Wygraną naszego zespołu zakończył się hit kolejki w Gdańsku. Podopieczni Andrei Gardiniego nie pozwolili rywalom rozwinąć skrzydeł, ZAKSA wygrała 3:0, umacniając się na pozycji lidera.
Mecz w Gdańsku rozpoczęliśmy od gry punkt za punkt, wymiana ciosów w ataku nie trwała jednak długo. Pierwszą serię punktową mistrzowie Polski mieli przy serwisie Mateusza Bieńka. Poza asem serwisowym środkowy ZAKSY zanotował również kilka zagrywek skutecznie odrzucających rywali od siatki. Serię ekipy Andrei Gardiniego przerwał dopiero atak Szalpuka z lewego skrzydła. Gdańszczanie nie byli jednak w stanie powstrzymać Mauricea Torresa, pewnym punktem ZAKSY był również Sam Deroo, po ataku Belga z drugiej linii prowadziliśmy 8:4 i Andrea Anastasi musiał reagować. Gospodarze odpowiadali widowiskowymi zagraniami Miki z drugiej piłki, jednak konsekwentnie grający obrońcy tytułu utrzymywali kontrole nad przebiegiem rywalizacji. Pojedynczym blokiem na Nowakowskim popisał się jeszcze Mateusz Bieniek, asa serwisowego dodał Torres i dystans wzrósł do pięciu oczek (7:12). Po kolejnej przerwie na żądanie szkoleniowca Trefla Gdańsk gra miejscowych nieco się odmieniła, zagrywki Miki i Nowakowskiego pozwoliły naszym rywalom wrócić do gry (11:13). W tej części spotkania wróciliśmy do gry punkt za punkt, jednak w ekspresowym tempie ZAKSA odzyskała kontrolę nad rywalizacją, grając pewnie nasz zespół nie pozwolił sobie na błędy, prowadząc w końcówce 21:16. Gdańszczanie bronili się jeszcze, błąd na siatce Schulza zakończył seta, dając naszej drużynie prowadzenie w meczu (20:25).
Bardzo podobnie układał się kolejny set spotkania. W pierwszych akcjach podopieczni Andrei Anastasiego dotrzymywali kroku naszej drużynie. Miejscowi utrzymali ten rytm tylko do stanu 3:3. Kolejne fragmenty spotkania należały do Rafała Buszka, przyjmujący mistrzów Polski najpierw wykorzystał szanse w kontrataku, po chwili popisując się asem serwisowym (3:6). Podobnie jak w odsłonie wcześniejszej dość szybko trener Gdańszczan musiał sięgać po czas. Czujna gra na siatce i efektowne obrony pozwalały naszej drużynie wyprowadza kolejne kontrataki, a w tych swoje noty poprawiali Sam Deroo i Maurice Torres. Gorsze chwile w przyjęciu miał Mateusz Mika i to właśnie tego przyjmującego Sam Deroo pocelował zagrywką (7:12). O ile w odsłonie premierowej siatkarze z Pomorza zdołali odzyskać jeszcze kontakt punktowy tym razem ZAKSA nie pozwoliła przeciwnikom na tak wiele. Wykorzystując dokładne dogrania swoich kolegów Benjamin Toniutti posyłał kolejne piłki do Łukasza Wiśniewskiego. W zagraniach z pierwszej akcji znakomicie blok rywali obijał Sam Deroo i mistrzowie Polski utrzymywali tę pięciopunktową zaliczkę (13:18). Podopieczni Andrei Gardiniego mimo dość bezpiecznej przewagi nie zwalniali tempa, w końcówce seta Mateusz Bieniek punktował blokiem (17:22). Celne ataki Damiana Schulza nie były w stanie zaszkodzić naszej drużynie, gdańszczanie walczyli do końca, ale blok Sama Deroo zakończył seta (20:25).
10-minutowa przerwa po drugim secie nie wybiła z rytmu mistrzów Polski. Mocny atak naszego zespołu miał odzwierciedlenie na tablicy wyników. Problemy ze skończeniem ataku miał Artur Szalpuk, siatkarze ZAKSY podbijali praktycznie wszystkie zagrania rywali, wyprowadzając kolejne kontrataki. Dzięki kompletnej grze podopieczni Andrei Gardiniego już w początkowej fazie seta prowadzili 7:2. Dopiero zagrywka Mateusza Bieńka w siatkę przerwała serię mistrzów Polski. Na skrzydłach szans nie marnował Rafał Buszek, sprytnymi plasami popisywał się Torres i wydawać się mogło, że nasz zespół pewnie zmierza do końca seta (7:11). Sygnał do ataku swoim kolegom dał jeszcze Piotr Nowakowski, miejscowi przy zagrywce swojego środkowego zdołali wyprowadzić kolejne kontrataki i po ataku Artura Szalpuka po raz pierwszy w meczu o przerwę na żądanie poprosił trener Gardini (10:10). Pauza wybiła z rytmu Nowakowskiego, a zagrania Mateusza Bieńka pozwoliły ZAKSIE odzyskać kilkupunktową zaliczkę (12:15). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, świadomi swojej sytuacji gospodarze rzucili wszystko na jedną kartę. Celny serwis Mateusza Miki przyniósł oczekiwane rezultaty i od stanu po 17 gra rozpoczęła się praktycznie od nowa. Andrea Gardini zdecydował się jeszcze przerwać grę. Po powrocie na boisko punktowym zagraniem popisał się Mateusz Bieniek (17:18). Dobre zagrywki Torresa uspokoiły grę i w kluczowej części seta to nasz zespół cieszył się z trzypunktowego prowadzenia – 20:17. Nie był to jeszcze koniec emocji, zerwany atak Torresa przywrócił nadzieję naszym rywalom (20:21). W przeciwieństwie do wcześniejszych fragmentów meczu tym razem nasz zespół nie miał tak wysokiej przewagi w końcówce. Czujna gra w bloku Torresa, Wiśniewskiego i Deroo zrobiła jednak swoje. Decydujący punkt na konto naszego zespołu efektownym atakiem zapisał Sam Deroo (23:25)
MVP spotkania wybrany został Benjamin Toniutti.
Trefl Gdańsk – ZAKSA Kędzierzyn- Koźle 0:3
(20:25, 20:25, 23:25)
Podziel się!