W dobrym stylu rozpoczęliśmy rywalizację w fazie play-off Ligi Mistrzów. Po emocjonującym meczu ZAKSA wygrała 3:1, rewanż już za tydzień, 21 marca w Kędzierzynie-Koźlu.
Już od pierwszych akcji spotkania nasz zespół wytwarzał presję na rywalach. Po etapie gry na styku sygnał do ataku ZAKSIE dał Maurice Torres. Kiwka za blok naszego atakującego, a następnie celne zagrywki Sama Deroo dały mistrzom polski trzypunktową zaliczkę -5:2. Na tym nasz zespół nie zamierzał poprzestać, Torres siłowe ataki przeplatał technicznymi zagraniami i jeszcze przed pierwsza przerwą techniczną Ferdinando de Giorgi zdecydował się przerwać grę (3:7). Chwilę później, po bloku na Olivie, prowadziliśmy już 8:3. ZAKSA radziła sobie nawet z mocnymi serwisami Olivy, natomiast ciosy Torresa sprawiały rywalom niemałe problemy. Niemoc rywali utrzymywała się, podczas gdy do skutecznych zagrań z pierwszej akcji podopieczni Andrei Gardiniego dodali pewne kontrataki, prowadząc już 10:4. Wykorzystując dokładne dogrania swoich kolegów Benjamin Toniutti mógł śmiało prowadzić grę przez środek, a tam swoje noty regularnie poprawiał Mateusz Bieniek. Kolejna seria przyszła przy serwisie naszego kapitana, z kończeniem zagrań na skrzydłach problemów nie mieli Deroo z Torresem i podczas drugiej przerwy technicznej prowadziliśmy już 16:9. Niemal od pierwszych akcji spotkania podopieczni trenera de Giorgiego mieli problemy z przebiciem się przez blok naszego zespołu, kolejno nasi zawodnicy powstrzymywali Olivę czy Muzaja, dzięki czemu dystans wzrósł do ośmiu oczek (10:18). Zagrania DeRocco i ataki Muzaja po prostej poprawiły nieco sytuację miejscowych, jednak w konfrontacji z atakami ze środka Mateusza Bieńka jastrzębianie byli bezradni. Mimo kolejnych prób Jastrzębski Węgiel nie był w stanie wybić z rytmu dobrze grających mistrzów Polski. Partię zakończył błąd rywali (19:25).
Początek odsłony drugiej to celne zagrania w ataku przeplatane błędami popełnianymi w polu serwisowym. Pierwsza wyższa przewagę zagwarantował naszej drużynie Łukasz Wiśniewski, punktując bezpośrednio blokiem (2:4). Kolejna seria przyszła przy zagrywce Sama Deroo, jastrzębianie mając problemy z przyjęciem popełniali kolejne błędy własne. Zapędy rywali skutecznie tłumił Maurice Torres. Nasz atakujący w odsłonie premierowej mógł się pochwalić 86%-skutecznością zagrań, w drugiej partii radząc sobie równie dobrze na siatce. I tak podczas pierwszej regulaminowej przerwy w grze to ZAKSA prowadziła 8:5. Ta przewaga nie satysfakcjonowała mistrzów Polski, nasz zespół regularnie powiększał dystans. Pewnie blok rywali omijał Maurice Torres, również gra obronna naszego zespołu i kolejne kontrataki pozwalały nam kontrolować sytuację (8:12). Jastrzębianie zdołali jednak wrócić do gry, w ustawieniu z Maciejem Muzajem w polu serwisowym miejscowi zbliżyli się do naszego zespołu (11:12). Reakcja Andrei Gardiniego była niemal natychmiastowa i trener mistrzów Polski. Cierpliwość opłaciła się, mistrzowie Polski przetrzymali napór ze strony rywali, i chwile później kontynuując swoja dobrą grę ponownie to kędzierzynianie prowadzili kilkoma oczkami -16:13. Podobnie jak w końcówce pierwszej partii również tym razem miejscowi mieli problemy z przebiciem się przez blok mistrzów Polski. Dodatkowo ręki w ataku nie wstrzymywał Łukasz Wiśniewski i stopniowo przybliżaliśmy się do końca tej części meczu (14:19). Przy grze punkt za punkt ZAKSA nie pozwoliła odebrać sobie prowadzenia, nawet serwisy Muzaja nie wybiły z rytmu naszego zespołu. Triumfując 25:19 mistrzowie Polski objęli prowadzenie w meczu 2:0.
Nieco dłużej gra na styku utrzymywała się w trzecim secie spotkania. Wyciągając wnioski z wcześniejszych setów miejscowi nie pozwolili naszej drezynie tak szybko wypracować znaczącej przewagi. Jastrzębianie mogli nawet pochwalić się minimalna zaliczką, jednak w ekspresowym tempie Maurice Torres wyrównał stan (8:8). Na sile nie straciły zagrania naszego atakującego, sprytnie blok rywali omijał Sam Deroo, jednak zagrania Muzaja i Quirogi pozwoliły ekipie Ferdinando de Giorgiego dotrzymywać kroku mistrzom Polski (11:11). Jastrzębianie zdołali jeszcze uciec naszej drużynie, po dłuższej wymianie Jastrzębski Węgiel prowadził 15:13. Niezmiennie wysoki poziom efektywności utrzymywali środkowi ZAKSY, bezlitośnie blok rywali obijał Mateusz Bieniek, doprowadzając do remisu po 16. W końcówce seta siatkarze obu ekip nie ustrzegli się błędów. W ważnym momencie od bloku rywali odbił się Rafał Buszek i przy stanie 20:18 trener Gardini musiał interweniować. Mistrzowie Polski nie pozwolili uciec rywalom, co prawda w ataku wciąż reki nie zwalniał Maciej Muzaj, jednak również Sam Deroo imponował regularnością i przy stanie po 21 mogliśmy oczekiwać zaciętej końcówki seta. Końcówka seta nie była najszczęśliwsza dla naszego zespołu, punktowy blok rywali i as serwisowy Lukasa Kampy pozwoliły jastrzębianom pozostać w grze (25:21).
Po wyrównanym początku odsłony kolejnej jastrzębianie nieco uciekli naszej drużynie. Do Muzaja dołączył DeRocco i miejscowi mogli się pochwalić trzypunktową zaliczką. Dobra passę rywali przerwał Maurice Torres. To właśnie zagrania Portorykańczyka sprawiały przyjmującym rywali najwięcej problemów. Po zaliczce wypracowanej przez zespół Ferdinando de Giorgiego na początku seta nasz zespół musiał gonić wynik (12:10). Przy dokładniejszych dograniach swoich kolegów Benjamin Toniutti mógł prowadzić grę przez środek siatki, kierując kolejne piłki utrzymującego wysoki poziom skuteczności Łukasza Wiśniewskiego. Po raz kolejny nasz środkowy popisał się taktycznym serwisem i dzięki jego zagrywkom odzyskaliśmy kontakt punktowy (13:12). Starania podejmowane w ataku niweczyły błędy popełniane przez mistrzów Polski w polu serwisowym. I tak podczas drugiej przerwy technicznej Jastrzębski Węgiel prowadził 16:14. Cierpliwa gra opłaciła się, błąd w ataku DeRocco doprowadził do wyrównania po 17. Przy wymianie ciosów na siatce na zagrania Deroo odpowiadał Quiroga, również atakujący obu ekip byli bezbłędni w tej części spotkania (20:19). Zagrywki Maurice’a Torresa w kluczowej części seta przyniosły oczekiwane rezultaty, zapowiadając gr e na przewagi (22:22). W kluczowej części seta nie brakowało widowiskowych obron i długich wymian, tę wojnę nerwów lepiej przetrzymali nasi zawodnicy.Przewagę odzyskaliśmy przy wygranej przez Mateusza Bieńka piłce sytuacyjnej, nie był to koniec walki. Ambitnie walczący kędzierzynianie wygrali po bloku na Muzaju 35:33 i w całym meczu 3:1.
Jastrzębski Węgiel – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(19:25, 19:25, 25:21, 33:35)
Podziel się!