Plan został zrealizowany, po wygranej 3:2 w pierwszym meczu z VfB Friedrichshafen tym razem ZAKSA nie zostawiła rywalom złudzeń. W meczu rewanżowym nasz zespół wygrał 3:0 i to ZAKSA awansowała do Final Four Ligi Mistrzów!
Spotkanie rozpoczęliśmy od błędów w polu serwisowym, jednak nasz zespół szybko odzyskał swój rytm gry. W zagraniach z sytuacyjnych piłek nie zawodził Sam Deroo. Od pierwszych akcji sporo problemów sprawiał rywalom Maurice Torres. Również Bartłomiej Bołądź nie marnował szans w ataku, punktując po niemieckiej stronie siatki, jednak to ZAKSA mogła cieszyć się z trzypunktowej zaliczki podczas pierwszej przerwy technicznej. Po wznowieniu rywalizacji najpierw pojedynczym blokiem popisał się Mateusz Bieniek, następnie asa serwisowego do swojego dorobku dodał Maurice Torres i Vital Heynen zdecydował się przerwać grę (5:10). Siatkarze wicemistrza Niemiec nie byli w stanie poradzić sobie ze znakomicie dysponowanym Torresem, nasz atakujący mógł liczyć na wsparcie Deroo i Wiśniewskiego i dystans wzrósł do siedmiu oczek (8:15). Jeszcze przed kolejną regulaminową przerwą w grze naszej drużynie o swojej obecności na boisku przypomniał Protopsaltis. Pojedyncze zagrania Greka były tłem dla punktów zdobywanych przez mistrzów Polski seriami, i tak po bloku Łukasza Wiśniewskiego było już 16:9. Sytuację miejscowych poprawiły nieco zagrywki Takvama i kiedy dystans nieco się zmniejszył to Andrea Gardini postanowił przerwać grę (16:22). Nasz zespół do wygranej w pierwszym secie przybliżały jeszcze ataki Sama Deroo i po chwili mieliśmy pierwsza piłkę setową (17:24). Po chwili błąd w polu serwisowym Sossenheimera zakończył ten fragment meczu (19:25).
Początki kolejnego seta to koncertowa gra mistrzów Polski. Asy serwisowe Mateusza Bieńka i kontry kończone zagraniami Torresa i Deroo miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (1:4). Niemoc swojego zespołu przerwał Bartłomiej Bołądź jednak nie był to początek serii punktowej. Benjamin Toniutti coraz częściej uaktywniał na środku Łukasza Wiśniewskiego, a ten regularnie poprawiał swoje noty. Do celnych ataków Wiśniewski dodał punktowe zagrywki i przewaga ZAKSY utrzymywała się – 7:4. Zagrania Bołądzia pozwoliły jednak ekipie Vitala Heynena zniwelować dystans (8:10). Po zagraniu Torresa wydawać się mogło, że Niemcy odzyskają nawet kontakt punktowy, jednak wideweryfikacja na życzenie Andrei Gardiniego doprowadziła do zmiany decyzji. Nasz zespół nie był bezbłędny, jednak również miejscowi nie wystrzeli się potknięć i tak po błędzie przełożenia reki nad siatką Tischera prowadziliśmy już 14:10. Niezmiennie na skrzydłach VfB Friedrichshafen punktował Protopsaltis. Zagrania Greka jeszcze nam tak bardzo nie zaszkodziły, dopiero szanse wykorzystywane przez Bołądzia niebezpiecznie zniwelowały dystans (14:16). W końcówce seta do punktów zdobywanych przez swoich kolegów Toniutti dodał punktową kiwkę, swoje zrobiły zagrania Wiśniewskiego. Po serii błędów rywali w końcówce seta prowadziliśmy już 21:17. Tej szansy nasz zespół mi wypuścił z rąk, seta zakończyły punktowe serwisy Łukasza Wiśniewskiego (18:25).
Podopieczni Vitala Heynena wciąż nie mogli sobie poradzić ze skutecznością naszych zawodników. Pierwsze akcje trzeciej odsłony to popis gry Sama Deroo. Obok Belga regularnością imponował Maurice Torres, na środku siatki dominował Łukasz Wiśniewski i jeszcze przed pierwszą regulaminową przerwą w grze prowadziliśmy 7:2. Mistrzowie Polski w tej części meczu ograniczyli liczbę błędów własnych do minimum i wicemistrzowie Niemiec nie mieli zbyt wiele do powiedzenia (4:10). Kolejne asy serwisowe Łukasza Wiśniewskiego przybliżały nasz zespół do wymarzonego celu. W zagraniach z szóstej strefy efektownie kolejne ataki kończył Sam Deroo i nawet pojedyncze skuteczne zagrania Bołądzia nie mogły nam zaszkodzić. ZAKSA nie myliła się, konsekwencja mistrzów Polski na siatce pozwoliła naszej drużynie zdominować rywali i podczas drugiej przerwy technicznej dzieło nas od Niemców aż osiem punktów. Do szerokiego wachlarza skutecznych zagrań Rafał Buszek i Łukasz Wiśniewski dodali punktowe bloki (10:19). Niezmiennie sporo problemów przyjmującym gospodarzy sprawiały zagrywki Łukasza Wiśniewskiego i przy stanie 20:10 pewne było, że rywale nie powstrzymają już ZAKSY. W kluczowej części seta nie zawodził Rafał Buszek, decydujący punkt po błędzie sprezentowali nam gospodarze (13:25).
VfB Friedrichshafen – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3
(19:25, 18:25, 13:25)
Podziel się!