-Jak najbardziej jestem zadowolony z wyniku, wygraliśmy dwa pierwsze sety, co już dało nam gwarancję awansu do kolejnej fazy rywalizacji Ligi Mistrzów. Dla nas to wspaniała wiadomość – o znakomitym wyniku ZAKSY i intensywnym sezonie mówił Andrea Gardini.
Pokonując Jastrzębski Węgiel 3:0 ZAKSA przypieczętowała swój awans do kolejnej rundy fazy play-off elitarnych rozgrywek Ligi Mistrzów. Nasz zespół już od początku meczu objął kontrolę nad rywalizacją, nie pozwalając rywalom dojść do głosu. O mocnym początku mistrzów Polski, i awansie zagwarantowanym już w pierwszej godzinie meczu mówił Paweł Zatorski. – Ważny w tym meczu był początek, fakt że pokazaliśmy rywalom, że nie zamierzamy zaprzepaścić tej szansy, jaką zapewniliśmy sobie w pierwszym meczu. Jak zawsze w takich spotkaniach jastrzębianie wyszli na boisko dodatkowo naładowani, my jednak przetrzymaliśmy ich napór. Zagraliśmy dobrze taktycznie i technicznie i dzięki temu zwyciężyliśmy, może niełatwo ale wyjątkowo pewnie – zaznaczył libero mistrzów Polski.
Satysfakcji z takiego rozwoju wypadków nie krył również Andrea Gardini, zdradzając, że przed tym meczem nie wszystko układało się do końca po myśli naszego szkoleniowca. -Oczywiście jestem zadowolony z wyniku, wygraliśmy dwa pierwsze sety, co już dało nam gwarancję awansu do kolejnej fazy rywalizacji Ligi Mistrzów. Dla nas to wspaniała wiadomość i wielkie wyzwanie. Cieszę się również z innego powodu, nasza sytuacja fizyczna przed meczem stawiała wiele znaków zapytania. Na kilka minut przed meczem do końca nie byłem pewien, którzy zawodnicy wyjdą od początku na boisko. Za nami sporo trudnych spotkań, patrzeć z perspektywy kondycji naszego zespołu jest trudno, muszę jednak myśleć o przyszłości zespołu. To niemożliwe aby zagrać 40 spotkań na wysokim poziomie i aby to nie miało odzwierciedlenia na kondycji fizycznej zawodników. Myślę, że zarówno w lidze, jak i europejskiej federacji CEV powinno się nad tym zastanowić, około 10 meczów rozgrywanych w miesiącu to za dużo i przy tej intensywności może to być niebezpieczne dla zawodników – dodał szkoleniowiec.
Spotkanie z Jastrzębskim Węglem było wyjątkowe z kilku powodów, również dlatego, że po drugiej stronie siatki zobaczyliśmy byłego trenera ZAKSY. Ferdinando de Giogi przyznał, że to spotkanie było dla niego wyjątkowe. –To był mecz pełen emocji. Powrót to Kędzierzyna-Koźla był dla mnie emocjonalny, w tym miejscu chciałbym podziękować prezesowi, fanom za miłe przyjęcie, pamiątkę od rodziny ZAKSY. Wynik dla mnie nie był najlepszy, jednak na tą chwilę ZAKSA jest zespołem silniejszym od nas, grającym lepszą siatkówkę, co potwierdziły te zwycięstwa – zaznaczył szkoleniowiec, podkreślając że Final Four w Ligi Mistrzów jest jak najbardziej w zasięgu naszego zespołu. – Życzę ZAKSIE powodzenia w kolejnych fazach, wierzę, że zagrają w wielkim finale w Kazaniu. Wierzę w to, nie tylko dlatego że przez dwa lata byłem trenerem ZAKSY, ale dlatego że jakość gry tego zespołu pozwala na walkę z najlepsza czwórką w Final Four. Ten zespół jest na to gotów już od 2,5 roku (śmiech) – zakończył.
Podziel się!