku punktował Huber, po belgijskiej stronie siatki sytuację próbował ratować Smidl, lider Belgów nie miał jednak większego wsparcia ze strony swoich kolegów. Regularność w ataku i celna zagrywkach PGE Skry robiła różnice (10:16). Kolejne błędy własne Lindemans ułatwiały Ebadipourowi i jego kolegom drogę do zwycięstwa. Seria potknięć Belgów zakończyła rywalizację, dając Skrze pierwszą wygraną w turnieju (16:25).
Lindemans Aalst – PGE Skra Bełchatów 0:3
(16:25, 17:25, 16:25)
Podziel się!