Mimo dobrego początku, w drugim meczu finałowym ZAKSA nie zdołała przedłużyć losów rywalizacji. -Nie powiedziałbym, że cieszę się z rezultatu finałów, ponieważ mieliśmy swoje szanse, jak chociażby na początku tego drugiego meczu, i mogliśmy je wykorzystać- mówił po spotkaniu Andrea Gardini.
Po przewadze, jaką nasz zespół zaprezentował w pierwszej partii sobotniego spotkania, apetyty na przedłużenie walki o mistrzostwo wzrosły. –W pierwszym secie zagraliśmy naprawdę dobrze, trudno jednak utrzymywać taki poziom w całym spotkaniu. Tym bardziej, że bełchatowianie wrócili do swojej gry z dobrą zagrywką – o mocnym starcie swoich podopiecznych mówił Andrea Gardini. Do wręcz koncertowego w wykonaniu ZAKSY otwarcia meczu odniósł się również Rafał Szymura. –Po tym pierwszym secie nie zanosiło się na to, że tak potoczy się to spotkanie. Liczyliśmy, że będziemy rozgrywać decydujące niedzielne spotkanie. Ale chłopaki z Bełchatowa otrząsnęli się, zaczęli grać swoją siatkówkę, uaktywniając zagrywkę, my mieliśmy trochę problemy i tak ten mecz się skończył. Gratulacje dla Skry, my nie zwieszamy głów, bo za tydzień czeka nas kolejne ważne granie i skupiamy się już na Final Four – dodał przyjmujący naszego zespół.
Mimo że po tak trudnym sezonie wynik jakim jest wicemistrzostwo kraju jest dobrym rezultatem, nasi zawodnicy przyznali, że celem była obrona tytułu mistrza kraju, a znakomita dyspozycja ZAKSY w pierwszej fazie rozgrywek udowodniła, że jet to cel jak najbardziej w naszym zasięgu. –Każdy z nas się cieszył na ten finał, przed sezonem były obawy bo mieliśmy roszady w składzie i jak to zwykle bywa nie wiedzieliśmy jak to będzie funkcjonować. I przed sezonem bralibyśmy to wicemistrzostwo w ciemno. Natomiast po całej rundzie zasadniczej, tylu wygranych meczach i wspaniałych emocjach wiadomo, że liczyliśmy na złoto. Zwłaszcza w tym czwartym secie bełchatowianie byli do ugryzienia. Moim zdaniem grali trochę słabiej niż u siebie w Bełchatowie, natomiast w pewnych momentach się napędzili i nie byliśmy w stanie im się przeciwstawić – podkreślił Krzysztof Rejno.
W ocenie końcowego wyniku o szansach na więcej mówił również trener ZAKSY. –Nie powiedziałbym, że cieszę się z rezultatu finałów, ponieważ mieliśmy swoje szanse, jak chociażby na początku tego drugiego meczu, i mogliśmy je wykorzystać. Gdybym miał jednak ocenić ten wynik na przestrzeni całego sezonu, to był długi i trudny sezon. Jestem zadowolony z pracy i drogi jaką przebyliśmy. Co do samych finałów musimy przyznać, że po prostu bełchatowianie zagrali od nas lepiej, trudno cokolwiek dodać. Przede wszystkim ten pierwszy mecz był dla nich udany, w tym spotkaniu u siebie byliśmy już bliżej i straciliśmy kilka swoich okazji -zakończył Andrea Gardini.
Rywalizacja ligowa już za naszym zespołem, teraz przed ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle kolejne wyzwanie. Nasz zespół będzie walczył w Final Four elitarnych rozgrywek Ligi Mistrzów. Kędzierzynianie zapowiadają walkę.
Podziel się!