Wygrywając 3:1 w zaległym meczu 1. kolejki PlusLigi kędzierzynianie po zaciętym spotkaniu pokonali beniaminka rozgrywek, meldując się na pierwszym miejscu w ligowej tabeli. MVP meczu wybrany został Łukasz Kaczmarek.
Mecz rozpoczął się po myśli naszego zespołu, spotkanie udanym atakiem otworzył Łukasz Kaczmarek. Na środku siatki regularnością imponował Łukasz Wiśniewski i prowadziliśmy już 5:2. Jeszcze w początkowej fazie seta przyjezdni nieco zmniejszyli stratę (6:5), dłuższe wymiany należały jednak do mistrza Polski i sytuacja wróciła do normy (8:5). Kolejną serię Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zanotowała przy zagrywkach Davida Smitha, w kontratakach nie mylił się Łukasz Kaczmarek, co sprzyjało zwiększaniu przewagi (12:8). Podopieczni Andrzeja Kowala podjęli jednak kolejną próbę ratowania sytuacji, a zagrywki Szerszenia i problemy naszego zespołu w przyjęciu pozwoliły przyjezdnym odzyskać kontakt punktowy (12:11). W tej części spotkania na boisku pojawił się Kamil Semeniuk, nasz przyjmujący szybko zaznaczył swoją obecność na boisku skutecznymi atakami. Niestety przyjezdni również nie marnowali otrzymanych szans, a czujna gra na siatce wyprowadziła Ślepsk na minimalne prowadzenie (16:17), zmuszając Nikolę Grbicia do reakcji. Nie obyło się bez nerwowości, bowiem goście niebezpieczne odskoczyli nam w końcówce (19:21). Wracając problemy z przyjęciem po naszej stronie pozwoliły przyjezdnym nieco odetchnąć i to zespół trenera Kowala przy stanie 20:24 miał pierwszą piłkę meczową. Chwilę później partię zakończył Bartłomiej Bołądź (21:25).
Po nerwowym początku w kolejnym secie kędzierzynianie wrócili do swojej dobrej gry, przy czujnej grze w bloku wychodząc na prowadzenie. Podobnie jak w odsłonie premierowej szans w ataku nie marnował Łukasz Wiśniewski, do gry wrócił Olek Śliwka. Cierpliwość opłaciła się i po kontrze zwieńczonej zagraniem Łukasza Kaczmarka prowadziliśmy 9:6. Tym razem to Andrzej Kowal musiał szybciej reagować, pauza nie wybiła z rytmu kędzierzynian. Swoje noty regularnie na skrzydłach poprawiał Śliwka, goście nie ustrzegli się błędów i po ataku Simone Parodiego dystans wzrósł do pięciu oczek (12:7). Wyciągając wnioski odsłony premierowe tym razem nasz zespół nie pozwolił rywalom na tak wiele, w tej części spotkania to ZAKSA wywierała na rywalach presję w polu serwisowym. Kolejne dłuższe wymiany na korzyść mistrzów Polski rozstrzygał Simone Parodi i prowadziliśmy już 16:10. Włoski przyjmujący naszego zespołu do celnych ataków dodał jeszcze punktowy serwis. W końcówce prowadziliśmy już 23:16. Co prawda w kluczowej fazie seta uaktywnił się jeszcze blok gości, zmuszając Nikolę Grbicia do reakcji. Bezpieczna przewaga wystarczyła jednak do triumfu, seta zakończył błąd gości w polu serwisowym (25:20).
W kolejnej partii ponownie lepiej rozpoczął nasz zespół, dość szybko jednak gra się wyrównała (5:4). Suwalczanie nie byli jednak w stanie poradzić sobie z blokiem podopiecznych Nikoli Grbicia, również ataki Simone Parodiego były gwarantem zdobyczy punktowych i to ZAKSA prowadziła 9:5. To była dopiero próbka możliwości kędzierzynian, przy zagrywkach Krzysztofa Rejno przewaga jeszcze wzrosła. W kontratakach ważne punkty gwarantowały nam błędy rywali oraz skuteczność Śliwki w bloku (13:6). Goście natomiast mieli coraz większe problemy z wyprowadzeniem kończącego ataku, zagrania przyjezdnych odbijały się od rąk naszych zawodników lub trafiały w aut. Tego typu problemów nie mieli Kaczmarek z Parodim, na środku siatki szans nie marnował Rejno i w końcówce seta było już 19:10. Podobnie jak poprzednich partiach na podwyższenie bloku pojawił się jeszcze Arpad Baroti, ten manewr opłacił się, bowiem już w pierwszej akcji Węgier zapunktował na siatce (22:13). Przy bezpiecznej przewadze, prowadząc grę punkt za punkt nasz zespół pewnie zmierzał do końca seta (25:20).
Podejmując walkę podopieczni trenera Kowala nie pozwolili naszej drużynie tak szybko uciec. Przy wymianie ciosów na siatce utrzymywała się gra punkt za punkt. Z blokiem rywali dobrze radził sobie Simone Parodi (11:10). Po raz kolejny problemy swoim serwisem sprawił nam Patryk Szwaradzki i Nikola Grbić musiał reagować, bo siatkarze beniaminka wypracowali dwa oczka zaliczki. Przetrzymując napór ze strony rywali nasz zespół wrócił do gry, odrabiając straty (16:16). W grze na styku Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mogła liczyć na Łukasza Kaczmarka (21:21). Nie był to koniec emocji w spotkaniu, suwalczanie przełamali się, prowadząc w końcówce 25:24. Punktując blokiem odwróciliśmy losy seta, wygrywając na przewagi 27:25.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Ślepsk Malow Suwałki 3:1
(21:25, 25:20, 25:20, 27:25)
Podziel się!