-Jesteśmy naładowani pozytywną energią, głodni tego, aby wyszarpać każdą piłkę i wygrywać. Jest radość z awansu do finału, jednak nie zamierzamy poprzestać na wicemistrzostwie – po wygranej z Jastrzębskim Węglem i przed najważniejszymi meczami sezonu mówił Dawid Konarski.
Drugi półfinał z Jastrzębskim Węglem był dość podobny do pierwszego meczu. Po mocnym starcie rywali, przejęliście kontrolę nad rywalizacją. Jak porównałbyś te spotkania?
Dawid Konarski: – Na pewno znowu zaczęliśmy dosyć nerwowo, bo mieliśmy piłki na skończenie akcji po swojej stronie, jednak gdzieś się pojawiły błędy, brak asekuracji i było 4:0. Na szczęście odpowiednio szybko otrząsnęliśmy się z tego. Zagraliśmy kolejne bardzo dobre spotkanie, dwa niezłe sety, gdzie myślę, że ten drugi był nawet lepszy od odsłony premierowej. Jesteśmy w finale, cieszymy się również, że udało się wygrać w trzech setach.
O ile mecze fazy zasadniczej i spotkanie rozgrywane w ramach Pucharu Polski pozwalały oczekiwać zaciętej, wyrównanej walki w półfinałach, to boisko zweryfikowało rzeczywistość. Ta przewaga na etapie play-off to efekt wniosków wyciągniętych z wcześniejszych meczów?
-Chcieliśmy zagrać swoją dobrą, agresywną siatkówkę. To też są play-offy, wiadomo że te 30 kolejek, które rozgrywamy wcześniej, to jednak sporo grania. Tym bardziej, że niektóre mecze na tym etapie to spotkania, które trzeba rozegrać, nawet jeżeli nie mogą zmieniać nic już w tabeli. A ten cały smaczek zaczyna się dopiero teraz. Jesteśmy naładowani pozytywną energią, głodni tego, aby wyszarpać każdą piłkę i wygrywać. Jest radość z awansu do finału, jednak nie zamierzamy poprzestać na wicemistrzostwie, tylko będziemy walczyć o złoto.
Poza typowo siatkarskimi elementami w rywalizacji rozstrzyganej w dwumeczu równie ważne jest chyba też utrzymanie koncentracji…
-Na pewno, wiadomo że wygrana w pierwszym meczu daje jednak sporą przewagę psychiczną. Po pewnym zwycięstwie w pierwszym spotkaniu grając w rewanżu jest ta świadomość opcji złotego seta przy porażce za trzy punkty, a wygrane dwa sety już zapewniają awans. Nie miałbym nic przeciwko, aby w tej samej formule w podobnym stosunku zakończyć walkę finałową.
Do decydujących spotkań pozostało niewiele czasu, presja spoczywająca na obrońcach tytułu jest w jakimś stopniu już odczuwalna?
-Może i jest jakaś presja, ale my takie mecze graliśmy już nie raz. Cały czas chcemy wygrywać, cieszymy się naszą grą, zwycięstwa nas nakręcają. Będziemy walczyć o złoto nie odczuwając ciśnienia, że musimy w pięciu setach zagwarantować sobie triumf (tak, jak miało to miejsce w półfinałach). Wyjdziemy zagrać dobra siatkówkę i zobaczymy co nam los przyniesie.
Podziel się!