Falstart ZAKSY w pierwszym meczu finałowym

Od potknięcia rozpoczynamy rywalizację finałowa PlusLigi. W pierwszym spotkaniu Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle uległa ekipie z Jastrzębia-Zdroju 1:3. Rewanż zaplanowano na niedzielę, 18 kwietnia na terenie rywala.

Na pierwszy mecz finałowy do składu ZAKSY wrócił Paweł Zatorski, w wyjściowym składzie naszego zespołu na libero zobaczyliśmy jednak Adriana Staszewskiego. W ataku pojawił się Łukasz Kaczmarek, na przyjęciu Aleksander Śliwka z Kamilem Semeniukiem, na środku siatki duet Jakub Kochanowski/ David Smith oraz na rozegraniu Benjamin Toniutti.

Udany start naszej drużynie zagwarantował Kuba Kochanowski, najpierw dobrze reagując w sytuacyjnej piłce, po chwili popisując się blokiem (2:0). Na skrzydłach znakomicie radził sobie Aleksander Śliwka, do tego przy zagrywkach naszego przyjmującego zwiększyliśmy nieco dystans (4:1). Próbując ratować swoją sytuację przyjezdni nie ustrzegli się potknięć i po zerwanym ataku jastrzębian przewaga wzrosła do pięciu punktów. Chwilę później asem serwisowym popisał się Kuba Kochanowski i prowadziliśmy 7:2. Podopieczni Andrei Gardiniego mieli wyraźne problemy z wyprowadzeniem kończącego ataku, podczas gdy czujni w obronie kędzierzynianie wykorzystywali swoje szanse w kontrach. W tej części meczu nie do zatrzymania był Łukasz Kaczmarek, efektowne zagrania z drugiej linii kończył również Kamil Semeniuk i utrzymywaliśmy znaczną zaliczkę (12:6). Próbując niwelować dystans przyjezdni podejmowali ryzyko w polu serwisowym, jednak popełniali kolejne błędy własne. Tego typu problemów nie mieli kędzierzynianie i tak po asie serwisowym Kamila Semeniuka prowadziliśmy już 18:11. Na tak grających kędzierzynian goście nie byli w stanie znaleźć sposobu, regularnie swoje noty w ataku poprawiał Łukasz Kaczmarek, nasz atakujący popisał się również czujnością w bloku i prowadziliśmy w końcówce 22:13. Jastrzębianie w tej partii mogli już tylko zmniejszyć rozmiar porażki, formalności dopełnił Kamil Semeniuk (25:16).

Odsłona kolejna była zdecydowanie bardziej wyrównana. Na celne zagrania rywali odpowiadał Łukasz Kaczmarek (2:2). Równie regularny był Kamil Semeniuk, nasz zespół utrzymywał również czujną grę w bloku, odskakując nieco rywalom (8:6). Niestety przyjezdni także uaktywnili się w tym elemencie siatkarskiego rzemiosła i od stanu 12:12 walka rozpoczęła się praktycznie od nowa. Na kolejne ataki Kaczmarka czy Semeniuka odpowiadał Bucki (który  tej części meczu zastąpił Al Hachdadiego). To właśnie atakujący jastrzębian wyprowadził gości na jednopunktowe prowadzenie -16:15. Niestety naszej drużynie przytrafiły się potonięcia w przyjęciu, te wykorzystał Fornal i goście zwiększyli nieco dystans. I tak po kontrze zwieńczonej atakiem Buckiego przy stanie 16:19 Nikola Grbić zdecydował się przerwać grę. Pauza wybiła z rytmu gości, nasz zespół wrócił do swojej cierpliwej i konsekwentnej gry. I tak przy znakomitych zagrywkach Łukasza Kaczmarka doprowadziliśmy do wyrównania (21:21). Przy wymianie ciosów w ataku i grze punkt za punkt niestety tym razem sportowe szczęście sprzyjało jastrzębianom, którzy wygrywając 25:23 doprowadzili do wyrównania.

Trzeci set to falstart naszego zespołu, skuteczne ataki Buckiego obijającego kędzierzyński blok postawiły w nieco lepszej sytuacji przyjezdnych (3:5). Kolejne zagrania Davida Smitha pozwoliły wyrównać stan rywalizacji. Kiedy do celnych ataków swoich kolegów Kamil Semeniuk dodał punktową zagrywkę odzyskaliśmy prowadzenie. Niestety taki stan rzeczy nie trwał długo, kolejne bloki gości i zerwany atak Łukasza Kaczmarka zmusiły Nikolę Grbicia do reakcji (9:12). W tej partii nasz trener zdecydował się na zmiany i tak w miejsce Olka Śliwki na boisku pojawił się Dominik Depowski. Cierpliwa i czujna gra kędzierzynian pozwoliła po raz kolejny odrobić straty (11:12). Przy zmienności sytuacji goście mogli liczyć na celność ataków Louatiego i ponownie nieco się oddalili (12:14). W niwelowaniu dystansu pomogły nam zagrywki Kamila Semeniuka oraz czujna gra na siatce Davida Smitha (16:16). Niestety w grze ZAKSY coś się zacięło i to rywale zanotowali serię punktową (16:22). Tę niemoc przerwał wracający do gry Olek Śliwka (17:23). Celne ataki Klutha i blok Śliwki poprawiły sytuację naszego zespołu, pogoń przyszła za późno (19:25).

Czwarta partia to ponownie lepszy początek gości , w tej części spotkania  Nikola Grbić wrócił do ustawienia ze Śliwką i Kaczmarkiem, na libero zameldował się natomiast Paweł Zatorski. Jastrzębianie zbudowali zaliczkę przy serwisach Gladyra i Wiśniewskiego (4:8). Tym samym nasz trener dość szybko musiał interweniować, sięgając po przerwę na żądanie, Skuteczność w kontrach niestety sprzyjała przyjezdnym i tak przy kolejnych zagraniach Fornala przewaga jastrzębian wzrosła do sześciu oczek – 11:5. Tym razem sygnał do ataku dał swoim kolegom Łukasz Kaczmarek, nasz atakujący typowo siłowe ataki przeplatał plasami, do tych zagrań dodając dobry serwis (8:12). Chwilę później równie celną zagrywką odpowiedział Fornal, stawiając nas w trudnej sytuacji (11:16). Podopieczni Nikoli Grbicia po raz kolejny pokazali charakter, znakomite zagrywki Krzysztofa Rejno i skuteczność naszego zespołu w kontrach pozwoliła nam odzyskać kontakt punktowy w końcówce seta (18:19). Siła serwisu gości po raz kolejny dała o sobie znać w najgorszym dla nas momencie (19:22). Niestety również dłuższe wymiany sprzyjały przyjezdnym, którzy wygrali 25:21 i 3:1 w całym meczu.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 1:3
(25:16, 25:23, 19:25, 21:25)