Na ten moment czekaliśmy cały sezon. Po wielu miesiącach intensywnej pracy i trudnych spotkań przed nami mecze finałowe PlusLigi. Podobnie jak w poprzednim sezonie w walce o tytuł mistrzowski nasz zespół zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów.
W tym sezonie ze Skrą Bełchatów mierzyliśmy się dwukrotnie. Spotkania rozgrywane w fazie zasadniczej rozstrzygane były w trzech lub czterech setach. Pierwsze spotkanie rozgrywaliśmy na własnym terenie. Tym meczem kończyliśmy pewien etap rozgrywek. Najwięcej problemów sprawił nam wówczas Srecko Lisinac. To właśnie środkowy bełchatowian na przestrzeni sezonu jest wyróżniającym się zawodnikiem swojej drużny. Nie bez znaczenia była dyspozycja Mariusza Wlazłego w ataku. Po naszej stronie siatki brylował natomiast Maurice Torres. Mimo potknięcia to mistrzowie Polski wygrali 3:1. Rewanż udał się Skrze kilka miesięcy później, kiedy ponownie walczyliśmy z wicemistrzem kraju. W Bełchatowie nasz zespół nie urwał rywalom nawet seta, warto jednak wspomnieć, że wynik tego spotkania nie miał już wpływu na pozycje w tabeli.
Zarówno nasz zespół, jak i podopieczni Roberto Piazzy radzili sobie wyjątkowo dobrze w fazie zasadniczej. ZAKSA zakończyła jako lider zestawienia, czując na plecach oddech bełchatowian. Droga obu ekip w fazie play-off również była podobna, zespół Andrei Gardiniego i wicemistrzowie Polski nie musieli grać w ćwierćfinałach. Walka dla ZAKSY i Skry rozpoczęła się w półfinałach. Nasz zespół dwukrotnie musiał pokonać Indykpol AZS Olsztyn i oba półfinały miały wyjątkowo dramatyczny przebieg. Również bełchatowianie musieli wychodzić z opresji, na drodze Skry stanęli tegoroczni zdobywcy Pucharu Polski z Gdańska. Także w tej parze konieczne było rozegranie dwóch pięciosetowych spotkań, aby wyłonić finalistę, więcej „zimnej krwi” zachowali zawodnicy Roberto Piazzy.
Dotychczasowy bilans rywalizacji na parkietach siatkarskiej ekstraklasy minimalnie przemawia na korzyść bełchatowian. W rozegranych 47 spotkaniach 27 razy triumfowali nasi najbliżsi rywale, ZAKSA zanotowała 20 zwycięstw. Ostatnie lata były jednak bardziej szczęśliwe dla naszego zespołu. Nie pierwszy raz bowiem w walce o tytuł mistrza kraju będziemy mierzyć się z PGE Skrą Bełchatów. Dokładnie tak samo wyglądał skład finałów przed rokiem. Wówczas w finałowym starciu wystarczyły nam dwa spotkania, aby obronić tytuł mistrza kraju. Wierzymy w równie pozytywne rozstrzygnięcie również w tym sezonie. Jedno jest pewne – możemy spodziewać się zaciętej rywalizacji. –Znowu ta Skra…- no cóż w finale grają dwie najlepsze drużyny sezonu. Osobiście nie mogę się doczekać środowego spotkania. Finały mają swoją historię. Na pewno będziemy przygotowani i zagramy lepszą siatkówkę niż w sobotnim meczu z AZS-em Olsztyn -przyznał Rafał Buszek.
Pierwszy mecz finałowy zaplanowano na środę, 2 maja. Spotkanie zostanie rozegrane w Bełchatowie, początek meczu o godz. 20:30. Transmisję z meczu przeprowadzi telewizja Polsat Sport. A już w najbliższą sobotę, 5 maja drugi mecz – tym razem zagramy w Kędzierzynie-Koźlu. Rywalizacja rozgrywana jest do dwóch zwycięstw. W przypadku remisu trzecie spotkanie zaplanowane zostało na niedzielę, 6 maja.
Podziel się!