![#CLVolleyM: Paweł Zatorski, Piotr Łukasik i Adrian Staszewski po Superfinale](https://zaksa.pl/wp-content/uploads/2021/05/235807_GAL_2245-1920x1280.jpg)
Nasz zespół perfekcyjnie zakończył sezon 2020/2021. – Na pewno trudnym momentem była dla nas porażka w finale PlusLigi, ale przekuliśmy to w dobre emocje. Skupialiśmy się na tym, aby w tych trudnych momentach być razem i nie dać się złamać – o kluczowej fazie zmagań mówił Paweł Zatorski.
Dla ekipy z Kędzierzyna-Koźla ten sezon był wręcz idealny, nasz zespół rozegrał wszystkie cztery finały (Superpuchar, Puchar Polski, finał PlusLigi i finał Ligi Mistrzów) trzykrotnie triumfując nad rywalem. Jak przyznał Paweł Zatorski potknięcie w finale PlusLigi dało naszej drużynie dodatkową motywację przed najważniejszym meczem sezonu. – Na pewno trudnym momentem była dla nas porażka w finale PlusLigi, ale przekuliśmy to w dobre emocje. 1,5 tygodnia od zakończenia rozgrywek ligowych przepracowaliśmy bardzo mocno. Skupialiśmy się na tym, aby w tych trudnych momentach być razem i nie dać się złamać – podkreślił libero ZAKSY.
Dla Pawła Zatorskiego nie był to pierwszy finał elitarnych rozgrywek, jednak pierwsze zwycięstwo. –Dopiero dociera do nas, co zrobiliśmy. To był mój drugi finał Ligi Mistrzów w życiu. Pierwszy przegrany, po piłkach meczowych dla mojego zespołu, co strasznie bolało. Starałem się podzielić z chłopakami swoim spokojem i taką pewnością, że jeżeli tego ostatniego seta zagramy na dobrych emocjach, na dużej energii to będzie najlepsza droga do zwycięstwa w tym meczu. I tak rzeczywiście było, mimo że przeciwnik postawił nam bardzo twarde warunki w ostatniej partii przetrzymaliśmy to i końcówka należała do nas – dodał reprezentant Polski.
![](https://zaksa.pl/wp-content/uploads/2021/05/225527_20210501-EOSR0589-scaled.jpg)
Motywacji przed wielkim finałem nie brakowało, jak przyznał Piotr Łukasik mimo że ten dzień nie różnił się niczym od innych dni meczowych, szczególnie widoczne było wsparcie całej siatkarskiej Polski. – Szczególnie w dniu tego finału widzieliśmy te głosy, co dodatkowo budowało w nas napięcie. Wiedzieliśmy co nas czeka, ale takie wsparcie było dodatkowo budujące także bardzo za to dziękujemy. Poza tym w dniu meczowym wszystko wyglądało tak, jak powinno, tak naprawdę dzień finału niczym nie różnił się od klasycznego dnia meczowego – podkreślił przyjmujący Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Do licznych głosów wsparcia odniósł się również kolejny z naszych przyjmujących. – To dla nas ważne i bardzo się ucieszyliśmy widząc te głosy docierające do nas z różnych klubów. Na pewno to nam też pomogło, byliśmy zmotywowani aby wygrać – mówił Adrian Staszewski, podkreślając, że trudno opisać wszystkie emocje, jakie towarzyszyły po ostatniej piłce zwycięskiego meczu. – Kiedy wygraliśmy pojawiły się nowe emocje, widać było wielkie wzruszenie. To jest finał Ligi Mistrzów, coś o czym każdy marzy i ciężko opisać te uczucia. Czekaliśmy bardzo na ten mecz z Trentino. Cieszymy się, że możemy zakończyć ten sezon tak miłym akcentem, to idealne zwieńczenie pracy, jaką wykonaliśmy: my, sztab szkoleniowy, cały klub i na pewno wracamy z Werony z uśmiechami na twarzy.
Podziel się!