Trzecim spotkaniem finałowym kończymy walkę o tytuł mistrza kraju. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonując Onico Warszawa 3:1 i w całej rywalizacji 3:0 odzyskuje tytuł mistrza Polski.
Podobnie jak w drugim spotkaniu finałowym, rozgrywanym w Warszawie, ponownie w wyjściowym składzie ZAKSY pojawił się Rafał Szymura. Udany początek zagwarantował naszej drużynie Łukasz Kaczmarek, w kontrataku nie zawodził Sam Deroo i rozpoczęliśmy od prowadzenia 2:0. Niestety nie był to początek budowania dystansu, stołeczni doprowadzili do wyrównania, prowadząc grę punkt za punkt (4:4). Przyjezdnym sprzyjało ustawienie z Penczewem w polu serwisowym i po etapie lepszej gry naszego zespołu to stołeczni wyszli na prowadzenie 8:7. Rozpoczęcie serii uniemożliwił rywalom Mateusz Bieniek. Kolejne ataki naszego mistrza świata i regularne zagrywki Rafała Szymury dały nam dwupunktowe prowadzenie, zmuszając trenera gości do reakcji. Chwilę później szeregi przyjęcia zespołu z Warszawy poruszył jeszcze Benjamin Toniutti i to ZAKSA prowadziła 13:10. Podobnie jak w dotychczasowych spotkaniach finałowych podopieczni Andrei Gardiniego grali cierpliwie, spokojnie omijając blok rywali. Dobre noty na skrzydłach zbierał Rafał Szymura, sprytnymi zagraniami dłuższe wymiany kończył Łukasz Kaczmarek, systematycznie zwiększając dystans (16:12). Nie było to ostanie słowo naszego zespołu, czujne bloki i znakomity serwis Łukasza Kaczmarka sprzyjały kontrolowaniu sytuacji. Dla kędzierzynian nie było straconych piłek, nie obyło się jednak bez nerwowości, kiedy w końcówce seta goście, wykorzystując dwa kolejne kontrataki, wrócili do gry. Przy stanie 19:18 to trener Gardini zdecydował się wykorzystać przerwę na żądanie. Passę rywali przerwał Sam Deroo, kluczowa część seta należała jednak do naszego zespołu: w ataku nie mylili się Deroo z Wiśniewskim, do zagrań swoich kolegów Łukasz Kaczmarek dodał skuteczny blok i było już 23:19. Tej zaliczki nie wypuściliśmy już z rąk, kończąc partię blokiem na Muzaju (25:22).
Odsłona kolejna to walka punkt za punkt praktycznie od początku seta (6:6). Niestety tym razem szybciej do głosu doszli goście, przy długich, emocjonujących wymianach szans w ataku nie marnował Maciej Muzaj i przy stanie 7:10 to Andrea Gardini jako pierwszy musiał interweniować. Radość przyjezdnych nie trwała długo, kolejne ataki naszego zespołu i serwis Sama Deroo doprowadziły do wyrównania (12:12). Na lewym skrzydle szans nie marnował Rafał Szymura, co sprzyjało utrzymywaniu gry na styku. Nieco problemów mieliśmy przy zagrywce Penczewa i ponownie to ZAKSA musiała odrabiać straty. W ważnych akcjach mylił się Łukasik i w ekspresowym tempie doprowadziliśmy do wyrównania (16:16). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, niestety kolejne akcje należały do gości, którzy prowadzili już 19:16. Mimo walki w tej części spotkania na siatce lepiej reagowali stołeczni (17:23). W kluczowej części seta na boisku pojawił się jeszcze Olek Śliwka, walcząc do końca zniwelowaliśmy jeszcze dystans – w kontrach nie zawodził Sam Deroo, jednak ta partia padła łupem przyjezdnych (19:25).
Od falstartu rozpoczęliśmy trzeci set i Onico Warszawa prowadziła już 4:1. Serię rywali efektownym atakiem ze środka przerwał Mateusz Bieniek. W zagraniach z drugiej linii coraz bardziej skuteczny był Penczew, sprawiając nam niemałe problemy. Kędzierzynianie nie pozwolili wybić się z rytmu, czujna gra Łukasza Wiśniewskiego na siatce pozwoliła odrobić straty jeszcze przed przekroczeniem progu 10 zdobytych punktów (8:9). Tym razem nieco szybciej na boisku pojawił się Olek Śliwka. Niemoc naszego zespołu nie mijała i przy kolejnej kontrze gości było już 8:13. Pauza na żądanie naszego szkoleniowca wybiła rywali z rytmu, sytuację ZAKSY poprawiły celne zagrywki Łukasza Wiśniewskiego, przy problemach w ataku Muzaja odrobiliśmy kilka punktów (11:13). Niestety niemoc dotknęła również kędzierzynian, a dłuższe wymiany padały łupem siatkarzy Onico, którzy prowadzili już 17:11. Zagrywki Łukasza Kaczmarka pozwoliły nam wrócić do gry (14:17). Konfrontację z blokiem rywali wygrywał Olek Śliwka, wciąż jednak nasz zespół potrzebował serii punktowej (17:21). Imponujący finisz, przy zagrywkach Brandona Koppersa, czujność naszego trenera przy wykorzystaniu wideoweryfikacji i znakomita gra Kaczmarka doprowadziły do remisu 21:21. To był dopiero początek prawdziwej siatkarskiej wojny nerwów, pojedynczy blok Łukasza Wiśniewskiego dał nam pierwszą piłkę setową (24:23). Stołeczni odwrócili chwilowo sytuację, autowy atak Muzaja dał nam kolejnego setballa (28:27). Przy zaciętych wymianach kędzierzynianie wykorzystali tę szansę, w kluczowej akcji po raz kolejny pomylił się atakujący Onico (32:30).
Czwarty set miał bliźniaczo podobny start do odsłony trzeciej, także tym razem lepiej rozpoczęli siatkarze Stephane’a Antigi, prowadząc 4:1. Rywalom znakomicie odpowiedział Mateusz Bieniek, kolejne zagrania naszego mistrza świata doprowadziły do remisu (4:4). Nie do zatrzymania na siatce był Łukasz Kaczmarek i wróciliśmy do gry punkt za punkt. Pierwsze prowadzenie w tej części meczu dał nam as serwisowy Mateusza Bieńka, pewnie w ataku radzili sobie Rafał Szymura i Łukasza Kaczmarek, dzięki czemu niezmiennie to nasz zespół był o krok dalej. W tej partii dłuższe wymiany należały do ZAKSY, przy zagraniach Penczewa stołeczni dotrzymywali nam kroku (14:14). Końcówka seta to znakomita gra kędzierzynian, zagrywki Olka Śliwki rozbiły gości, a kontry w wykonaniu Łukasza Kaczmarka przybliżały ZAKSĘ do celu (20:15). Grając swoje nasz zespół utrzymywał dystans, kluczowy punkt na konto ZAKSY zapisał autowym atakiem Maciej Muzaj (25:19).
MVP meczu-Rafał Szymura
ZAKSA Kędzierzyn–Koźle– Onico Warszawa 3:1
(25:22, 19:25, 32:30, 25:19)
Podziel się!