Zwycięstwo w meczu inaugurującym XIX Memoriał Arkadiusza Gołasia

Od wygranej w konfrontacji z Jastrzębskim Węglem nasz zespół rozpoczął XIX Memoriał Arkadiusza Gołasia. Po walce kędzierzynianie triumfowali w tie-breaku, w niedzielę ZAKSA zmierzy się z wygranym meczu PGE Projekt Warszawa – PGE GiEK Skra Bełchatów.

Półfinał turnieju rozpoczęliśmy składem z Marcinem Januszem na rozegraniu, Bartoszem Kurkiem w ataku, duetem Igor Grobelny/ Rafał Szymura na przyjęciu, środkowymi Davidem Smithem i Mateuszem Porębą oraz Maciejem Nowowsiakiem (libero).

Znakomity start w wykonaniu naszego zespołu miał odzwierciedlenie na tablicy wyników, kolejne bloki Davida Smitha na Kaczmarku i kontrataki w wykonaniu Bartosza Kurka dały nam prowadzenie 4:0. Niemoc jastrzębian przerwał atak Brehme ze środka, jednak wciąż to ZAKSA kontrolowała sytuację, w budowaniu dystansu pomogły punktowe zagrywki Marcina Janusza i Bartosza Kurka i było już 10:5. Kolejne zagrania na skrzydłach kończył kapitan naszego zespołu i dość długo utrzymywaliśmy prowadzenie (11:6, 13:8). Jastrzębianie mogli liczyć na sprytne plasy za blok w wykonaniu Carle, dzięki którym nieco zniwelowali dystans (15:13). To właśnie serwis Francuza doprowadził do wyrównania w końcówce (18:18), tym razem zmuszając trenera Gianiego do reakcji. Przerwa wybiła z rytmu rywali i odzyskaliśmy jednopunktową zaliczkę. Niezawodny w kluczowych momentach był Bartosz Kurek, ważny punkt na konto naszego zespołu punktując blokiem zapisał David Smith (23:22).  Atak Mateusza Poręby ze środka dał nam pierwszą piłkę setową, partię punktowym serwisem zakończył kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle (25:23).

Po wyrównanym początku drugiej partii (3:4) tym razem szybciej do głosu doszli przeciwnicy, prowadząc na pierwszej przerwie technicznej 8:5. Zagrania Rafała Szymury i Bartosza Kurka pomogły ZAKSIE odzyskać kontakt punktowy (7:8). Niestety aktywność rywali w bloku i błędy po naszej stronie siatki po raz kolejny postawiły nasz zespół w trudnej sytuacji, przy stanie 7:12 trener naszego zespołu przywołał swoich podopiecznych do siebie. Przerwa nieco pomogła, na lewym skrzydle punktował Rafał Szymura, wciąż jednak ZAKSA musiała szukać serii punktowych. W tej odsłonie celne zagrania w ataku przeplatały błędy w wykonaniu naszego zespołu, a te wykorzystywali rywale, prowadząc w końcówce 23:14. Mimo walki nie zdołaliśmy odwrócić losów tego seta (17:25).

Na przestrzeni rywalizacji Andrea Giani rotował składem, kolejno na boisku meldowali się Karol Urbanowicz, Jakub Szymański, a w tej odsłonie również Daniel Chitigoi, który zastąpił Rafała Szymurę. Przy wymianie ciosów na siatce na kolejne zagrania Carle odpowiadał Bartosz Kurek (3:5), niestety również tym razem nie uniknęliśmy błędów własnych i rywale odskoczyli na cztery oczka (3:7). Gra się nieco uspokoiła, a czujna gra Karola Urbanowicza na środku siatki pozwoliła odrobić nieco straty (8:10). Kolejne bloki kędzierzynian na Carle i Kaczmarku oraz dłuższa wymiana zwieńczona atakiem Jakuba Szymańskiego dały nam kontakt punktowy  (12:13), a chwilę później po ataku naszego przyjmującego było już po 14. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, błędy ZAKSY sprzyjały rywalom (15:17), pojawienie się na boisku Daniela Chitigoia i zagrania naszego zawodnika oraz pewne Bartosza Kurka doprowadziły do gry na styku (18:19). W końcówce seta w ataku naszego kapitana zastąpił Mateusz Rećko. Nowy atakujący ZAKSY szybko zaznaczył swoją obecność na boisku, punktując zagrywką (21:21). W ślady swojego kolegi chwilę później poszedł Jakub Szymański (23:22). Tej szansy nasz zespół nie zmarnował, seta punktowym atakiem zakończył Mateusz Rećko (25:23).

Czwarty set rozpoczęliśmy z Kajetanem Kubickim na rozegraniu. O wyrównanym początku i grze na styku (2:2, 4:4). Niestety problemy z przyjęciem i niedokładność w zagraniach naszego zespołu po raz kolejny została wykorzystana przez rywali i to zespół trenera Mendeza prowadził 11:6. Kolejne zagrywki Carle i skuteczność  reprezentanta Francji w kontrach zrobiła różnicę (6:12). Na zagrania Jakuba Szymańskiego z lewego skrzydła odpowiadał Arkadiusz Żakieta i wciąż to jastrzębianie byli o krok dalej (12:15). Kolejne serie punktowe zwiększały dystans, dopiero w końcówce ustawienie z Igorem Grobelnym w polu serwisowym i skuteczność Mateusza Rećko w ataku pozwoliły naszej drużynie złapać oddech (19:23). Na skuteczności nie tracił jednak lider rywali – atak Carle zakończył seta i czekał nas tie-break (20:25).

W decydującym secie Andrea Giani ponownie zdecydował się na zmiany, tę odsłonę rozpoczęliśmy składem: Marcin Janusz,  Mateusz Rećko, David Smith, Jakub Szymański, Igor Grobelny, Karol Urbanowicz i Maciej Nowowsiak (libero). Skuteczna gra w bloku Mateusza Poręby zagwarantowała nam dobry start w tej odsłonie (4:2), w dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na duet Rećko/Szymański, błędów po drugiej stronie siatki nie ustrzegł się Waliński  (3:6). Do skutecznych ataków swoich kolegów w ataku Mateusz Poręba dodał jeszcze asa serwisowego i przy zmianie stron boiska prowadziliśmy 8:4. Tej szansy nasz zespół nie wypuścił z rąk, ponownie trudności rywalom sprawił serwis Igora Grobelnego (13:7). Pewność w ataku Mateusza Rećko dała nam 14. punkt (14:8), błąd jastrzębian w polu serwisowym zakończył spotkanie (15:9).

MVP meczu – Marcin Janusz

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:2
(25:23, 17:25, 25:23, 20:25, 15:9)