ZAKSA wygrywa, Sam Deroo wraca do gry
MKS Będzin
1:3
MKS Będzin
10 marca 2018, 18:00
Będzin
23:25 26:24 17:25 24:26

Wygraną 3:1 z MKS-em Będzin nasz zespół wrócił na zwycięską ścieżkę. Mecz 25. kolejki to również powrót do gry naszego przyjmującego – Sama Deroo.

Po etapie przerwy do gry wrócił Sam Deroo, w meczu z MKS-em Będzin zobaczyliśmy naszego przyjmującego w wyjściowym składzie. Już od pierwszych akcji meczu utrzymywała się gra na styku. Nieco problemów sprawiał naszym zawodnikom serwis Araujo, jednak przewaga na siatce sprzyjała mistrzom Polski. Najpierw popisaliśmy się punktowym blokiem, celnym zagraniem ze skrzydła w polu rywali zameldował się Sam Deroo. Na zagrania naszego zawodnika odpowiadał Tomasz Kowalski i będzinianie dotrzymywali kroku mistrzom Polski. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, miejscowi zdołali nawet wypracować kilka oczek zaliczki. Tego rytmu gry MKS nie utrzymał do końca, celne ataki Deroo i Wiśniewskiego zapoczątkowały serię naszego zespołu. I tak przy stanie 15:17 to trener miejscowych musiał reagować. Przerwa na żądanie nie wybiła z rytmu siatkarzy ZAKSY. Poza wymiana sił w ataku zawodnicy obu ekip mylili się w polu serwisowym, dopiero as serwisowy Peszki postawił w nieco lepszej sytuacji będzinian (20:19). Na ostatniej prostej ZAKSA wrzuciła kolejny bieg, szans w ataku nie marnował Maurice Torres, naszemu atakującemu odpowiadali Waliński i Peszko i przy stanie po 22 wszystko zapowiadało końcówkę rozstrzyganą na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowali podopieczni Andrei Gardiniego, triumfując 25:23.

_MG_0302

Odsłona kolejna miała bliźniaczo podobny przebieg do partii premierowej. Pierwsze akcje to błędy w ataku Peszko, w tej części spotkania tak skuteczny w polu serwisowym nie był tez Araujo. Przy wymianie sił w ataku niezłe noty zbierał Maurice Torres, i po chwili ZAKSA mogła pochwalić się prowadzeniem 5:3. Zagranie Rafała Buszka poprawiło jeszcze sytuację naszego zespołu. Jednak wysiłki ekipy Andrei Gardiniego zniweczyły proste błędy własne i od stanu 6:6 gra rozpoczęła się praktycznie od nowa. Miejscowi, próbując powstrzymywać ataki kędzierzynian coraz częściej przy próbach bloku popełniali błąd dotknięcia siatki. Te potknięcia sprzyjały budowaniu dystansu punktowego. Przy celnych zagraniach Mateusza Bieńka ze środka zwiększył przewagę naszego zespołu do czterech oczek – 12:8. Chwile później trener miejscowych postanowił przerwać grę. Niestety po wznowieniu rywalizacji nasi zawodnicy nie ustrzegli się błędów własnych. Dobre noty niezmiennie zbierał Rafał Buszek i mistrzowie Polski utrzymywali dwupunktowy dystans. Kolejny manewrem trenera miejscowych były rotacje w składzie, nie oglądając się na rywali ZAKSA punktowała w zagraniach z pierwszych akcji. W końcówce seta w grę naszego zespołu wkradło się nieco dekoncentracji, błędów nie ustrzegł się nawet Sam Deroo i MKS wrócił do gry (18:18). Spora w tym zasługa regularnej zagrywki Ratajczaka, nawet Paweł Zatorski miał problemy z przyjęciem zagrań rywali. Podobnie jak w pierwszym secie również tym razem w kluczowym fragmencie partii żadna z ekip nie mogła wypracować większej przewagi. W ważnych akcjach nie zawodził Łukasz Wiśniewski, niestety przy grze na styku więcej szczęścia mieli gospodarze i to oni wygrali 26:24 po autowym zagraniu Maurice’a Torresa.

Taki rozwój wypadków i nieco dłuższa, 10-minutowa przerwa w grze wyraźnie podziałały motywująco na nasz zespół. Trzeci set to bowiem mocny start w wykonaniu mistrzów Polski. Pierwsze akcje partii to popis gry Łukasza Wiśniewskiego, nasz środkowy do punktowych ataków dodał asa serwisowego. Chwilę później punktową zagrywka popisał się również Rafał Buszek, a ataki Mateusza Bieńka dodatkowo zwiększyły dystans (3:7). Zagrania w ataku nie były jedyna przewaga mistrzów Polski, również gra blokiem prezentowała się lepiej niż w końcówce poprzedniego seta. O sile naszego zespołu przekonał się m.in. Marcin Waliński. ZAKSA wyraźnie przejęła kontrole nad rywalizacją. Benjamin Toniutti coraz częściej uaktywniał grę przez środek siatki (7:13). Przy utrzymującej się czteropunktowej zaliczce Andrea Gardini dał szansę gry Rafałowi Szymurze (zmiana za Sama Deroo). Niezmiennie jednak siła ataku naszego zespołu koncentrowała się na duecie Torres/Buszek. Po stronie MKS-u na boisku pojawił się jeszcze Yordanov, jednak niewiele mógł zmienić. Kolejne szanse w ataku otrzymywał Łukasz Wiśniewski, a będzinianie nie byli w stanie powstrzymać naszego środkowego i w końcówce seta było już 16:20. Pojedyncze akcje kończył Ratajczak, do gry wrócił jeszcze Peszko, jednak tym razem ZAKSA nie wypuściła przewagi z rąk. Kropkę nad „i” postawił Mateusz Bieniek.

_MG_0158

Punktowy atak Mateusza Bieńka rozpoczął również kolejną odsłonę. Swoje noty w pierwszych akcjach czwartej partii poprawiał również Maurcie Torres. Naszej drużynie co prawda odpowiadał nie mniej skuteczny Araujo, jednak to ZAKSA jako pierwsza przejęła kontrolę nad rywalizacją. Do gry w tej części spotkania wrócił Sam Deroo, Belg nie miał problemów z obijaniem rak, próbujących go zablokować rywali, Sam do celnych ataków dodał asa serwisowego. Serią punktowych zagrań popisał się również Maurice Torres i przy stanie 7:10 trener miejscowych przerwał grę. Będzinian po raz kolejny do walki poderwał Araujo, mocny serwis tego zawodnika i skuteczne ataki zniwelowały dystans (11:12). Chwilę później po zerwanym ataku Mateusza Bieńka mieliśmy remis. Andrea Gardini przywołał swoich podopiecznych do siebie, jednak to była dopiero próbka możliwości miejscowych, kilka akcji później, kiedy to MKS prowadził 18:15 nasz trener musiał sięgać po kolejną przerwę na żądanie. Będzinianie tego rytmu gry nie zdołali utrzymać i skuteczna gra naszych środkowych uspokoiła grę, sprytnie blok rywali omijał Rafał Buszek i w końcówce było już po 19. W kluczowych akcjach ręki w ataku nie wstrzymywał Torres, naszemu atakującemu odpowiadał Waliński i zapowiadała się interesująca końcówka seta (21:21). W ważnym momencie pomylił się jeszcze Araujo, kluczowe akcje seta to popis gry na środku Łukasza Wiśniewskiego i wygrana 26:24 i 3:1 w całym spotkaniu.

MVP spotkania – Łukasz Wiśniewski.

MKS Będzin – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3

(23:25, 26:2, 17:25, 24:26)