Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po zaciętym spotkaniu, zwieńczonym tie-breakiem, pokonała Indykpol AZS Olsztyn. W piątkowym spotkaniu nasz zespół zmierzy się z LUK Lublin.
Pierwszy mecz rozgrywanego w Krakowie PreZero Grand Prix rozpoczęliśmy w składzie: Krzysztof Rejno (kapitan), Bartłomiej Kluth, Michał Kozłowski, Wojciech Żaliński i Korneliusz Banach (libero). W tym spotkaniu kędzierzynian prowadził Dominik Kwapisiewicz.
Mecz rozpoczęliśmy od falstartu, celne ataki Krzysztofa Rejno i spryt Wojciecha Żalińskiego przy obijaniu boku rywali pomógł naszej drużynie zniwelować dystans (3:4). Konsekwencja w grze i czujna gra w obronie kędzierzynian przyniosła oczekiwane rezultaty i przy pierwszej zmianie stron boiska Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle prowadziła 8:7. Przewaga naszego zespołu wzrosła, niestety nie ustrzegliśmy się błędów i po chwili ponownie mieliśmy remis (9:9). Dobre zagrywki Krzysztofa Rejno i czujna gra na siatce Bartłomieja Klutha pozwoliły nam odzyskać kontrolę nad przebiegiem seta (12:10). Przy wymianie ciosów na siatce na kolejne ataki Wojtka Żalińskiego odpowiadał Mateusz Poręba, podopieczni Dominika Kwapisiewicza utrzymywali jednak dwupunktowy dystans (15:13). Nie był to koniec emocji w tym spotkaniu (15:15), skuteczne ataki Bartłomieja Klutha były gwarantem sukcesu, naszemu atakującemu wtórował Wojtek Żaliński i w końcówce prowadziliśmy już 19:17. Do znakomitych zagrań w ataku Wojciech Żaliński dodał jeszcze punktowy serwis i w końcówce seta było już 21:19. Przy grze punkt za punkt ZAKSA utrzymała ten dystans, zagranie Wojciecha Żalińskiego dało nam pierwsza piłkę setową (24:22), seta zaskoczył autowy serwis olsztynian (25:23).
Idąc za ciosem kolejną partię kędzierzynianie otworzyli celnym atakiem. Olsztynianie odpowiedzieli nam punktową zagrywką i ponownie byliśmy świadkami gry na styku (3:3). Podobnie jak w odsłonie premierowej akademicy zdołali nam nieco odskoczyć (4:6), sygnał do ataku dał swoim kolegom Krzysztof Rejno. Kędzierzynianie grali cierpliwie, podobnie jak w pierwszej partii mogliśmy liczyć na duet Rejno/ Żaliński. Olsztynianie uaktywnili się jednak w bloku, wykorzystując również szanse w kontrach i tak to AZS był w nieco lepszej sytuacji (15:18). Sygnał do ataku dał swoim kolegom Bartek Kluth, punktując zagrywką. Niestety chwilę później rywale odpowiedzieli tym samym i w końcówce seta AZS prowadził 19:17. Kiedy przewaga olsztynian wzrosła Dominik Kwapisiewicz sięgnął po przerwę na żądanie (17:21). Po wznowieniu rywalizacji sprytną kiwką na siatce popisał się Michał Kozłowski (19:22), niestety mimo walki nie zdołaliśmy odwrócić losów seta (21:25) i czekał nas tie-break.
Decydujący set to ponownie gra na styku (3:3). Kolejne ataki Wojciecha Żalińskiego były gwarantem sukcesu. Przy siatkarskiej wojnie nerwów olsztynianie nie ustrzegli się błędów własnych i to ZAKSA prowadziła 8:7 przy zmianie stron boiska. Szans na siatce nie marnował również Bartłomiej Kluth, tej skuteczności po stronie rywali nie miał Szymon Jakubiszak i przy stanie 10:8 szkoleniowiec naszych rywali musiał reagować. Po wznowieniu rywalizacji Bartek Kluth zapunktował jeszcze zagrywką, do zagrań swoich kolegów skuteczny blok dodał Krzysztof Rejno i było już 12:8. Kolejne zagrania Wojtka Żalińskiego przybliżały nas do celu (14:11), to właśnie nasz przyjmujący postawił kropkę nad „i” dając ZAKSIE pierwsze zwycięstwo (15:11).
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Indykpol AZS Olsztyn 2:1
(25:23, 21:25, 15:11)
Podziel się!